13 marca 2014

Dwa piękne cytaty


Wracam do rozproszonych myśli, które sprawiły mi tyle męki. Dla tych, którzy idą drogą modlitwy, dobrze jest wziąć do ręki książkę, żeby poprzez czytanie szybko mogli znów zebrać myśli. Mnie bardzo pomagało patrzenie na pole, wodę albo kwiaty. Te rzeczy mnie rozbudzały i pomagały się skoncentrować taka samo jak książka.

Św. Teresa z Ávili, cyt, za: YOUCAT POLSKI. Modlitewnik młodych, Edycja św. Pawła, Częstochowa 2012.

My, śmiertelni, kobiety i mężczyźni, przełykamy wiele zawodów między śniadaniem a kolacją, powstrzymujemy łzy, usta nam bieleją, a zapytani odpowiadamy: "Och, nic takiego!". Wspomaga nas duma, a duma wcale nie jest zła, jeśli tylko skłania nas do ukrywania własnych ran, nie zaś do zadawania ich innym.

George Eliot, Miasteczko Middlemarch, przeł. Anna Przedpełska-Trzeciakowska, t. 1, "Klasyka powieści", Prószyński i S-ka, Warszawa 2005.

Co mają wspólnego ze sobą te dwa cytaty. Otóż George Eliot poprzedziła powieść przedziwnym, osnutym mgiełką tajemnicy i zmuszającym do refleksji Preludium, w którym pisze właśnie o św. Teresie z Ávili. Pisarka wspomina w nim

 o małej dziewczynce, która pewnego ranka wyruszyła w świat z młodszym braciszkiem, by szukać męczeństwa w krainie Maurów. Trzymając się za ręce, z oczyma szeroko otwartymi wymaszerowali z surowej Avila, bezradni niby para sarniąt, choć ich ludzkie serca biły już narodowym rytmem, kiedy stanęła na ich drodze codzienna rzeczywistość w postaci wujów i kazała zrezygnować z wielkiego zamierzenia. Ta dziecięca pielgrzymka była właściwym początkiem. Namiętna, idealistyczna natura Teresy pragnęła życia wypełnionego dziełem: cóż mogły dla niej znaczyć opasłe romanse rycerskie czy towarzyskie podboje pięknej panny?

Zacytowałam tylko fragment intrygującego Preludium.  Nie wiem jeszcze, co o nim myśleć. Może sprawa mi się rozjaśni po przeczytaniu jakiejś biografii mistyczki oraz dwóch tomów Miasteczka Middlemarch. Pięknej powieści! Jestem w trakcie lektury.



A na zdjęciu widzicie fragment fasady jednej z krakowskich kamienic usytuowanej w ścisłym centrum miasta. Kto wie, na jakiej ulicy zrobiłam to zdjęcie ukazujące motyw bibliofilski?:)


PS. Znalezione w sieci: ciekawy i krótki portret św. Teresy znalazłam na portalu Wiara.pl.

10 marca 2014

„Bóg jest czasami niemądry, ale przynajmniej jest dżentelmenem”



Oto pierwszy odcinek zapowiadanej przeze mnie dawno temu „Podróży z arcydziełami”!

Azyl to dzieło mroczne, dziwne, frapujące, momentami ocierające się o dramat egzystencjalny i opowieść grozy. W tej okrutnie realistycznej powieści społeczno-obyczajowej Faulkner ukazał, jak rodzi się zło w człowieku i jak go obezwładnia, surowo krytykując zmieniającą się dynamicznie cywilizację zachodnią. Opublikowany w 1931 roku utwór to fragment jego sagi o dziejach Południa. Mimo pogmatwanej fabuły i posępnego, dusznego i beznadziejnego klimatu nie mogłam się oderwać od książki. Faulkner miesza plany czasowe akcji, nie dopowiada sytuacji, często tylko je sugeruje. Powieść jest więc niełatwa w odbiorze, niektóre wątki są wręcz zbrutalizowane, szczegółów wydarzeń musimy sami się domyślać, ale aura tajemnicy osnuwająca układ zdarzeń oraz bohaterów nie pozwala przerwać lektury.