Z roślinami sprawa jest prosta. Zasadzone
trwają w tym samym miejscu niezmiennie przez lata. A ludzie? Wciąż ich gdzieś
gna, a potem okazuje się, że choć tyle widzieli, doświadczyli, przeżyli,
najlepiej czują się tam, skąd wyruszyli. Często udają, że dotarli do swojego
raju, a tak naprawdę, pławiąc się w nim, wciąż myślą o początku drogi. Kiedy
zaś wrócą do macierzy, znów żal im wyimaginowanych szczytów marzeń. Po co to
całe kręcenie się w koło? A może właśnie te powroty są najistotniejsze, może to
one stwarzają nam szansę, byśmy mogli cokolwiek zrozumieć z zawiłości życia?
(Agnieszka Lewandowska-Kąkol,
Siostry. Kresy. Zsyłka. Wielki świat,
Fronda, Warszawa 2016, s. 156-157)
Siostry to olśniewająca kunsztem
językowym, formą i fabułą mikropowieść, której kanwą stały się autentyczne
fakty zaczerpnięte z naszych najnowszych dziejów. Elegancka pod każdym
względem, jednak nie do końca glamour,
gdyż jej najważniejszym tematem jest okrutna dwudziestowieczna Historia. To niewątpliwie powieść,
a nie typowa książka popularyzująca skomplikowaną historię Kresów czy
fabularyzowana opowieść oparta na prawdziwych życiorysach, choć podtytuł sugeruje
tak tę publikację klasyfikować. Nie spodziewałam się, że w tej skromnej
objętościowo książce znajdę tyle emocji, głębokich treści, poruszających wątków,
świetnie zarysowanej psychologii prawie wszystkich postaci i znakomicie ukazanego ich kosmosu
wewnętrznego.