5 marca 2012

"Wesele poety", czyli chilijski romans

Książki są cudowne […]. Na tej wyspie mamy tylko trzy rozrywki: lekturę, muzykę i kontemplację własnego wnętrza.

Antonio Skármeta, Wesele poety, tłum. D. Walasek-Elbanowska, Świat Książki, Warszawa 2005, s. 126.

Wesele poety chilijskiego pisarza to barwna i pełna gorzkiego humoru powieść o ludzkich namiętnościach i pasjach, a także o poszukiwaniu swojego miejsca w świecie targanym przez wojny i pragnieniu innego życia, które nierzadko bywa dokuczliwe. Sercowe i rodzinne perypetie bohaterów ukazane są na tle złowieszczego kryzysu globalnego o charakterze politycznym. Akcja utworu rozgrywa się bowiem w przededniu wybuchu pierwszej wojny światowej, a fabuła bogata jest w owiane tajemnicą i mroczne zdarzenia.  Nie brakuje powikłanych intryg, zwłaszcza miłosnej i awanturniczo-wojennej.

Jesteśmy oto na małej adriatyckiej wyspie Gemma, „na zapomnianym przez Boga zadupiu”, gdzie jedynym bogactwem są oliwa z oliwek, winorośle, ryby i marmury. Słynie ona przede wszystkim z koszykarzy, tancerzy turumby oraz najpiękniejszych dziewcząt na całym Wybrzeżu Malicji. Mieszkańcy wiodą spokojne i senne życie, choć niepozbawione zwyczajnych trosk i trudów.

Czerwonka szminka...

 PONIEDZIAŁKI Z ANEGDOTĄ

"W 2007 roku głośno było o incydencie na wystawie amerykańskiego artysty Cy Twombly'ego w Awinionie. Zwiedzającą ekspozycję Rindy Sam tak poruszyło jedno z dzieł (warte wówczas ponad 2 mln dol.), że ucałowała płótno, zostawiając ślad czerwonej szminki.

Po zatrzymaniu przez straż muzealną tłumaczyła, że chciała, aby obraz stał się jeszcze piękniejszy: – Byłam owładnięta emocjami, nie mogłam się powstrzymać.

Zapewniała, że to nie agresja, lecz „czysty, przemożny akt miłosny". Sprawczynię ukarano grzywną w wysokości 45 tys. euro i skierowano na kurs edukacji obywatelskiej.

Potem zaczęła się odyseja z usuwaniem szminki z płótna. Pomadka Lovely Rouge marki Bourjois okazała się wyjątkowo trwała. Nie poradziło sobie z nią doświadczone Museum Stedelijk z Amsterdamu.

Pomoc proponowała nawet amerykańska agencja kosmiczna NASA. Sprawą chciała się zająć para fizyków, którzy wcześniej – używając tlenu atomowego – z sukcesem oczyścili poplamione szminką dzieło Andy'ego Warhola z muzeum w Pittsburghu. Ostatecznie właściciel obrazu Cy Twombly'ego powierzył jego odrestaurowanie francuskiej konserwatorce".
Podaję za: M. Kuc, Niezmywalny ślad czerwonej szminki, "Rzeczpospolita", 1 marca 2012 r. 


      No to już wiemy, my, kobiety, jakiej szminki używać... Spytacie, ale co ta anegdota ma wspólnego z książkami i czytaniem? Otóż ma. Taką szminką można całować wybitne dzieła nie tylko malarskie, lecz także literackie!:)