14 sierpnia 2014

Pomnik słowa postawiony dziewczętom walczącej Warszawy




 Płynęły barki wieków - ciemny stary testament,
przez fale barbarzyńskich rzek i głucho
na każdym kroku epok odbijało: amen,
jakby kto ziemi krzyczał prosto w ucho.
Ciągnęły lat wielbłądy i wędrówki ludów
pośród znaków, zbrodniarzy, proroków i cudów.
A coraz czarniej było. Dymów krągłe dynie.
Coraz duszniej przygasał rząd ofiarnych kaplic…

Krzysztof Kamil Baczyński, Poemat o Chrystusie dziecięcym



Wszyscy, którzy rodzili się w sferach inteligenckich (i nie tylko inteligenckich), od początku niepodległości byli dziećmi nadziei, chowanymi do lepszego losu, wyposażonymi w niezwykłą staranność wychowania, które polegało na wpajaniu najwyższych wartości; od dziecka kształceni, naznaczeni przyszłością, która miała być inna, niż się zdarzyła, a w której mieli budować Polskę nowoczesną, sprawiedliwą, wspaniałą, zwycięską. Jakież niezwykłe było to pokolenie Baczyńskiego! Rówieśnicy poety pięknie się uczyli, przyjaźnili i kochali: rodziców, nauczycieli, potem żony i mężów oraz Polskę. Gotowi byli do największych poświęceń w obronie zaszczepionych im ideałów wolnościowych, bo w takim duchu byli wychowywani przez dom rodzinny, szkołę i harcerstwo. Tak jak kamień szlachetnieje w rękach mistrzów, tak samo dzieci, które urodziły się w wolnej Polsce po 123 latach nocy rozbiorowej, dorastały i doskonaliły się pod wpływem rodziców, pedagogów i instruktorów harcerskich. Dzięki tym trzem środowiskom wychowawczym dzieci stawały się wspaniałomyślnymi, dzielnymi, harmonijnymi młodymi ludźmi.

W rozdziale poświęconym łączniczce i sanitariuszce II plutonu „Alek” 2. kompanii „Rudy” harcerskiego batalionu AK „Zośka - Dorocie Łempickiej, ps. „Dorota”, Barbara Wachowicz przywołuje wspomnienia wychowanek słynnej warszawskiej Szkoły Dwóch Jadwig. Są to znamienne słowa dla wszystkich dziewcząt walczącej Warszawy, gdyż każda z nich z olbrzymią admiracją wypowiadała się o gronie pedagogicznym i ich wpływie na formację pokolenia. Przedwojenna młodzież zaszczepiona była w najwyższe wartości, gdy przyszło im walczyć z obydwoma najeźdźcami w czasie drugiej wojny światowej. Symbolami całego pokolenia wykształconego i wychowanego w II Rzeczpospolitej są Rudy, Alek, Zośka i inni utrwaleni przez Aleksandra Kamińskiego na kartach Kamieni na szaniec.

Dlatego wspaniałe dzieło Barbary Wachowicz otwiera sylwetka Zdzisławy Bytnar - Matuli Polskich Harcerzy, matki Janka i Dusi (zmarła 20 lat temu, 13 sierpnia 1994 roku). Książka jest hołdem złożonym nie tylko kobietom walczącym w Powstaniu Warszawskim, ale całemu pokoleniu Kolumbów oraz ich rodom, w których kultywowano niepodległościowe tradycje. Poświęcona jest losom młodzieży z Armii Krajowej liczącej w 1944 roku ponad trzysta tysięcy żołnierzy. W jej skład wchodziły Szare Szeregi, które liczyły około piętnastu tysięcy harcerzy i harcerek. Losy niektórych kobiet mistrzowsko sportretowanych przez pisarkę osnute są wokół batalionów „Zośka” i „Parasol”, które w Powstaniu Warszawskim walczyły w zgrupowaniu „Radosław” na Woli, Powązkach, Starym Mieście i Powiślu. Pozostałe bohaterki zachwycającej księgi związane były z innymi oddziałami, nie mniej zasłużonymi w walce o niepodległość Polski. Monumentalne dzieło Barbary Wachowicz tworzą sylwetki osiemnastu (pomijając Zdzisławę Bytnarową) znanych i mniej znanych Polek, które walczyły o wolność przeciwko niemieckiemu ciemiężcy - sanitariuszek i łączniczek zaangażowanych w konspirację i pomoc powstańcom. Każda z nich to niezwykła i inspirująca osobowość! A ileż znaczących w naszej historii postaci zapomnianych jawi się wokół sportretowanych przez pisarkę kobiet! Zasługujących na wydobycie z niepamięci.