11 maja 2013

Serial o Annie German: sprostowanie:)

Już jakiś czas temu miałam napisać o serialu opowiadającym o życiu Anny German i dziś tę zaległość nadrabiam. Jednocześnie pragnę uspokoić, że mój blog nie traci charakteru książkowego, jednakże, jak wiecie, nie samymi książkami człowiek żyje. Serial mocno mnie zirytował w dowolnym potraktowaniu jej biografii. Szczególnie jedna nieścisłość warta jest odnotowania i sprostowania. Przede wszystkim proszę pamiętać, że Anna German zaczynała swoją piosenkarską karierę w Rzeszowie!!!:) Nie we Wrocławiu! 
Z Rzeszowem była związana w latach 1961−1963.

Anna German sama wspominała, że w Rzeszowie spędziła przepiękne lata. To tam poznała Katarzynę Gaertner, tam po raz pierwszy zaśpiewała Tańczące Eurydyki.



 Swoje szlify piosenkarskie zdobywała na scenie Estrady Rzeszowskiej, nie Wrocławskiej! Dyrektorem tej estrady był Julian Krzywka, który został w serialu karykaturalnie przedstawiony, jak zwraca uwagę biografka Anny German, Mariola Pryzwan. Zatem krzywdząco został potraktowany człowiek, któremu Anna German dużo zawdzięczała. 

Zachowało się piękne zdjęcie przedstawiające Annę German opalającą się nad Wisłokiem. Można je zobaczyć na stronie lokalnych "Nowin". TUTAJ. Pod wskazanym linkiem znajdziecie więcej szczegółów na temat rzeszowskiego etapu artystycznej kariery Anny German.  Warto zaznaczyć, że w Rzeszowie mieszkała w bloku przy ulicy Hetmańskiej 33. Obiecuję sobie, że w trakcie ponownych odwiedzin Rzeszowa zrobię zdjęcia miejsc, z którym związana była wspaniała polska piosenkarka.



Na jeszcze jedną nieścisłość zwraca uwagę Mariola Pryzwan. Chodzi o mieszkanie, które ministerstwo kultury rzekomo zaoferowało Annie German. - Tak się nigdy nie stało. Przez długie lata mieszkała w kwaterunkowym budynku we Wrocławiu razem ze swoją matką i babcią. Przyjęła kontrakt na wyjazd do Włoch właśnie dlatego, żeby zdobyć pieniądze na mieszkanie dla babci i matki, bo chciała, żeby babcia pod koniec życia jeszcze przeżyła choć krótki czas w mieszkaniu godnym człowieka XX wieku, mając swój pokój i łazienkę w mieszkaniu - mówiła w radiowej Jedynce biografka Anny German. 


Źródło informacji:  TUTAJ.


Tęsknię za domem, za Polską w sposób niewiarygodny. Obawiam się, że wręcz chorobliwy, bo nie do wytrzymania! Nie cieszy mnie żadne tam niebo, upał i inne uroki Południa [Włoch ]. O wiele szczęśliwsza byłam w Rzeszowskiem, w Bieszczadach, gdzie trzeba było saniami do sali (zimnej) dojeżdżać...

Anna German (z książki Marioli Pryzwan Anna German o sobie)


10 maja 2013

O dwóch wybitnych filmach







Dziś parę słów o dwóch filmach, które biją rekordy popularności w polskich kinach mimo wielu przeszkód, jakie musieli pokonać zarówno twórcy, jak i widzowie, aby te dwa filmy mogły powstać i trafić na ekrany. O Układzie zamkniętym i Cristiadzie. Właśnie w takiej kolejności (i to była idealna kolejność) obejrzałam. Myślę, że obydwa można śmiało ze sobą porównywać, gdyż łączy je wbrew pozorom wiele wspólnych cech. Obydwa są porażające w swej wymowie i mistrzowskie pod względem artystycznym. Mają znakomitą obsadę, wzruszają i przypominają, co oznacza wierność wyznawanym wartościom i jaką cenę czasem przychodzi za nie zapłacić. Opowiadają o prawdziwych wydarzeniach i jednocześnie poruszają uniwersalne problemy.

