2 kwietnia 2013

Świąteczne lektury i T-shirt książkoholika

No i po świętach... Wróciłam. Ponieważ biografia Katarzyny Wielkiej waży tonę, musiałam przerwać jej lekturę, bo dźwigać jej mi się nie chciało. W świąteczną podróż pociągiem zabrałam ze sobą trzy książki znacznie mniejsze rozmiarami. Oto one:

O tym, że się ukazała ta cenna publikacja, dowiedziałam się ze znakomitego bloga DOM Z PAPIERU. Wdzięczna jestem jego twórczyni. Po lekturze tej książki wiem znacznie więcej o Andrzeju Bobkowskim, ale chciałabym tę nowo nabytą wiedzę skonfrontować z jego dziennikiem, czyli powrócić po latach do Szkiców piórkiem. Wkrótce podzielę się wrażeniami po lekturze tekstów M. Urbanowskiego.


W ubiegłym roku przeczytałam w tygodniku "Uważam Rze" (a może miesięczniku "Uważam Rze Historia"?) pasjonująco nakreśloną przez K. Masłonia sylwetkę Ossendowskiego. Zapamiętałam z tego tekstu następujące anegdotki:

 W małym miasteczku w USA przejezdny Polak pyta miejscowego obywatela, czy wie coś o Polsce. Odpowiedź: O, tak. U nas wszyscy znają nazwiska Paderewskiego, Poli Negri i Ossendowskiego

 Mówił raz Kiepura w Krynicy, że w Australii na pytanie, jakie zna nazwiska współczesnych wybitnych Polaków, pewien kolorowy marynarz wymienił dwa: Kiepura i Ossendowski.


Po lekturze artykułu Masłonia zajrzałam na stronę wydawnictwa Zysk i Ska, które od niedawna wznawia jego podróżnicze dzieła. Wtedy obeszłam się tylko smakiem, ale w końcu kupiłam sobie jedną z wymarzonych książek publikowanych przez wspomniane wydawnictwo  w ramach serii "Podróże retro". Gdy wzięłam do ręki to edytorskie cudeńko, oniemiałam z zachwytu... Nie poprzestanę na tej jednej. Myślę, że warto skompletować sobie całą tę mistrzowsko przygotowaną serię. O Polesiu jeszcze nie czytałam, ale to będzie priorytet w moich planach lekturowych.

Wzięłam też ze sobą kieszonkowe wydanie Wielkiego Gatsby'ego. Lektura powieści jednak wciąż przede mną.






Podoba się Wam mój nowy t-shirt?


10 komentarzy:

  1. T-shirt bardzo mi się podoba! Widać, że moda nie zapomina o "książkoholikach" :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam niecierpliwie na wiosnę, aby móc ją włożyć i promować czytelnictwo;)

      Usuń
  2. Ciekawa lektura.O Ossendowskim już gdzieś czytałam, o Bobkowskim u książkowca.
    Może i ja kiedyś po te lekturę sięgnę.Muszę się rozglądnąć po antykwariatach internetowych. Podkoszulek bomba.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Ossendowskim jest ostatnio "głośno" na łamach prasy i na blogach. Co do Bobkowskiego - to jestem coraz bardziej zachwycona jego osobowością, ale są w jego biografii i dorobku pewne aspekty skłaniające do krytycznego namysłu. Zresztą wspominała o nich Książkowiec.

      Usuń
  3. Anonimowy3.4.13

    Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, tej koszulki nie wygrałam;)
      O fantazjowaniu Ossendowskiego to tylko hipoteza, jak mi się wydaje. Masłoń na przykład nie jest tego pewny. Zacytował tylko słowa francuskiego krytyka z „L'Intransigeant": „Jeżeli Ossendowski przeżył lub widział to wszystko, co opisuje, należy mu się nagroda wszystkich towarzystw geograficznych, jeżeli zaś utwory są dziełem wyobraźni, powinno mu się przyznać Nagrodę Nobla".

      Tutaj więcej o nim: http://www.historia.uwazamrze.pl/artykul/961960.html?p=1

      Tak czy siak warto sięgnąć po jego książki;) Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Anonimowy4.4.13

      Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Niesamowita, intrygująca historia. Pewnie w jego biografii więcej jest takich tajemniczych rysów wartych napisania scenariusza i nakręcenia świetnego filmu. A jeszcze bardziej imponująca jest Twoja wiedza o Ossendowskim. Nie śmiałabym się z Tobą spierać, zwłaszcza że masz znacznie większą ode mnie wiedzę na temat Ossendowskiego.:) Dopiero zaczynam poznawać tego podróżnika i jego dorobek.

      Usuń
    4. Anonimowy4.4.13

      Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  4. Ale piękne książki! Mam apetyt na Polesie, bo Ossendowskiego czyta się wyśmienicie. Czekam na klarowną opinię o Bobkowskim, bo moja taka rozmemłana. Nadal podczytuję fragmenty "Szkiców..." i rzeczywiście wyłania się ciekawa, radosna osobowość. Tylko ten patriotyzm, który umiłowałam, tu jakiś inny.
    Miło mi, że zaglądacie do mnie i czytacie:) Tak mnie cieszy jakieś odkrycie, a gdy jeszcze zainteresuje to kogoś, to radość pełna. Serdeczności, czytelniczki znakomite:-D

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, dziękuję za pozostawienie komentarza. Niestety nie zawsze jestem w stanie szybko odpowiedzieć. Proszę zatem o cierpliwość.