![]() |
Najnowsza książka Jana Tomkowskiego dostępna na www.2kolory.com |
Wydaje się ponadto, że trzeba zmierzyć się z pewnymi arcydziełami już w wieku młodzieńczym. Bo potem nasza lektura przebiegać będzie już inaczej. Jestem zdania, że administracyjne władze zamierzają okraść młodych czytelników właśnie z owego bezcennego doświadczenia. Po co? By im ułatwić życie, oczywiście. Tyle, że życie ułatwione to niekoniecznie życie doskonałe, mądre, pełne refleksji. Może ciężka praca, intelektualny wysiłek, samodzielne myślenie też mają swoją cenę? [...]
Czy wzgardzony przez urzędników "Pan Tadeusz" to trudna książka? Jeszcze jak! Ale Paul Valéry, jeden z najwybitniejszych poetów europejskich, powiadał, że warto czytać tylko książki trudne. Trzeba przedzierać się przez stronice na pierwszy rzut oka nieczytelne, jakby nas przerastające, bo tylko wówczas się rozwijamy! Nie jeden raz musimy sięgać po słownik czy encyklopedię, przerywać lekturę, by pomyśleć choć chwilę nad kolejnym zdaniem. Idzie wolno i ciężko? Oczywiście, ale tak właśnie powinniśmy rozmawiać z arcydziełami, które nie mają wiele wspólnego z codzienną esemesową paplaniną. Nie warto natomiast tracić czasu na czytadła, które pochłaniamy bezmyślnie i bez żadnego pożytku, i których kiepską fabułę zapomnimy po kilku tygodniach. [...]
Zapewne, każdy ma chwile zwątpienia i wtedy ciągnie go do„lekkich” filmów i
książek, do muzyki, którą trudno się pochwalić w bardziej wybrednym
towarzystwie. Ale niestety nasza wiedza, a ośmielam się sadzić, że również
inteligencja, rozwija się wyłącznie dzięki przezwyciężaniu trudności. Niełatwa
jest współczesna matematyka, fizyka, astronomia. Chcielibyście
łatwej literatury? Nic z tego. Zarówno arcydzieła XX, jak i XXI wieku są trudne
– na przekór miłośnikom rozmaitych bestsellerów, których sława trwa jednak
bardzo krótko.
Czytanie "Ulissesa" Jamesa Joyce`a, uznanego powszechnie za
najwybitniejszą powieść XX wieku, to naprawdę kawał ciężkiej roboty. Niejeden
wolałby w tym czasie zamontować baterię zlewozmywakową albo upiec placek
drożdżowy ze śliwkami (robiłem jedno i drugie, więc swoje wiem). Niestety, bez
lektury Joyce`a, Dostojewskiego,Cervantesa, Goethego, Dantego i przynajmniej
stu innych autorów nie ma znajomości literatury europejskiej. I nie ma
najmniejszych podstaw do wydawania sądów, które mogłyby obchodzić kogokolwiek
poza autorem niepoważnych opinii. Dawniej wypisywano je na ścianie, dziś coraz
częściej pojawiają się w Internecie, gdzie oczywiście przeczytać możemy, że "Pan
Tadeusz" to książka beznadziejna, instrument represji ze strony pedagogów,
dzieło niezrozumiałe, trudne i całkowicie zbyteczne. [...]
Moją listę lektur (stale się rozrastającą) uzupełniam o najnowszą książkę prof. Jana Tomkowskiego, którego nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Jak deklaruje wydawca, książka jest zbiorem trzydziestu eseistycznych portretów twórców
polskiego eseju, wśród nich Norwida, Stempowskiego, Miłosza, Herberta,
Rymkiewicza. Autor, odpowiadając na pytanie, czym jest esej jako dzieło
sztuki, znajduje go jako jedną z najistotniejszych form artystycznej
wypowiedzi, z którą mierzyli się najważniejsi polscy pisarze.
Jeszcze nie mam tej książki (na pewno pasjonującej), ale za to można przeczytać fragment. TUTAJ.