2 grudnia 2011

Rozmowa z Markiem Nowakowskim



Najtrudniej jest tworzyć sztukę z własnego życia. To najoporniejsze tworzywo. Mgławica, ulotna, rozprasza się jak pył, zmienia się z sekundy na sekundę. Ogarnąć nie sposób, umyka, tyle staje się z udziałem przypadku. A jeszcze wznieść to wszystko wysoko, oderwać od grzęzawiska codzienności. 
Marek Nowakowski (z książki Empire)

W moim antykwariacie nie może tego zabraknąć;) Zachęcam do obejrzenia i posłuchania najnowszej rozmowy z jednym z najwybitniejszych pisarzy polskich  i moim ulubionym - Markiem Nowakowskim - o Polsce i Polakach. Tutaj:

Oprócz tego zamieszczam też bardzo ciekawy film biograficzny o nim z cyklu "Errata do biografii".

1 grudnia 2011

Zamiast papierosów;)

Byłam dziś odebrać zamówione w mojej ulubionej księgarni internetowej  książki. Gdy weszłam do punktu odbioru osobistego, zobaczyłam niemałą kolejkę, a oprócz tego zapełnione książkami wszystkie olbrzymie półki, aż nawet się nie mieściły i albo leżały w kartonach na podłodze, albo kłębiły się na biurku, tak że nie było prawie widać obsługujących klientów pracowników! Ile razy tam byłam, nigdy nie widziałam takiej kolejki i tylu zamówionych książek! Krakowian ogarnęła prawdziwa książkowa zakupomania przedświąteczna!:)

30 listopada 2011

Dlaczego Czesi są najbardziej zaczytanym narodem Europy?



Jak myślicie, dlaczego Czesi są najbardziej zaczytanym narodem Europy? :)
Sądzę, że fenomen masowego czytelnictwa w tym kraju najlepiej może wyjaśnić nie kto inny, ale właśnie jeden z czeskich pisarzy, który już jest w Polsce. 

Wydawnictwo Good Books zaprasza na spotkania z
Jaroslav Rudišem  – autorem Grandhotelu.


Poniżej podaję szczegóły jego trasy autorskiej, gdyby był ktoś zainteresowany:

Warszawa, czwartek 1 grudnia, g.18.30 -  klubokawiarnia Wrzenie Świata, ul. Gałczyńskiego 7
Kraków, piątek 2 grudnia, g. 19,   – księgarnia Bona, ul. Kanonicza 11
Wrocław, sobota 3 grudnia, g. 16.45 – Wrocławskie Promocje Dobrych Książek,
Łódź, niedziela 4 grudnia, g. 18.30 -  Festiwal Puls Literatury


O pisarzu czytajcie tutaj:
http://goodbooks.pl/2011/06/06/jaroslav-rudis/




PS. Mimo dobrych wyników czytelnictwa Czesi i tak się niepokoją... Zobaczcie, jaką kampanię wymyślili przeciwko spadającemu czytelnictwu w ich kraju! Jest naprawdę bardzo zabawna i straszna...






29 listopada 2011

Parada Moli Książkowych;)

Jak donosi krakowski Instytut Książki,  1 grudnia ulicami Wrocławia przemaszeruje Parada Moli Książkowych, czyli miłośników czytania, a dołączyć do niej może każdy, "najlepiej w rogowych oprawkach, znaku rozpoznawczym literackich maniaków".
A jeśli ktoś nosi soczewki kontaktowe, niech weźmie po prostu ze sobą książki pod pachę:)

Więcej szczegółów na ten temat tutaj: http://www.instytutksiazki.pl/pl,ik,site,6,4,26660.php

PS.  Gdyby taka Parada była organizowana w Krakowie, na pewno bym się wybrała;)

28 listopada 2011

„Czy moja opowieść może coś zmienić?"

Takie pytanie stawia we wstępie do swojej autobiograficznej książki jeden z najodważniejszych dziennikarzy śledczych i autor dwóch całkowicie przemilczanych publikacji o niewyjaśnionych dotąd okolicznościach brutalnego zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki – Wojciech Sumliński.
Gdy czytałam jego publikację zatytułowaną Z mocy bezprawia. Thriller, który napisało życie, co chwilę ją odkładałam, aby zaczerpnąć głęboki oddech, po czym znów wrócić do lektury. Sumliński opisuje bowiem tak wstrząsające do głębi i niewiarygodne wręcz historie, że czytelnik może mimowolnie zastanawiać się, czy nie ma czasem do czynienia z kunsztownie stworzoną przez niego fikcją… Co nie pozwala wątpić w prawdziwość jego relacji? Rafał Ziemkiewicz twierdzi, że ogromna, granicząca z utratą życia, cena, jaką musiał zapłacić Sumliński za podejmowanie w swojej dziennikarskiej pracy śledczej tematów związanych z funkcjonującym w Polsce światem przestępczym – z siecią mafijnych interesów z udziałem najważniejszych osób w państwie. Trudno się z nim nie zgodzić.

