No i po świętach... Wróciłam. Ponieważ biografia Katarzyny Wielkiej waży tonę, musiałam przerwać jej lekturę, bo dźwigać jej mi się nie chciało. W świąteczną podróż pociągiem zabrałam ze sobą trzy książki znacznie mniejsze rozmiarami. Oto one:
W ubiegłym roku przeczytałam w tygodniku "Uważam Rze" (a może miesięczniku "Uważam Rze Historia"?) pasjonująco nakreśloną przez K. Masłonia sylwetkę Ossendowskiego. Zapamiętałam z tego tekstu następujące anegdotki:
W małym miasteczku w USA przejezdny Polak pyta miejscowego obywatela,
czy wie coś o Polsce. Odpowiedź: O, tak. U nas wszyscy znają nazwiska
Paderewskiego, Poli Negri i Ossendowskiego.
Mówił
raz Kiepura w Krynicy, że w Australii na pytanie, jakie zna nazwiska
współczesnych wybitnych Polaków, pewien kolorowy marynarz wymienił dwa:
Kiepura i Ossendowski.
Po lekturze artykułu Masłonia zajrzałam na stronę wydawnictwa Zysk i Ska, które od niedawna wznawia jego podróżnicze dzieła. Wtedy obeszłam się tylko smakiem, ale w końcu kupiłam sobie jedną z wymarzonych książek publikowanych przez wspomniane wydawnictwo w ramach serii "Podróże retro". Gdy wzięłam do ręki to edytorskie cudeńko, oniemiałam z zachwytu... Nie poprzestanę na tej jednej. Myślę, że warto skompletować sobie całą tę mistrzowsko przygotowaną serię. O Polesiu jeszcze nie czytałam, ale to będzie priorytet w moich planach lekturowych.
Wzięłam też ze sobą kieszonkowe wydanie Wielkiego Gatsby'ego. Lektura powieści jednak wciąż przede mną.
Podoba się Wam mój nowy t-shirt?
T-shirt bardzo mi się podoba! Widać, że moda nie zapomina o "książkoholikach" :))
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na wiosnę, aby móc ją włożyć i promować czytelnictwo;)
UsuńCiekawa lektura.O Ossendowskim już gdzieś czytałam, o Bobkowskim u książkowca.
OdpowiedzUsuńMoże i ja kiedyś po te lekturę sięgnę.Muszę się rozglądnąć po antykwariatach internetowych. Podkoszulek bomba.)
O Ossendowskim jest ostatnio "głośno" na łamach prasy i na blogach. Co do Bobkowskiego - to jestem coraz bardziej zachwycona jego osobowością, ale są w jego biografii i dorobku pewne aspekty skłaniające do krytycznego namysłu. Zresztą wspominała o nich Książkowiec.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie, tej koszulki nie wygrałam;)
UsuńO fantazjowaniu Ossendowskiego to tylko hipoteza, jak mi się wydaje. Masłoń na przykład nie jest tego pewny. Zacytował tylko słowa francuskiego krytyka z „L'Intransigeant": „Jeżeli Ossendowski przeżył lub widział to wszystko, co opisuje, należy mu się nagroda wszystkich towarzystw geograficznych, jeżeli zaś utwory są dziełem wyobraźni, powinno mu się przyznać Nagrodę Nobla".
Tutaj więcej o nim: http://www.historia.uwazamrze.pl/artykul/961960.html?p=1
Tak czy siak warto sięgnąć po jego książki;) Pozdrawiam!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNiesamowita, intrygująca historia. Pewnie w jego biografii więcej jest takich tajemniczych rysów wartych napisania scenariusza i nakręcenia świetnego filmu. A jeszcze bardziej imponująca jest Twoja wiedza o Ossendowskim. Nie śmiałabym się z Tobą spierać, zwłaszcza że masz znacznie większą ode mnie wiedzę na temat Ossendowskiego.:) Dopiero zaczynam poznawać tego podróżnika i jego dorobek.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńAle piękne książki! Mam apetyt na Polesie, bo Ossendowskiego czyta się wyśmienicie. Czekam na klarowną opinię o Bobkowskim, bo moja taka rozmemłana. Nadal podczytuję fragmenty "Szkiców..." i rzeczywiście wyłania się ciekawa, radosna osobowość. Tylko ten patriotyzm, który umiłowałam, tu jakiś inny.
OdpowiedzUsuńMiło mi, że zaglądacie do mnie i czytacie:) Tak mnie cieszy jakieś odkrycie, a gdy jeszcze zainteresuje to kogoś, to radość pełna. Serdeczności, czytelniczki znakomite:-D