Polona.pl |
Niech spokój z Wami będzie i szczęśliwość będzie,
Niech błogosławi Bóg czyny i kroki, które stawiacie,
Niech rozprasza mroki.
Niech w Narodzenia świętą chwilą bożą
Nową się życie opromieni zorzą
I z Nowym Rokiem co nam oto świta
Do serc strwożonych niech pokój zawita.
Niech zginą wojny, zagasną pożogi,
A ludzkość wznosi nowe życia progi,
Nowego bytu niechaj zręby stawi,
A Bóg przedwieczny z niebios błogosławi.
(Cyt za: W bożą noc : jednodniówka świąteczna : Łuck, Równe, Dubno, grudzień [nieznana data powstania dokumentu])
Kajetan Kraszewski z Romanowa do brata, Józefa Ignacego Kraszewskiego przebywającego na wygnaniu, w Dreźnie:
Ojców to naszych obyczaj prastary,
Polskiego kraju maluje dostatek,
Symbol braterstwa, miłości i wiary;
Święty opłatek.
Dawniej po dworach chadzali kwestarze -
Przy nich katechizm powtarzały dziatki,
I z Bożym słowem przynosili w darze
Białe opłatki.
Lecz świat dzisiejszy, który w nic nie wierzy,
Co nie jest złotem, bogactwem, dostatkiem,
Co - Boże odpuść - nie mówi pacierzy,
Gardzi opłatkiem.
Ale my - czcimy, co obyczaj święci,
Czy ty za światem, czy ja w naszej chacie,
Więc ten opłatek w dowód mej pamięci
Przyjm, miły bracie.
Cyt. za: Barbara Wachowicz, Siedziby wielkich Polaków. Od Reja do Kochanowskiego, Świat Książki, Warszawa 2013, s. 394.
Wincenty Pol: Z pieści o ziemi naszej
Trzy krzesła polskim strojem
Koło stołu stoją próżne,
I z opłatkiem każdy swoim
Idzie do nich spłacać dłużne,
I pokłada na talerzu
Anielskiego chleba...
Nikt nie pyta o kim mowa,
wszyscy wiedzą co się święci,
I dla kogo serce chowa
Winną pamięć w tej pamięci.
Łzą się ucztę rozpoczyna,
Niemo uczy się drużyna
Ze strat wielkich, z lat ubiegłych,
Z nieobecnych i poległych...
Koło stołu stoją próżne,
I z opłatkiem każdy swoim
Idzie do nich spłacać dłużne,
I pokłada na talerzu
Anielskiego chleba...
Nikt nie pyta o kim mowa,
wszyscy wiedzą co się święci,
I dla kogo serce chowa
Winną pamięć w tej pamięci.
Łzą się ucztę rozpoczyna,
Niemo uczy się drużyna
Ze strat wielkich, z lat ubiegłych,
Z nieobecnych i poległych...
Kazimierz Wierzyński: Kolęda dziecięca
Kolęda dziecięca
Zbieram się długo, od samego lata,
Zobaczyć Ciebie w świętym Betlejemie,
Tylko, że od nas trzeba przejść pół świata,
By w Twą zamorską zawędrować ziemię.
Pokaż mi dzisiaj za naszym ogrodem
Najbliższą drogę do Twojej stajenki,
Za to opłatek przyniosę Ci z miodem,
Stanę na palcach i podam do ręki.
Snop wezmę z sobą, przyda Ci się słoma:
Niech Matka Boska w jakąś noc zadymną,
Żłób nią wyścieli świętymi rękoma,
By Ci nie było w Twej kołysce zimno.
A gdy Ci twardo będzie bez poduszek
I smutno, zapal na gwiazdach światełka,
Ja Ci dam trochę mych suszonych gruszek
I zeszłoroczne opowiem jasełka.
Jak szli Trzej Królowie z koroną na głowie,
Jakeśmy wtedy zabili Heroda,
I jak na skrzypkach grali pastuszkowie...
Tak ślicznie było... Tyś nie widział...
Szkoda...
A potem razem z Betlejem pójdziemy
Do nas pomodlić się gdzieś na Pasterce,
I tu usłyszysz, Malusieńki, Niemy,
Jak kolęduje Tobie moje serce
Zbieram się długo, od samego lata,
Zobaczyć Ciebie w świętym Betlejemie,
Tylko, że od nas trzeba przejść pół świata,
By w Twą zamorską zawędrować ziemię.
Pokaż mi dzisiaj za naszym ogrodem
Najbliższą drogę do Twojej stajenki,
Za to opłatek przyniosę Ci z miodem,
Stanę na palcach i podam do ręki.
Snop wezmę z sobą, przyda Ci się słoma:
Niech Matka Boska w jakąś noc zadymną,
Żłób nią wyścieli świętymi rękoma,
By Ci nie było w Twej kołysce zimno.
A gdy Ci twardo będzie bez poduszek
I smutno, zapal na gwiazdach światełka,
Ja Ci dam trochę mych suszonych gruszek
I zeszłoroczne opowiem jasełka.
Jak szli Trzej Królowie z koroną na głowie,
Jakeśmy wtedy zabili Heroda,
I jak na skrzypkach grali pastuszkowie...
