W chatce na skraju lasu mieszkała sobie matka i jej synek. Oni kochali się. Bardzo. Razem oglądali zachody słońca i hodowali oswojone minuty. Nie chcieli także umrzeć. Ale mama umarła. Synek został. Naprawdę był to dość stary dywanik pod łóżko.
Zbigniew Herbert, Matka i jej synek
Ładna bajka? To ma być bajka?! Już słyszę głosy protestu… Dziwna... Zgodnie z naszym potocznym rozumieniem i doświadczeniem czytelniczym bajka to bowiem taki utwór, w którym dobro zawsze zwycięża ze złem, prawda? Czy tak jest w przytoczonym utworze?
Bajka Herberta zadziwia przede wszystkim zwięzłością, a nawet dramaturgią. Poeta snuje refleksję o miłości macierzyńskiej i synowskiej. Matka i synek spędzają ze sobą dużo czasu: podziwiają zachody słońca i spacerują po lesie, ale co oznacza hodowanie oswojonych minut? Niesamowicie tajemnicze wyrażenie… i zarazem urzekające. Minuty natychmiast kojarzą się z zegarem, z czasem, który przecież nieubłaganie ucieka nam. Nie ma on dla człowieka litości. A jak należy rozumieć słowo „oswajać”? Przypomina się nam Mały Książę, który powiedział lisowi, że oswajać znaczy „stwarzać więzy”. Czy można zaprzyjaźnić się, lub mówiąc inaczej − pogodzić z upływającym czasem? Zdaje się pytać poeta. Warto jeszcze wyjaśnić znaczenie słowa „hodować”. Sięgnijmy w tym celu po Słownik języka polskiego. Czytamy w nim: hodować − dopomagać do wzrostu, rozwoju […]; pielęgnować, uprawiać, wychowywać.
Matka i synek wiedzą, że wkrótce przyjdzie im się rozstać, że ktoś z nich odejdzie z tego świata. Matka nie buntuje się, czeka na śmierć pogodzona. Obłaskawiła ją, hodując ze swoim dzieckiem oswojone minuty, czyli pielęgnując ten czas, który im jeszcze został. Chcą cieszyć się chwilą, małymi rzeczami – to podobno sztuka życia. Taki między innymi morał można, jak mi się wydaje, wysnuć z tej bajki. A jakie byłyby Wasze interpretacje?
I jeszcze zastanawiające jest, co kryje się w tej puencie: Naprawdę był to dość stary dywanik pod łóżko… Można bowiem snuć dalszą część bajki. Syn po śmierci matki nadal mieszkał w leśnym domku pełnym mebli i przedmiotów ją przypominających. Jednym z nich był dywanik spod łóżka, ale któregoś dnia wybuchł pożar…
Ileż głębi mieści się w tym króciutkim utworze! Ileż myśli i obrazów wywołuje… Pozostałe młodzieńcze utwory autora Pana Cogito, opublikowane w 2009 roku przez krakowskie wydawnictwo A5, mają podobną misterną konstrukcję i pełną prostoty poetykę. Napisane przez Herberta w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku bajki (wówczas to własnoręcznie sporządzał dla przyjaciół książeczki z rękopisami swoich utworów) cechują się lapidarnością, zawierają celne aforyzmy (np. nawet jeśli kogoś się bardzo kocha, czasem zdarza się nam o tym zapomnieć), a także zwroty i słowa, którymi można się rozkoszować. Jednak nie ma w bajkach Herberta czułości, ponieważ opisują sytuacje dramatyczne, w które obfituje ludzkie życie. Ich tematyka jest rozległa i niewątpliwie uniwersalna. Są piękne i smutne zarazem, a czasem nawet świdrujące. Aż do bólu. Przekonajcie się sami!
Warto zadać sobie trud, aby zdobyć tę książeczkę i mieć w swoim antykwariacie jako drogocenny przedmiot jeszcze z innego powodu. Jest to bowiem nie tylko unikatowy zbiór wczesnych utworów Księcia Poetów świadczących o jego niezmiernie bogatej wyobraźni i osobowości, lecz także prawdziwa perełka, jeśli można tak to ująć, pod względem edytorskim! Po prostu cudowne, jedyne w swoim rodzaju dzieło sztuki poligraficznej. Gdy otworzymy książkę, zobaczymy reprodukcję szczęśliwie zachowanego zeszytu szkolnego w linie, który ofiarował poeta swojemu przyjacielowi Tadeuszowi Chrzanowskiemu. Na okładce własnego projektu (zob. zdjęcie) wpisał ironicznie nazwę naczelnego wówczas wydawnictwa komunistycznego. Tak naprawdę są to dwie książeczki połączone ze sobą − jedna zawiera tekst drukowany, a druga wspomniany zeszyt.
