Z roślinami sprawa jest prosta. Zasadzone
trwają w tym samym miejscu niezmiennie przez lata. A ludzie? Wciąż ich gdzieś
gna, a potem okazuje się, że choć tyle widzieli, doświadczyli, przeżyli,
najlepiej czują się tam, skąd wyruszyli. Często udają, że dotarli do swojego
raju, a tak naprawdę, pławiąc się w nim, wciąż myślą o początku drogi. Kiedy
zaś wrócą do macierzy, znów żal im wyimaginowanych szczytów marzeń. Po co to
całe kręcenie się w koło? A może właśnie te powroty są najistotniejsze, może to
one stwarzają nam szansę, byśmy mogli cokolwiek zrozumieć z zawiłości życia?
(Agnieszka Lewandowska-Kąkol,
Siostry. Kresy. Zsyłka. Wielki świat,
Fronda, Warszawa 2016, s. 156-157)
Siostry to olśniewająca kunsztem
językowym, formą i fabułą mikropowieść, której kanwą stały się autentyczne
fakty zaczerpnięte z naszych najnowszych dziejów. Elegancka pod każdym
względem, jednak nie do końca glamour,
gdyż jej najważniejszym tematem jest okrutna dwudziestowieczna Historia. To niewątpliwie powieść,
a nie typowa książka popularyzująca skomplikowaną historię Kresów czy
fabularyzowana opowieść oparta na prawdziwych życiorysach, choć podtytuł sugeruje
tak tę publikację klasyfikować. Nie spodziewałam się, że w tej skromnej
objętościowo książce znajdę tyle emocji, głębokich treści, poruszających wątków,
świetnie zarysowanej psychologii prawie wszystkich postaci i znakomicie ukazanego ich kosmosu
wewnętrznego.
Głównymi bohaterkami
powieści są kresowianki – wilnianki.
Trzy siostry, niczym u Czechowa. Różniące się charakterem, spojrzeniem na
świat, temperamentem i urodą. Najstarsza z
nich, Barbara, na stepach kazachstańskich zakochuje się w Juriju, Rosjaninie,
który bardzo jej pomagał, a nawet ocalił życie w sowieckim obozie, w którym, o
ironio, on, Rosjanin, również został osadzony. Mimo to mówił, że kocha Rosję, z
czego siostry kpiły, nie mogąc go zrozumieć. Pełna rozterek wewnętrznych i
wyrzutów sumienia Barbara decyduje się rozstać z siostrami po ogłoszeniu
amnestii i rozpocząć nowe życie w Stalingradzie z „wrogiem”, jak powie o jej
wybranku oburzona Helena („We wrogu się zakochać?”). Ludmiła i Helena wsiądą zaś
razem do pociągu mającego ich wywieźć z domu niewoli, ale w trakcie
postoju jedna z nich opuści wagon w celu poszukania pożywienia i nie zdąży już z
powrotem do niego wsiąść. Ludmile udaje się z formującą się właśnie pod
dowództwem gen. Władysława Andersa Armią Polską dotrzeć do Taszkentu. W stolicy
Uzbeckiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej dotknie ją amnezja. Następnie
zdoła opuścić granice łagrowego kraju i przypłynąć statkiem parowym do Persji,
do Pahlevi, gdzie przebywała mniej więcej w tym samym czasie jej młodsza
siostra, o czym obydwie wtedy nie wiedziały. Kolejnym przystankiem będzie
Teheran, gdzie zlecono jej prowadzenie kursu samochodowego, a potem wysłano na
kurs angielskiego do Palestyny, gdzie zostanie Komendantką Kobiecej Kompanii
Transportowej. Dobrze zapowiadającą się karierę oficerską przerwie poważny wypadek
motocyklowy. Natomiast Helena,
po przymusowej rozłące z Ludmiłą, znajdzie się w Turkiestanie, gdzie w jednym z
tysięcy kołchozów ukończy kurs traktorzystek. Dowie się wtedy, że odnalazła ją
Armia Polska, do której zgłosiła się razem z Ludmiłą przed przypadkowym
rozstaniem. Przedrze się z armią najpierw do Iranu, potem do Persji,
by po wojnie osiąść na stałe w Kanadzie, gdzie skończy z wyróżnieniem studia medyczne
i rozpocznie pełną sukcesów karierę naukową.
W trakcie
długiej i najeżonej trudnościami tułaczej wędrówki obydwie siostry przebyły
ciężkie choroby, musiały radzić sobie z licznymi niespodziewanymi wyzwaniami, przeżyły
wiele przygód. Ludmiła w afrykańskim pozna swoją pierwszą miłość. Zakocha się w gburowatym
komendancie osiedla, którym okaże się… Litwin również mieszkający przed wojną w
Wilnie. Jednak szczęście nie będzie jej pisane, gdyż wkrótce straci ukochanego,
który zostanie zaatakowany przez… krokodyla.
