A czyż ta Polska sprzed lat nie jest dziś dla nas kontynentem do
ponownego odkrycia?
Słuszne pytanie. Stawia je historyk, publicysta i dyplomata, Jan Kieniewicz,
w eseju zamykającym niepozorną, ale bogatą w treść książeczkę, zawierającą
między innymi reportaże Carmen Laforet - hiszpańskiej pisarki i publicystki.
Jan Kieniewicz w krótkim tekście przybliża i przypomina społeczno-polityczne
uwarunkowania PRL oraz absurdy dnia codziennego. Dzięki temu lektura opisanych
przez Hiszpankę obrazków z jej miesięcznego pobytu w Polsce może być bardziej
odkrywcza i mieć większą wartość poznawczą, a także... okazać się mniej
irytująca. A może ona irytować zwłaszcza tych czytelników, którzy doskonale
pamiętają lata sześćdziesiąte.
Kiedy bohaterki książki Za żelazną
kurtyną… wybrały się w 1967 roku w nietypową i jawiącą się jako szaloną
podróż do Polski komunistycznej, Stanisław Staszewski, architekt, żołnierz
Armii Krajowej, więzień obozu w Mathausen, bard, ojciec znanego wokalisty -
Kazika Staszewskiego, musiał wyemigrować z kraju ze względu na brak
jakichkolwiek perspektyw na prowadzenie w miarę normalnego życia. Wcześniej
został z hukiem wyrzucony z Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, co w
tamtych czasach oznaczało koszmarne trudności ze znalezieniem pracy i - w
konsekwencji - klepanie biedy, a nawet inwigilację przez MO czy tajne służby
komunistyczne. W takiej sytuacji znajdowało się wówczas wielu Polaków.