Przed wojną mieszkał w nim podobno duch niepokorny,
buntowniczy. Miatieżnik z rogatą duszą. Ci, co pamiętają przedwojenną Warszawę,
zapewniają, że wtedy było inaczej. Wszystko się splatało, sklepiki Nalewek, tańce
na Bielanach, flirty w Adrii, ostatni żyjący powstańcy styczniowi, piosenki
Hemara, pepeesowcy w kolejarskich mundurach, kresowi ziemianie, dowcipy Tuwima,
oficerski szarm i wyplute w wynajętym pokoju płuca Uniłowskiego.
Jan Polkowski, Ślady krwi, wyd. M, Kraków 2013, s. 57.
Tola
Mankiewiczówna na tle plejady międzywojennych gwiazd estrady i filmu
wyróżniała się talentem muzycznym; obdarzona była bowiem operowym
głosem. Posiadała też staranne wykształcenie muzyczne i niespotykaną
urodę, o której Ordonka pisała, iż jest nieziemska. Nic dziwnego, że
twórcy największych scen kabaretowych "bili się" o nią. Wyszła za mąż za
prawnika i współzałożyciela legendarnej kawiarni literackiej Pod
Pikadorem Tadeusza Raabego. Uważano ich za najpiękniejszą parę Drugiej
Rzeczypospolitej.
Portret Toli Mankiewiczówny |
Portret Jadwigi Smosarskiej |
Udane małżeństwo stanowili także Jadwiga Smosarska i
Zygmunt Protassewicz, którego aktorka poznała w Krynicy, a rolę swata
odgrywał Jan Kiepura. Urodzona na Krymie Zula Pogorzelska była zaś wspaniałą piosenkarką rewiową, występowała między innymi w
legendarnym Qui Pro Quo. Jej małżeństwo z aktorem Konradem Tomem również
uchodziło za wzorcowe. Mówiła o sobie: „jestem najmniej oczytaną
aktorką, ponieważ wystarcza mi tylko jeden tom… Konrad”. Posiadaczka
najpiękniejszych nóg w międzywojniu zachorowała na raka kręgosłupa. Jej
pogrzeb w Wilnie zgromadził całą Warszawę.
Jan Lechoń za największego,
obok Kazimierza Kamińskiego (dziś zapomnianego), aktora polskiego uważał
Stefana Jaracza. Założyciel i dyrektor Teatru Ateneum (obecnie
noszącego jego imię) miał naturę buntowniczą, bywał arogancki, nie
stronił od alkoholu, od którego uzależnił się w latach dwudziestych. Z
powodu nałogu aktora i związanych z nim częstych niedyspozycji musiano
odwoływać przedstawienia. Jednak pijaństwo nie przeszkadzało mu we
wszechstronnej artystycznej działalności. Stworzył wiele znakomitych
kreacji aktorskich, był innowatorem, niespokojnym duchem twórczym, ale
zdarzało się także, że wywoływał skandale obyczajowe. Mimo to jego
autorytet nie słabnął. Po doznaniu zawodu miłosnego próbował popełnić
samobójstwo. Przeżył nawrócenie, a po wybuchu wojny złożył przyrzeczenie
abstynencji do czasu jej zakończenia, nie przypuszczając, że potrwa ona
aż pięć lat. Po zastrzeleniu w 1941 roku przez ZWZ kolaborującego z
Niemcami aktora Igora Syma na całe środowisko spadły represje. Stefan
Jaracz został aresztowany i wywieziony do Auschwitz.
Innym cenionym
przez publiczność i recenzentów aktorem był Aleksander Żabczyński -
bożyszcze kobiet do tego stopnia, że musiał na własny koszt remontować
klatkę schodową kamienicy, w której mieszkał. Zakochane wielbicielki
zostawiały bowiem na ścianach wpisy, które właściciel kazał mu
zamalowywać.