27 listopada 2011

Sposób na spędzenie jesieni życia według Alice Munro

[…] mija pełnia lata, czas otwiera swe podwoje, gotów, by znowu w nie przyjąć drobne sprzeczki i błahostki. Dni tracą swe ostre krawędzie, znika poczucie fatum, które brzęczało nam w żyłach jak rój drobnych nieustępliwych owadów.
Następuje powrót do stanu, w którym nikt nam nie obiecuje wielkich zmian, poza zmianą pory roku. Jakieś niedopracowanie, niedbałość, nawet sporadyczna nuda zawisają ponownie w przestworzu ziemi i nieba.
Alice Munro

Zaczynam od dosłownego przytoczenia fragmentu jednego z opowiadań. Dlaczego? Otóż Alice Munro należy cytować, bo cytat lepiej niż opis odda szlachetną spontaniczność jej prozy („New York Times”). Trudno się z tym nie zgodzić. Zastanawiam się nawet, czy jest sens pisania recenzji:). Może najlepiej byłoby tylko zacytować parę akapitów, aby przekonać Was, że warto sięgnąć po jej książki?
Na wolno upływające jesienne wieczory najlepsze są spokojne i eleganckie opowiadania Alice Munro. Jej proza jest niezwykle wyciszająca, co wcale nie oznacza, że nie może czytelnika wprawić w zdumienie. Zebrane w tomie zatytułowanym Widok z Castle Rock, układają się w sagę rodzinną, ale dla mnie są to opowieści przede wszystkim o przemijaniu. Kiedy wraz z pisarką poznajemy losy jej praprzodków, mimowolnie pojawiają się refleksje o upływie czasu, choćby wtedy, gdy czyta się powyżej przytoczone słowa. Są te opowieści, jak podkreśla w przedmowie Munro, literacką fikcją osnutą na kanwie prawdziwych wydarzeń. Zatem przeplatają się w nich wyobraźnia i mity z życiową prawdą.
Oprócz znanych z poprzednich tomów (Uciekinierka i Zbyt wiele szczęścia) wątków, takich jak relacje rodzicielskie i małżeńskie, szukanie swojego miejsca w życiu, w autobiograficznych opowieściach kanadyjska pisarka porusza motyw więzi międzypokoleniowej, czyli łączności zmarłych z żywymi czy żywych ze zmarłymi.  
Dzieje rodzinne pisarki zaczynają się pod koniec XVIII wieku w kraju odległym od miejsca jej dorastania, gdyż w Szkocji, a kończą w latach dziewięćdziesiątych XX wieku, kiedy sześćdziesięcioletnia bohaterka wraz z mężem przemierza okolice kanadyjskiej prowincji Ontario, aby odkrywać ślady pradawnych wydarzeń oraz rodzinnych historii i anegdot. Wraca wtedy do krainy, w której spędziła młodość. Przemierza ścieżki starych cmentarzy, odwiedza kościoły i rozmawia z miejscowymi ludźmi dobrze znającymi historię okolic. Ku swojemu zdumieniu spotyka wtedy kogoś, kto pamiętał jej ojca, i miejsce, gdzie pracowali jej rodzice. W jednej chwili napływają wspomnienia…

Te pełne magii opowieści scalają teraźniejszość z przeszłością. Mogą być wspaniałą inspiracją do zainteresowania się gałęziami swojej rodziny i własnego rozgrzebywania przeszłości. Tak! Tak! Według Munro najodpowiedniejszym ku temu okresem życia jest wiek podeszły, „kiedy kończą się nasze perspektywy na przyszłość  i nie potrafimy sobie wyobrazić (czasem nie możemy w nią uwierzyć) przyszłości naszych dzieci”. Pisarka podsuwa nam zatem propozycję spędzenia emerytury na poznawaniu genealogii swojej rodziny i podróżowaniu po miejscach naszego zakorzenienia. I choć pewnie większość z nas, młodych, nie myśli jeszcze o tym okresie ludzkiej egzystencji, to jednak, kiedy nadejdzie ten czas, jak Bóg da, być może przypomnimy sobie te opowiadania i wyruszymy w drogę śladami naszych przodków?


Alice Munro, Widok z Castle Rock, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2011.

PS. Ten obrazek (trochę wycięty), który widać na zdjęciu obok  lustra moich książek, przedstawiający domek i drzewa, jest wyszywany przez mamę mojej przyjaciółki. Potrafi ona wyszywać jeszcze większe cuda:)