Moja półeczka z książkami Marka Nowakowskiego |
Parę dni temu pisałam, że lada moment ma się pojawić w księgarniach nowa książka Marka Nowakowskiego. Nie przypuszczałam, że będę ją czytać w smutnych okolicznościach. Jestem od wczoraj przejęta wiadomością o śmierci mojego autorytetu i bliskiego mi pisarza Marka Nowakowskiego. Czytam liczne wspomnienia, które ukazują się na różnych łamach prasy i portali. Był bliski tysiącom osób, które miały przyjemność go (po)znać. Ogromna strata i pustka zagościła w polskim życiu kulturalnym...
Dziś TVP Kultura przypomniała piękny film dokumentalny z jego udziałem. Są w tym dokumencie poruszające ujęcia pokazujące, że najlepiej czuł się wśród zwykłych, prostych i wykluczonych ludzi. "Niebieskich ptaków", Benków Kwiaciarzy, chojraków, marzycieli i oryginałów. Zawsze chciał być blisko ludzi. Bardzo serio traktował literaturę, jako enklawę wolności i jako coś, co może każdego z nas ocalić. Nieprzejednany antykomunista i gorący patriota. Warszawiak do szpiku kości - bardzo przywiązany do swojego ukochanego miasta. Wiernie i czule je portretował. W kontakcie bezpośrednim ciepły i skromny. Bardzo ciekawy drugiego człowieka. Był rozmowny, ale nie zagadywał. Nie miał w sobie nic z megalomanii widocznej często u artystów. Stworzył wiele arcydzieł, m.in. Wesele raz jeszcze czy Książę nocy. Był także wybornym publicystą. Cenił Faulknera, Bunina i Babla oraz Maraia - to u nich terminował. Spośród polskich współczesnych polecał prozę m.in. Wojciecha Albińskiego i Wacława Holewińskiego.
Z Markiem Nowakowskim mam pewne studenckie wspomnienia. Jego twórczość była tematem mojej pracy magisterskiej. Miałam zaszczyt poznać go osobiście w Krakowie po tym, jak napisałam do niego list, w którym między innymi poinformował, że ma przyjechać pod Wawel jako wykładowca studium podyplomowego na Gołębniku. Jakaż była moja radość, gdy po jakimś czasie zobaczyłam w skrzynce kopertę z zamaszyście napisanym adresem, a na odwrocie imię i nazwisko wybitnego pisarza! Podał w liście numer telefonu, abym zadzwoniła do Warszawy. Umówionego dnia przejęta i stremowana wybrałam się na Gołębią, gdzie czekałam na zakończenie zajęć. Gdy wielki pisarz wyszedł z sali, ledwo się przemogłam, by podejść i się przedstawić. Zajęty był rozmową z pewnym młodym mężczyzną, jak się później okazało, debiutującym poetą. Poszliśmy w trójkę na Rynek na rozmowę przy kawie...
Pierwszy pobyt autora Księcia Nocy w Krakowie wspomina Janusz Drzewucki w "Rzeczpospolitej": Marek Nowakowski, jakiego pamiętam. Wspomina go też Jarosław Marek Rymkiewicz:
– Znaliśmy się z Markiem bardzo długo, około 50 lat, może dłużej... Ceniłem jego obywatelskie męstwo, jego niezłomny patriotyzm i ceniłem jego pisarstwo, konkretność i realistyczną dokładność jego opowiadań. Był jednym z największych prozaików mojego pokolenia, pewnie największym. Był największym pisarzem Solidarności, tej z roku 1980. Pozostanie po nim wielkie świadectwo życia polskiego w drugiej połowie XX wieku – podkreślał poeta (Marek Nowakowski był największym prozaikiem mojego pokolenia).
Prozę Marka Nowakowskiego nadal z pasją czytam. To literatura, którą się smakuje.
OSTATNIE OPOWIADANIA MARKA NOWAKOWSKIEGO
PS. Po ukazaniu się jego ostatniej książki napisałam dla Granic.pl, na prośbę redaktora naczelnego, krótki portret pisarza. Dziś nic bym w nim nie zmieniła poza... zastosowaniem w paru zdaniach czasu przeszłego.
"Kamień filozoficzny" pisania Marka Nowakowskiego.
Moja recenzja "Pióra. Autobiografii literackiej".