Portret Aleksandra Żabczyńskiego |
Są to tylko niektóre gwiazdy międzywojnia, których sylwetki postanowił przypomnieć Sławomir Koper. Gwiazdy Drugiej Rzeczypospolitej
to zbiór malowniczych portretów nieco zapomnianych artystów filmowych i
teatralnych, a także fascynująca historia polskiego kina i teatru
międzywojennego w pigułce. Okres Drugiej Rzeczypospolitej obfitował w
wiele wybitnych osobowości sceny i filmu, więc autor musiał dokonać
wyboru. Jak tłumaczy we wstępie, podyktowany był on przede wszystkim
powziętymi już planami wydawniczymi, a także tym, że o niektórych
artystów napisał już w innych swoich książkach. Dokonana przez autora
selekcja okazuje się jednak wartościowa. Koper, opisując życiorysy
wszechstronnych i ubóstwianych w międzywojennej Polsce artystów,
wydobywa bowiem z niepamięci: Zulę Pogorzelską, Lodę Halamę, Jadwigę
Smosarską, Tolę Mankiewiczówną, Stefana Jaracza, Eugeniusza Bodo,
Antoniego Fertnera, Konrada Toma i Aleksandra Żabczyńskiego. Biografie
każdej z tych postaci, ukazane na tle niezwykle barwnej epoki, to gotowe
scenariusze udanych filmów, choćby życiorys boskiej Lody Halamy -
tancerki warszawskich kabaretów i primabaleriny Teatru Wielkiego. W
latach 1948–1958 mieszkała nawet w Hollywood, ale mimo posiadania wielu
znajomości nie zrobiła kariery. Co tam dokładnie robiła, aby się
utrzymać - do końca nie wiadomo.
Wymienionym
aktorom poświęcił Koper osobne rozdziały, ale rzecz jasna na kartach
książki nie mogło zabraknąć wzmianek o innych wybitnych osobistościach
okresu międzywojennego, gdyż drogi artystyczne często się mocno
przeplatały. Bywało bowiem, że na jednej scenie kabaretowej występowała
plejada znakomitych i uwielbianych przez publiczność aktorów i tancerzy.
Na spektakle rewiowe waliły zatem prawdziwe tłumy.
Historyk porusza także, niejako na marginesie, problem kolaboracji
artystów międzywojennych z okupantami. Intrygujące są również opisy
wojennych i powojennych losów legendarnych osobowości. Nierzadko te
fragmenty ich biografii są pełne zagadek; wskutek braku wiarygodnych
danych i źródeł, trudno ustalić fakty. Autor zapowiada jednak osobną
książkę przybliżającą życie elit pod okupacją niemiecką i sowiecką.
Książka
stwarza wspaniałą okazję do odbycia nostalgicznej podróży do świata,
który zniknął wraz z wybuchem drugiej wojny światowej, do dawnych,
niewątpliwie złotych lat polskiej kultury. Poznając losy indywidualności
polskiej estrady i filmu okresu międzywojennego, odbędziemy niesamowitą
lekcję historii polskiej kultury, z której możemy być dumni.
Przed wojną mieliśmy gwiazdy z prawdziwego zdarzenia. Publikacja skłania
także do szukania analogii z obecnymi uwarunkowaniami teatralnymi i
filmowymi, zmusza do smutnych raczej refleksji. Gdy porównamy styl życia
i działalności międzywojennych aktorów z robiącymi dziś karierę,
dojdziemy do wniosku, że dzieli ich ogromna przepaść pod względem
podejścia do zawodu i wykształcenia. Przedwojenni aktorzy byli eleganccy
w każdym calu, wszechstronni, o ogromnym wachlarzu repertuarowym,
rozmiłowani w polskiej literaturze i kochający ojczyznę; starannie
strzegli swojego życia prywatnego, unikali wywiadów, nie przejawiali
potrzeby „spowiadania się” na łamach prasy ze swoich osobistych spraw,
unikali gwiazdorstwa. W aktorskim środowisku międzywojennym nie
brakowało skandali obyczajowych, romansów czy rozwodów, ale
ekshibicjonizmu na taką skalę, jaką dziś obserwujemy, na pewno byśmy nie
stwierdzili. Być może wynika to z tego, że dawniej mniejsza była siła
rażenia i liczba środków masowego przekazu. Ale prasa w okresie
międzywojennym nie różniła się aż tak bardzo od obecnej i też była żądna
sensacji. Mimo to dziennikarze i aktorzy Drugiej Rzeczypospolitej
starali się być przyzwoici i dyskretni. Owszem artyści zdradzali cechy i
zachowania typowe dla współczesnych nam celebrytów, ale czuli, że są
pewne granice, których przekraczać nie wolno. Autor przytacza na to
wiele dowodów.