Tak ślicznie było... Tyś nie widział...
Szkoda...
A potem razem z Betlejem pójdziemy
Do nas pomodlić się gdzieś na Pasterce,
I tu usłyszysz, Malusieńki, Niemy,
Jak kolęduje Tobie moje serce
Wigilia Bożego Narodzenia była wielką uroczystością - wspominał obyczaje szlacheckie zapamiętane z domu rodzinnego pisarz Julian Ursyn Niemcewicz. Od świtu chodzili domowi słudzy na ryby, robiono na rzece i toniach przeręby i zapuszczano niewód, niecierpliwie oczekiwano powrotu rybaków. Dnia tego jednakowy, może po całej Polsce był obiad. Trzy zupy, migdałowa z rodzynkami, barszcz z uszkami, grzybami i śledziem, kutia dla służących, krążki z chrzanem, karp, szczupak z szafranem, placuszki z makiem i miodem, okonie z posiekanymi jajami i oliwą. Obrus koniecznie zasłany być musiał na sianie, w czterech kątach izby jadalnej stały cztery snopy jakiegoś niemłóconego zboża. Niecierpliwie czekano pierwszej gwiazdy; gdy ta zajaśniała, zbierali się goście i dzieci, rodzice wychodzili z opłatkiem na talerzu, a każdy z obecnych, biorąc opłatek, obchodził wszystkich zebranych, nawet służących, i łamiąc go powtarzał słowa: «Bodaj byśmy na przyszły rok łamali go ze sobą». Stół i izbę ubierano zbożem na pamiątkę betlejemskiego żłóbka. Przy wnoszeniu snopów gospodarz mówił: «Słoma do chałupy, a bieda z chałupy».
Przypomniałaś piękne strofy...
OdpowiedzUsuńWielki jest urok dawnych kart pocztowych. Szukałam czegoś oryginalnego w sklepach, ale wszędzie kolorowe, posypane brokatem, krzykliwe kartki z wypisanymi, gotowymi życzeniami, bo szybciej...
Mam jeszcze w swoich "zbiorach" kilka pocztówek z lat 80. , będących wiernymi kopiami tych dawnych. Wówczas wydawała to KAW.
Składam już teraz życzenia czytelnikom bloga, bo od poniedziałku znikam ze świata wirtualnego:)
UsuńCiężko dziś zdobyć ładne kartki. Najbardziej właśnie nie lubię tych z gotowymi życzeniami, bo nie ma miejsca wtedy na napisanie czegoś od siebie, ale co zrobić, gdy tylko takie można dziś kupić.
Tradycja ŚWIĄT katolickich to chyba najcenniejsze co posiadamy jako naród, ale ta tradycja by była tak cenna musi się opierać na wierze inaczej staje się tylko pustym gestem i słowem. I z czasem zanika. Świeckość jej szkodzi - moim zdaniem.
OdpowiedzUsuń"Lecz świat dzisiejszy, który w nic nie wierzy,
Co nie jest złotem, bogactwem, dostatkiem,
Co - Boże odpuść - nie mówi pacierzy,
Gardzi opłatkiem." - dotyczyło to każdego okresu, jak się okazuje....
Dziękuję Beatko za te piękne strofy życzeń i przyjmij ode mnie życzenia, by Boże Narodzenie było dla Ciebie czasem nie tylko pięknie spędzonym, ale przede wszystkim umacniającym wewnętrznie.
Znika sacrum, jest tłamszone, a ludzie wierzący temu zeświecczeniu niestety trochę ulegają...
UsuńDziękuję bardzo, Aniu. Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia.
Cóż za wzruszający wpis i piękne, tradycyjne życzenia! Beatko, życzę, aby Święta Bożego Narodzenia były dla Ciebie radosne i błogosławione, pełne rodzinnego ciepła i miłości.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Wiedziałam, że spodobają Ci się te "kresowe" życzenia;)
UsuńPrzepiękne tradycyjne i literackie życzenia. Niech się spełniają! Błogosławionych Świąt, Beatko!
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie. Spokojnych i rozśpiewanych Świąt!
UsuńU Wincentego Pola w oryginale było zapewne "z opłatkiem każdy swojem", dlatego rymuje się ze strojem:) Uwielbiam staropolszczyznę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam świątecznie.
Miałam takie same odczucie, gdy czytałam ten wiersz. Coś mi zgrzytało;) Powinno być 'swojem'.
UsuńMiłego kolędowania!
Te potrawy u Niemcewicza brzmią bajecznie! Zupa migdałowa! Szczupak z szafranem! Aż ślinka cieknie... Choć i bez tego cały rok czekam na wigilijną kolację, zwłaszcza na barszcz z uszkami :) Beatko, pięknych Świąt!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Aniu. Wesołych Świąt!
UsuńNigdy nie jadłam zupy migdałowej, nawet w czasie wigilii. U mnie królują zupy grzybowa, grochowa (z drobnego grochu) i właśnie barszczyk z uszkami, który tak jak tym uwielbiam :)
Życzę Ci spokojnych Świąt i wielu czytelniczych fascynacji w Nowym Roku! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń