27 listopada 2013

"Na święty Mikołaj do butów wołaj"

"Alboć wezmą, alboć daj -
 Tak kazał św. Mikołaj.
Bo jeśli mu barana dasz, 

Pewny pokój od wilka masz".

 Podpowiadam św. Mikołajowi...
Oto moja lista lekturowych życzeń. Tworzą ją książki należące tylko do literatury historycznej.

Wydawnictwo Fronda tak zapowiada niezwykłą książkę:

JEDEN Z OSTATNICH CZTERDZIESTU CZTERECH. Bo tylu jeszcze żyje żołnierzy Harcerskiego Batalionu AK „Zośka”. Henryk Kończykowski, ps. „Halicz”,członek plutonu „Felek”, wspomina świat, który przeminął. Dzieciństwo i młodość w przedwojennej Warszawie przerwane wojną i okupacją. Potem udział w konspiracji, w akcjach „małego sabotażu”, wreszcie – w Powstaniu Warszawskim. „HALICZ” wspomina dramatyczne wydarzenia, których był uczestnikiem. Wydarzenia, o których można przeczytać w podręcznikach historii. Dzięki niemu poznajemy je Z PIERWSZEJ RĘKI. Transport broni przygotowanej na godzinę „W”, krwawe walki na Woli, zdobycie więzienia „Gęsiówki”, obrona szpitala Jana Bożego, odwrót kanałami. Grozę budzi relacja z walk na Przyczółku Czerniakowskim, gdzie na jego oczach zginął Andrzej Romocki „Morro”. Henryk Kończykowski jest JEDNYM Z NICH. To JEDEN Z OSTATNICH.
Wspomnienia ilustrują fotografie z rodzinnych zbiorów „Halicza”, po raz pierwszy publikowane zdjęcia ze Starego Miasta z okresu Powstania Warszawskiego, a także nieznane dotychczas dokumenty z archiwum IPN.

Premiera: 19 grudnia 2013 r.



Oprócz tego chciałabym przeczytać:











Przysłowia związane ze św. Mikołajem, zaczerpnięte z polskiej tradycji ludowej:


 Święty Mikołaju, wewiedź nas do raju: daj nam tyle złota, ile mamy błota.
 Na polskiego Mikołaja przybywa dnia jak skorupka jaja.
Na świętego Mikołaja czeka dzieciąt cała zgraja, da posłusznym ciasteczko, złych przekropi rózeczką.
Na święty Mikołaj do butów wołaj.
Dwa są Mikołaje: jeden przynosi lato, drugi zimę daje.
Ile śniegu przy Mikołaju, tyle trawy da drugi Mikołaj w maju.
Jeśli święty Mikołaj lodu nie roztopi, będą długo w ręce chuchać chłopi.
W Mikołaja, gdy deszcz wszędzie, cała zima lekka będzie.

24 listopada 2013

Osadzanie chochoła


Patrz pan różę na ogrodzie
owitą w chochoł ze słomy;

przed tą pałubą słomianą

poskarżę się mej poezji;

wyznam, jakich się herezji

nasłuchałam;

jak się jęto kąsać, gryźć

mnie, com przyszła zakochana! —

Zmówię chochoł, każę przyść

do izb, na wesele, tu —

może uwierzycie mu,

że prawda, co mówi Rachela.

Po warsztatach, o których napiszę w osobnym poście, podjechałam tramwajem do Bronowic na święto osadzania chochoła w 113 rocznicę słynnego wesela. Oto moja relacja fotograficzna.

Pani w stroju krakowskim zdążająca do Rydlówki ulicą Włodzimierza Tetmajera



Gromadka dzieci w strojach krakowskich czeka na rozpoczęcie imprezy


Potomkowie Jadwigi Mikołajczykówny i Lucjana Rydla witają licznie przybyłych mieszkańców Krakowa i oczywiście Bronowic
Myśmy lecieli

na lep poezji — i teraz

dwór się od poezji trzęsie;

odbywa się wielkie darcie

piór wszelijakiego drobiu:

grunwaldzkie duchowe starcie,

lecą pióra orle, pawie, gęsie,

wnet ujrzymy husarię i króla;

zatrzęsło sie tu ze wszech jak do ula.
Przed osadzeniem chochoła uczniowie z miejscowej szkoły recytowali fragmenty dzieła Wyspiańskiego, a robili to wspaniale!

Ujrzę panią rad,
błądzącą przez mroczny sad,
niby zakochaną i błędną,
pół dziewicą, pół aniołem,
pochyloną nad chochołem,
jakby z obrazu Bern–Dżonsa
gdy ja będę w cieple stać.

Zaprośże tego chochoła;
tam za oknem skrył się w sad.

Cha cha cha — cha cha cha,
przyjdź, chochole,
na Wesele,
zapraszam cię ja, pan młody,
wraz na gody
do gospody!

Osadzanie chochoła przy dźwiękach kapeli

Dziewczynka tańcząca wraz z innymi dziećmi wokół chochoła

Jan Rydel, prawnuk Lucjana Rydla, rozmawia z lokalnymi mediami tuż po osadzeniu chochoła

Chochoł albo chachoł to powtarzający się motyw u Wyspiańskiego; występuje np. w obrazie (pastelu) Chochoły już w 1898 r., także w Nocy listopadowej (1904) mowa jest o „krzewach w słomianej uwięzi”. Słownik języka polskiego, tzw. warszawski, z 1900 r. objaśniał, podając formy oboczne: chochoł, chachoł etc.: „a) wierzch spiczasto okrągły, wierzchołek spiczasto wypukły […]; b) najwyższy snop w mendlu […] (snop rozczapierzony i opuszczony w okap, niby daszek); c) snopek przykrywający ul […]; c) okrycie słomiane, używane przez pasterzy w polu” i inne. Znaczenie, w jakim wyrazu używa Wyspiański, było, jak się okazuje, opracowującym Słownik (przed Weselem) nieznane.

Na święcie osadzania chochoła można było zobaczyć jednego z najstarszych mieszkańców Bronowic, który z tej okazji wdział ludowy strój krakowski


Krótkie wideo można obejrzeć TUTAJ