Spośród opublikowanych w tym tomiku bajek najbardziej jednak zachwycił mnie utwór Poeta i żaba, którą przepisałam specjalnie dla wąskiej grupy, ale wiernych Czytelników mojego bloga:). Przeczytajcie i podzielcie się wrażeniami.
Poeta i żaba
Tak, niebo było jak baldachim, ptaki śpiewały cudnie a zioła pachniały na umór. Poeta siedzący na białym kamieniu, w środku tych wspaniałości, zapisał: "Świat jest piękny".
Wtedy spod kamienia wylazła żaba i utkwiła w nim swoje brzydkie od zbytniej mądrości oczy. Natychmiast niebo posypało się jak zwiędłe liście, ptaki umilkły przerażone, a kwiaty w popłochu wciągnęły zapach. Brzydota żaby była ponad siły świata.
Poeta czuł, że dzieje się coś strasznego, więc zamknął oczy i wyobraził sobie, że żaba żegluje na białym obłoku, i gra na skrzypcach bardzo przejmującą melodię. Nie otwierając powiek pogładził ją po oślizgłej głowie.
Kiedy znów otworzył oczy, zobaczył, że żaba płacze. Teraz już ją można było trochę kochać. Więc niebo, drzewa, strumienie i kwiaty zaczęły robić to, co zawsze.
Poeta oddalił się. Mówią, że odtąd szedł za nim mądry smutek.
Wtedy spod kamienia wylazła żaba i utkwiła w nim swoje brzydkie od zbytniej mądrości oczy. Natychmiast niebo posypało się jak zwiędłe liście, ptaki umilkły przerażone, a kwiaty w popłochu wciągnęły zapach. Brzydota żaby była ponad siły świata.
Poeta czuł, że dzieje się coś strasznego, więc zamknął oczy i wyobraził sobie, że żaba żegluje na białym obłoku, i gra na skrzypcach bardzo przejmującą melodię. Nie otwierając powiek pogładził ją po oślizgłej głowie.
Kiedy znów otworzył oczy, zobaczył, że żaba płacze. Teraz już ją można było trochę kochać. Więc niebo, drzewa, strumienie i kwiaty zaczęły robić to, co zawsze.
Poeta oddalił się. Mówią, że odtąd szedł za nim mądry smutek.
Beatko zaskoczyłaś mnie, nawet nie wiedziałam, że Herbert coś takiego stworzył. Człowiek uczy się (czyta) przez całe życie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Droga Piegusko, specjalnie dla Ciebie bajka Herberta pt. "Kot":
OdpowiedzUsuńJest cały czarny, lecz ogon ma elektryczny. Gdy śpi na słońcu jest najczarniejszą rzeczą, jaką sobie można wyobrazić. Nawet we śnie łapie przerażone myszki. Poznać to po tym, że z łapek wysuwają mu się cieniutkie pazurki. Jest strasznie miły i niedobry. Zrywa z drzew ptaszki zanim dojrzeją.
ale super bajki;) wyobraźnia pracuje..takie historyjki powinno się czytać do poduszki i nie tylko:) super, że odgrzebałaś z zakamarków antykwariatu taką pozycję książkową...Brawo i wielki plus:) INKA
OdpowiedzUsuńA dla Ciebie, moja droga, mam taką bajkę:)
OdpowiedzUsuń"Kraj"
W samym rogu tej starej mapy jest kraj, do którego tęsknię. Jest to ojczyzna pagórków, leniwych rzek, cierpkiego wina i miłości. Niestety wielki pająk rozsnuł na nim swoją sieć i lepka śliną zamknął rogatki marzenia.
Tak jest zawsze; anioł z ognistym mieczem, pająk, sumienie.
Piękna bajka, prawda?:) W tym tomiku wszystkie takie są.
Beatko wiedziałaś jak mi sprawić przyjemność, dziękuję. Moja kocia dusza została zaspokojona :))
OdpowiedzUsuńMoc pozdrowień ^.^