W lipcowym numerze "Listu do Pani" ukaże się moje wspomnienie o zmarłej 7 czerwca bliskiej mojemu sercu Pani Basi Wachowicz... Dlatego na razie ograniczę się do zamieszczenia zdjęć, które od niej otrzymałam do zilustrowania mojego wywiadu z Pisarką pt. Zakochana w Polsce, oraz pokazujących wzruszające dedykacje napisane dla mnie... Zdjęcia wzbogacę o jej słowa pochodzące z tego wywiadu.
![]() |
fot. Agnieszka Perepeczko |
Barbara Wachowicz: Miałam szczęście wychować się w takim domu, gdzie płonęło ognisko pamięci i tradycji. Moi wspaniali dziadowie wprowadzali mnie i mojego starszego brata Bogdana (harcerza, który uratował mi życie, a nasz dwór ocalił przed spaleniem) w świat – gdzie ziemia wołała głosem Tych, którzy w niej spoczęli. To moi dziadowie uczyli nas, że przeszłość to jest dziś, nawet nie cokolwiek dalej jak w wierszu Cypriana Kamila Norwida. To były opowieści o moim prapradziadzie, który jedyny uratował się na podlaskich styczniowych polach, a jego czterej bracia polegli. To była pieśń „Hej strzelcy wraz, nad nami orzeł biały”. To było składanie kwiatów pod pomnikiem legendy naszych podlaskich borów – Księdza Stanisława Brzóski. W Maciejowicach przyklękaliśmy, całując proch ziemi, w którą wsiąkła krew Kościuszki. I zrozumieliśmy, że ziemię ucałować można jak dłoń człowieka, którego się kocha...