9 maja 2013

Nie jest to powieść zła, ale mnie rozczarowała...

Księgarnie są wylęgarniami idei. Książki to żywe stworzenia, rozedrgane i pomrukujące […].

(Rodrigo Rey Rosa, Severina, tłum. z hiszp. B. Jaroszuk, Wielka Litera, Warszawa 2013, s. 17)



Tajemnicza Kolumbijka w trakcie nieustannych wojaży, jakie odbywa w towarzystwie starszego pana, systematycznie kradnie książki po to, by je czytać. Jednym z miejsc, w których to czyni, jest księgarnia o wdzięcznej nazwie Entretenida, usytuowana w gwatemalskim Quetzaltenango, a należąca częściowo do marzącego o sławie pisarza mężczyzny, który od pierwszego wejrzenia zakochuje się na zabój w złodziejce jego książek i skrupulatnie notuje tytuły przywłaszczonych przez nią egzemplarzy (np. Dzikie palmy Faulknera, co podaję jako ciekawostkę). Jej największą zdobyczą okaże się jednak Matka wszystkich książek − święty Koran, który udało się jej zabrać po kryjomu nie ze wspomnianej księgarni, ale z prywatnej biblioteki Borgesa w Buenos Aires. Księga ta umożliwi zakochanym rozpoczęcie nowego etapu ich życia i związku uczuciowego po zamordowaniu… Cóż, lepiej nie zdradzać fabuły, która jest obietnicą mocnego przeżycia czytelniczego. Trzeba w tym miejscu uprzedzić, że na obietnicy, niestety, się kończy. Ale po kolei.


6 maja 2013

Książka o tym, jak sowieccy dyplomaci kompromitowali się w swoich ocenach dotyczących planów Piłsudskiego



Od początku władzy sowieckiej Polska z racji swojego położenia geograficznego znajdowała się stale w sferze zainteresowań moskiewskich decydentów. Jak stwierdza we właśnie ukazującej się w Wydawnictwie Literackim rewelacyjnej książce historycznej Mariusz Wołos, po rewolucji październikowej Polska nie była celem ostatecznym na drodze do zaspokojenia imperialnych dążeń sowieckich decydentów, ale jedynie wstępnym, acz ważnym ku temu etapem. I to właśnie w niemałym stopniu determinowało zadania wyznaczone sowieckiej dyplomacji oraz Komunistycznej Partii Polski. Tak zarysowane tło jest ważne, aby lepiej zrozumieć zagadnienia opisane w przełomowej publikacji, poświęconej istotnemu fragmentowi dwudziestowiecznej historii Polski, a mianowicie kryzysowi politycznemu w latach 1925−1926, obserwowanemu przez Sowietów.

Krakowski historyk, opierając się na odtajnionych materiałach moskiewskiej centrali Ludowego Komisariatu Spraw Zagranicznych (LKSW), a także zagranicznych placówek, głównie w Warszawie i Berlinie, stworzył fascynujący obraz międzywojennej Polski, widziany oczami sowieckiej służby dyplomatycznej.  Autor pod względem chronologicznym ograniczył się do ukazania, w świetle przeważnie dotąd nieznanych dokumentów pochodzących z Archiwum Polityki Zagranicznej Federacji Rosyjskiej w Moskwie (nie wszystkich, gdyż Rosjanie jednak wciąż blokują dostęp do materiałów archiwalnych dotyczących całego okresu dwudziestolecia międzywojennego), krótkiego okresu polskich dziejów, mianowicie od jesieni 1925 roku do ostatnich tygodni 1926 roku, ale przedstawił nowe spojrzenie na kluczowy moment w historii Drugiej Rzeczypospolitej, będący dotąd przedmiotem sporów wśród polskich historyków. Dokonany przez Józefa Piłsudskiego wojskowy zamach stanu stał się tematem wielu opracowań naukowych, jednak tym razem czytelnik może swoją wiedzę o przewrocie majowym skonfrontować ze spostrzeżeniami urzędujących w Warszawie sowieckich dyplomatów.