Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lechosław Herz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lechosław Herz. Pokaż wszystkie posty

13 lipca 2012

Są takie miejsca na polskiej ziemi...

Są takie miejsca na Mazowszu, takie łąki ogromniaste, od horyzontu po horyzont, oprawione w towarzyszące im lasy. I takie wsie są malownicze, wiejskie jak trzeba, z drewnianymi chałupami, ze żwirową drogą pomiędzy opłotkami, z bocianimi gniazdami co kilkadziesiąt metrów. Polne pejzaże z kapliczkami, ukrywającymi świętych strzegących tych pól zbożem malowanych, o urodzaj na nich dbających.
Są miejsca, w których naoddychać się można do woli tym, co w polskim, mazowieckim krajobrazie najlepsze. […] Są takie z krowami i wsią w tle, z kwitnącymi już grzybieniami na starorzeczach, z szalejącymi nad wodą rybitwami i z tragankiem, rozchodnikami i macierzanką w murawach nadrzecznych piaszczysk… Są takie miejsca, i to wcale liczne. Trzeba tylko umieć do nich trafić. To ani trochę nie jest trudne, jeśli kierować się będziemy ku nim sercem.


W letni czas upalny prawdziwą rozkoszą była dla mnie lektura opowieści zgromadzonych w księdze pt. Klangor i fanfary. Opowieści z Mazowsza. Wyjątkowo ujmująca jest osobowość autora wyłaniająca się z kart tego nietypowego przewodnika po mazowieckiej prowincji. We wstępie Lechosław Herz określa siebie mianem jednego z ostatnich dinozaurów tak dzisiaj niemodnego krajoznawstwa. Bo któż dziś jeszcze zajmuje się z pasją tą dziedziną i pisze gawędy krajoznawcze? Również zadaję sobie to pytanie. Ze świecą trzeba by nam szukać tej miary pasjonatów.