Z ogromnym żalem przyjęłam tę wiadomość:(
OdpowiedzUsuńWspaniale, że został ci autograf, teraz cenny podwójnie. Spotkanie i rozmowa przy kawie z Markiem Nowakowskim - jak to pięknie brzmi!
Właściwie nie mogę uwierzyć, że zmarł, bo przecież niedawno z taką werwą w Warszawie opowiadał czytelnikom o swojej kolejnej książce. Oglądałam filmik z tego marcowego spotkania. Dochodzą wieści, że wielu przyjaciół nie zdążyło do niego zadzwonić. Pozostawił po sobie ogromny dorobek. Był bardzo płodnym prozaikiem. W ostatnich latach publikował piękne opowiadania w "GPC".
UsuńPrzykra wiadomość :(
OdpowiedzUsuńŻal, ogromny żal. Jarosław Marek Rymkiewicz pięknie zakończył swoje wspomnienie o nim:
Usuń"Chłopiec spod Warszawy, który jeździł na Nowogrodzką kolejką EKD, a teraz to on już jest w panteonie naszej ojczystej literatury... ".
Ja dopiero zamierzałam zacząć z jego prozą romans, a jak się okazało mój mąż podczytywał go w internecie.
OdpowiedzUsuńOdszedł, ale pozostawił po sobie cenną spuściznę, a Ty masz wspomnienia, których nikt Ci nie zabierze.
Ładnie to ujęłaś! Mój romans z prozą Nowakowskiego trwa już długo i wciąż z takimi samymi uczuciami.
UsuńCzytam teraz "Legion" i mam na jego okładce opinię Marka Nowakowskiego o książce.
UsuńKsiążka pozostanie w mym zbiorze a więc i jego cenna dla Pani Cherezińskiej opinia.
Tak, pisał o "Legionie" bardzo pozytywnie. W ogóle był ciekawy młodszych twórców i cały czas wspierał ich.
UsuńTutaj pisał szerzej o "Legionie" Cherezińskiej:
http://niezalezna.pl/46812-nowy-typ-powiesci-dokumentalnej
A jak ci się czyta?
Masz bardzo osobiste, przez to tym cenniejsze, wspomnienia.
OdpowiedzUsuńKawa w takim towarzystwie... tego się nie zapomina.
Pozostały wspomnienia, listy, a przede wszystkim wspaniałe opowiadania i mikropowieści... Będę do nich wracać.
UsuńNiech mu ziemia lekką będzie...
OdpowiedzUsuńTak.
UsuńCzytałeś może jakąś książkę jego?
Niestety nie. Ale widziałem, że wydawnictwo Iskry wydało właśnie jego ostatnią publikację. Jak będę mieć trochę czasu to wybiorę się do biblioteki.
UsuńPieknie wspominasz pana Marka. Bardzo żałuję :(
OdpowiedzUsuńCzy Tobie jego twórczość tez jest znana i bliska?
UsuńPięknie oddany hołd pisarzowi...
OdpowiedzUsuńWciąż jestem poruszona. Polska literatura dużo straciła.
UsuńPolecam ci wpis o Nowakowskim mojego blogowego kolegi:
OdpowiedzUsuńhttp://pandziejaszek.blogspot.com/2014/05/marek-nowakowski-1935-2014-wczoraj-w.html
Dziękuję. Poczytam. Cieszę, że nie tylko ja w blogosferze wspominam o Marku Nowakowskim.
UsuńMoja kolekcja dzieł Nowakowskiego jest znacznie skromniejsza. Ale czy mi się zdaje, czy nie dostrzegam na zdjęciu "Chłopaka z gołębiem na głowie"? Bardzo lubię opowiadania zawarte w tym właśnie zbiorku. W "Piórze" największą przyjemność mi sprawiły trzy strony o moim rodzinnym Augustowie.
OdpowiedzUsuńCzyli to Twój wpis poleciła Basia. Przeczytałam i odpowiadam na Twoim blogu.
UsuńJa go kojarzę przede wszystkim jako człowieka, który przyczynił się do wydobycia z zapomnienia Stanisława Rembeka i "Raportu o stanie wojennym".
OdpowiedzUsuńBardzo sobie cenił Rembeka. No i Józefa Mackiewicza. "Kontra" była dla niego wstrząsem. Wielokrotnie podkreślał, że ich odkrycie w młodości było dla niego dużym przeżyciem lekturowym.
UsuńW młodości "Kontra" chyba na każdym robi wrażenie.
Usuń