Przemierzamy
razem z siostrami szlak niezwykłej wędrówki – od wielokulturowego Wilna, przez Kazachstan, Turkiestan, Uzbekistan, Persję, Rodezję, po współczesną
Rosję i Kanadę, by znaleźć się na pewien czas w Polsce, ale już
nie takiej, o jakiej marzyły, gdyż bez ukochanego Wilna w jej granicach. Jest
to barwna, pełna nostalgii opowieść o życiu wyjątkowych kobiet: ich kresowych
korzeniach rodzinnych, szczęśliwym dzieciństwie spędzonym w Wilnie, dojrzewaniu
na obczyźnie, w trudnych wojennych, a potem emigracyjnych warunkach,
młodzieńczej fascynacji poznawanymi miejscami, pełnej porażek lub sukcesów
powojennej rzeczywistości dorosłości i krótkich powrotach do kraju po latach
spędzonych przez Ludmiłę i Helenę w Kanadzie, a przez Barbarę w (post)komunistycznej Rosji. A w
przypadku dwóch spośród sióstr - o nieudanym spotkaniu po długiej, bo od czasów
wspólnej ucieczki ze Związku Sowieckiego, rozłące… Wszystko to jest opowiedziane
przez autorkę z taką prostotą i delikatnością, że książka porusza i nawet świdruje do
głębi.
Temperatura
emocjonalna powieści jest różna w zależności od planu czasowego, gdyż autorka
je miesza, co stanowi celowy i udany zabieg. Momentami utwór cechuje optymizm i
zawiadiacki pokaz potęgi życia wbrew wszelkim przeciwnościom, a czasami wkrada
się nastrój przygnębienia, zagrożenia, smutku, gdyż bohaterki przeżyły niemało
dramatów: uwięzienie ojca w Wilnie, wywózkę do Kazachstanu, śmierć
matki na zesłaniu, a po podpisaniu w 1941 roku układu Sikorski–Majski
sześcioletnią tułaczkę wojenną. Los – czasami brutalny, czasami łaskawy –
obdarzył ich hojnie, dobrem i złem, a one przyjmowały te dary, jak umiały
najlepiej – i w ciepłym wileńskim domu rodzinnym, i na potwornie ciężkiej
zsyłce w Kazachstanie, i w pracy naukowej, i we własnym z
trudem zdobytym mieszkaniu na emigracji. Wśród ludzi i w samotności.
Dopomagając temu losowi lub czyniąc mu wbrew. Wszystko, o czym pisze Agnieszka
Lewandowska-Kąkol, działo się naprawdę. Zatem jedną z cech powieści jest
autentyzm realiów i postaci. Dbałość o detale, zwięzłość, wyrobiony i żywy styl to kolejne walory utworu.
Siostry to piękna książka, z nutami
ciepłemu liryzmu, o zawirowaniach życiowych, miłości, stracie i samotności. Na długo pozostaną mi w pamięci
i sercu poruszone w tej książce wątki i dzielne kresowianki, których
pogmatwane losy splotły się nierozerwalnie z historią naszego narodu. Agnieszka Lewandowska-Kakol smutną puentą stwarza czytelnikowi okazję do użycia swojej wyobraźni i
dopisania dalszego ciągu tej poruszającej historii o trzech siostrach, których
rozłączyła na długi czas, a nawet na zawsze druga wojna światowa.
Przeczytałam w ramach projektu Kresy zaklęte w książkach.
*****************************************************
Agnieszka Lewandowska-Kąkol - muzykolog i
dziennikarz. Przez piętnaście lat pracowała w redakcji muzycznej Polskiego
Radia. Potem wybrała drogę „wolnego strzelca” i współpracowała m.in. z pismami:
„Tygodnik Kulturalny”, „Poradnik Muzyczny”, „Twoja Muza”, „Przegląd
Powszechny”. Pisze teksty o muzyce artystycznej, jej twórcach i wykonawcach,
oraz reportaże i opowiadania.
Życie pełne emocji, trudu, ale barwne mimo wszystko więc było o czym pisać. To się musi dobrze czytać szczególnie, gdy samemu wiedzie się życie spokojne, ale też i pozbawione ciekawych wrażeń....
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetnie zachęciłaś do sięgnięcia po książkę.
Jestem zachwycona tą powieścią. Jestem ciekawa, skąd zaczerpnęła autorka historię o tych siostrach, czy je poznała osobiście, a może utrzymuje z nimi kontakt?
UsuńTwój zachwyt się czuje, ale ja myślałam, że to oparte na prawdziwej historii.......
UsuńSłuchałam w radiu rozmowy z autorką, która mówiła, że wszystkie zdarzenia z książki zdarzyły się naprawdę, ale nie jednej osobie. Że to kompilacja kilku osób.
UsuńDobrze wiedzieć! Tak myślałam, że to kompilacja życiorysów kilku osób oraz że wszystkie zdarzenia są prawdziwe. Można gdzieś odsłuchać ten wywiad?
UsuńZnalazłam!!!
Usuńhttp://www.polskieradio.pl/7/173/Artykul/1578554/
Z chęcią posłucham rozmowy z autorką, bo o książce już nieco czytałam, choć lektura samej powieści jeszcze przede mną.
UsuńDziękuję za link! Posłucham.
UsuńCzytałam książkę i jest w niej naprawdę dużo ciekawych życiorysów, którymi zainspirowała się autorka.
OdpowiedzUsuńTe historie wojenne i powojenne (emigracyjne) są sugestywnie, przekonująco i poruszająco przedstawione. Bardzo polubiłam wszystkie trzy bohaterki, identyfikowałam się z nimi, gdy czytałam, a właściwie z ich losami, gdyż siostry bardzo się różnią.
Usuń