Loda Halama w tanecznej pozie |
Gdyby
Sławomir Koper pracował tak jak Joanna Siedlecka, czyli starał się
dotrzeć do potomków opisywanych postaci, ich rodzin i uzupełnić szeroko
dostępne źródła o relacje osób, które pamiętają występy przedstawionych
artystów, mielibyśmy do czynienia z prawdziwie rewelacyjną książką.
Wykrusza się wprawdzie pokolenie, które było świadkiem ich największych
sukcesów, ale zostawiły one po sobie legendę do dziś żywą. Być może żyją
jeszcze osoby, które pamiętają niektóre postaci z ich powojennych
porywających występów. O ileż bogatsza i ciekawsza byłaby wtedy książka!
Mimo to obcowanie z indywidualnościami międzywojennej kultury polskiej
ukazanymi przez Kopra na podstawie pamiętników, listów i relacji
prasowych było wspaniałym i inspirującym doświadczeniem. Zamieszczona na
końcu bibliografia przyda się z pewnością tym czytelnikom, którzy
zechcą lepiej poznać tę epokę właśnie pod tym kątem. Mnie szczególnie
zainteresowały losy dwóch kobiet: Lody Halamy i Jadwigi Smosarskiej.
Pierwsza z nich opublikowała zresztą wspomnienia zatytułowane Moje nogi i ja. Ktoś pod wpływem lektury tej książki założył stronę poświęconą najlepszej polskiej tancerce: KLIK
Wszystkie zdjęcia pochodzą ze zbiorów BN: Polona.pl
Swego czasu był taki cykl "W starym kinie" - uwielbiałam te filmy, nieco naiwne, w innym stylu, ale właśnie tak niezwykłe, eleganckie, z plejadą tamtych gwiazd, o których piszesz. Wiem, że i dziś są programy w telewizji, gdzie te filmy można oglądać, ale coraz rzadziej wolny czas poświęcam na TV. W zasadzie rzadko.
OdpowiedzUsuńTo był mój ulubiony program! Dziś w telewizji króluje tylko chłam. I nie ma już w niej takich osobowości, jak Janicki.
UsuńZnam ich wszystkich z filmów dzięki Panu Stanisławowi Janickiemu, który prowadził kiedyś W starym kinie.
OdpowiedzUsuńByła w lecie w Krakowie okazja spotkania i posłuchania Janickiego - żałuję, że nie poszłam. Była promocja jego książki o kinie.
UsuńGdyby Koper pracował jak Siedlecka nie mielibyśmy kilku jego książek na rok. Dobrze, że mamy i Kopra, i Siedlecką:)
OdpowiedzUsuńPije kawkę i jadę! Do Krakowa oczywiście:-D
Racja co do Kopra i Siedleckiej:)
UsuńAle zapomnial o Helenie Grossownie. W tym roku ma ponoc wyjsc jej biografia. Cos czytalam ze szykuje sie tez biografia Iny Benity. No i chyba juz wyszla biografia Eugeniusza Bodo - Juz taki jestem zimny dran. Fajnie, ze cos sie ruszylo w tej tematyce.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć! Dziękuję za informacje. Lubię tę tematykę.
UsuńTez lubie te tematyke. O biografii Grossownej i Bodo wyczytalam tutaj
OdpowiedzUsuńhttp://blogmedia24.pl/node/59628
Aha, znalazlam, ze biografie Grossownej pisze Adam Wyżyński.
OdpowiedzUsuńA ja z kolei wczoraj znalazłam informację, że w wydawnictwie Erica ukazał się właśnie zbiór portretów różnych osobowości II RP:) Tutaj szczegóły:
Usuńhttp://www.strefaksiazki.net/sites/books/183