12 listopada 2016

O filmie "Wołyń"






Film Wojciecha Smarzowskiego (zrealizowany na podstawie scenariusza opartego na zbiorze opowiadań pt. Nienawiść Stanisława Srokowskiego) to świdrująca do głębi podróż do jądra ciemności. Opowiada o naturze zła, które zalęga się w duszy człowieka, stopniowo karmionego ideologią wrogości wobec ludzi odmiennej narodowości, mieszkających obok siebie na tej samej ziemi od pokoleń.

Tytułowy Wołyń to ziemia, która w czasie drugiej wojny światowej była świadkiem tragedii ludności polskiej barbarzyńsko mordowanej przez szalejący żywioł szowinizmu ukraińskiego. Dantejskie sceny rozgrywały się również w Małopolsce Wschodniej.

Wołyń Smarzowskiego to obraz dopracowany i przemyślany w każdym calu. Mam pełne zaufanie do twórcy, gdyż - jak wynika z medialnych wypowiedzi Stanisława Srokowskiego - często konsultował się zarówno z nim, jak i z badaczami tej karty polskiej i ukraińskiej  historii. Zdaję sobie też sprawę, że Wojciech Smarzowski nie mógł zrobić podręcznika z historii, że twórca filmowy ma prawo pewne wątki wyważyć, pominąć, zestawić w taki czy inny sposób. Moim zdaniem reżyser pokazał genezę rzezi wołyńskiej i jej przebieg, nie narzucając widzowi czarno-białej wizji, bo historia nigdy nie ma takiej barwy. Zawsze są jakieś półcienie. Wychodząc z takiego założenia, reżyser zadbał o pokazanie zróżnicowanych postaw i zachowań wśród przedstawicieli różnych narodowości. Dał nam duże pole do namysłu, do poszerzania swojej wiedzy, ale przede wszystkim do płaczu i lamentu. Ten film to dojmujące wołanie o prawdę i pamięć. Dlatego został  przez Wojciecha Smarzowskiego opatrzony mottem: „Kresowian zabito dwukrotnie: raz przez ciosy siekierą, drugi raz przez przemilczenie”. Są to słowa Jana Zaleskiego, które zapisał w swoim pamiętniku po wojnie, jak dowiadujemy się dziś od jego syna, księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego.

11 listopada 2016

"Ojczyzny mojej stopy okrwawione"

Cyprian Kamil Norwid

Moja ojczyzna



 
 
 
 
 
 
 
Kto mi powiada, że moja ojczyzna:
Pola, zieloność, okopy,
Chaty i kwiaty, i sioła — niech wyzna,
    Że — to jej stopy.

Dziecka — nikt z ramion matki nie odbiera;
Pacholę — do kolan jej sięga;
Syn — piersi dorósł i ramię podpiera:
    To — praw mych księga.

Ojczyzna moja *nie stąd* wstawa czołem;
Ja ciałem zza Eufratu,
A duchem sponad Chaosu się wziąłem:
    Czynsz płacę światu.

Naród mię żaden nie zbawił ni stworzył;
Wieczność pamiętam przed wiekiem;
Klucz Dawidowy usta mi otworzył,
    Rzym nazwał człekiem.

Ojczyzny mojej stopy okrwawione
Włosami otrzeć na piasku
Padam: lecz znam jej i twarz, i koronę
    Słońca słońc blasku.

Dziadowie moi nie znali też innéj;
Ja nóg jej ręką tykałem;
Sandału rzemień nieraz na nich gminny
    Ucałowałem.

Niechże nie uczą mię, gdzie ma ojczyzna,
Bo pola, sioła, okopy
I krew, i ciało, i ta jego blizna
    To ślad — lub — stopy.

Paryż, styczeń 1861

Jan Paweł II

Budujmy dobro Ojczyzny



11 listopada 1998 r. podczas audiencji generalnej Jan Paweł II w przemówieniu do Polaków nawiązał do przypadającej w tym dniu 80. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości:


W dniu dzisiejszym obchodzimy 80. rocznicę odzyskania niepodległości — początku II Rzeczypospolitej. Podpisane w dniu 11 listopada zawieszenie broni przyniosło naszemu narodowi od dawna oczekiwane wyzwolenie spod zaborów. Ten akt dziejowej sprawiedliwości nie był tylko skutkiem sprzyjającej sytuacji politycznej w ówczesnej Europie, był to nade wszystko owoc wytrwałego zmagania całego narodu o zachowanie tożsamości i duchowej wolności.

Wielu synów Polski poświęcało tej sprawie swoje talenty, siły i wytężoną pracę. Liczni spośród nich ponosili trudy emigracji przymusowej. Wielu w końcu zapłaciło za wolność Ojczyzny najwyższą cenę, przelewając krew i oddając życie w kolejnych powstaniach, na różnych frontach wojennych.

Wszystkie te wysiłki ojcowie nasi opierali na nadziei, płynącej z głębokiej wiary w pomoc Boga, który jest Panem dziejów ludzi i narodów. Ta wiara była oparciem również wtedy, gdy po odzyskaniu niepodległości trzeba było szukać jedności pomimo różnic, aby wspólnymi siłami odbudowywać kraj i bronić jego granic.
Niestety, II wojna przerwała dobre dzieło, pozostał jednak posiew wolności, który z Bożej Opatrzności owocuje w naszych czasach.

Wraz z całym narodem polskim dziękuję dziś dobremu Bogu za ten niewysłowiony dar Jego miłosierdzia, polecam dusze zmarłych i poległych. Szczególnie w tym dniu proszę Boga o łaskę wiary, nadziei i miłości dla wszystkich rodaków, aby w jedności i pokoju dobrze korzystali z tak cennego daru wolności. Niech opieka Maryi, Jasnogórskiej Pani, zawsze towarzyszy naszej Ojczyźnie i wszystkim rodakom. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!