1 listopada 2017

Zofia Kossak o Dniu Wszystkich Świętych

Polona.pl



Zofia Kossak


Rok polski. Obyczaj i wiara


[…] Wszyscy święci! Pochodzący ze wszystkich ras, wszystkich narodów, wszystkich epok, stanów, zawodów... Intelektualiści, mędrcy, władcy, badacze, pastuszkowie, żebracy, możni tego świata i proletariusze, rycerze i zakonnicy, starzy, młodzi, dzieci, dziewice, matki, żony, wdowy...

Gdziekolwiek rośnie wiecznie zieleniejące drzewo wiary, rodzą się święci, najpiękniejszy jego owoc. Wśród tej rzeszy nie ma lepszych ani gorszych, przednich i poślednich. Bóg ich sobie upodobał. Są święci. Znamy z imienia zaledwie małą cząstkę tego tłumu. Zazwyczaj ograniczamy się do świętych kalendarzowych. A wszakże są ich tysiące. Tysiące świętych kanonizowanych.

Tysiące świętych jeszcze nie kanonizowanych. Kościół przechowuje imiona tych ostatnich, niby perły nie oprawione, by w czasie sposobnym wyjąć je ze skarbca i wstawić w złoto ołtarzy. I jeszcze tysiące świętych nikomu, prócz Boga, nie znanych, których dusze kwitły i dojrzewały poza ludzką ewidencją. Niebo zebrało ich woń, a my, w dniu 1 listopada, oddajemy im cześć, wielbiąc wszystkich świętych.

Kult świętych to hołd złożony wysiłkowi ludzi wspartych Łaską, ich woli i pracy. Jak pszczoła przetwarza w sobie pył kwietny na miód, tak oni ukuli z darów Ducha Świętego potęgę. Moc, którą Chrystus Pan obiecywał, mówiąc:

„.. .jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarnko gorczyczne, rzekniecie tej górze: podnieś się,

a wrzuć się w morze - i stanie się".

„...jeśli będziecie mieć wiarę..."

Święci wiarę posiadali. Taką, jakiej Chrystus żądał. Niewątpliwą, ufną, pełną. Dzięki niej czynili cuda. Panowali nad żywiołami, nad przestrzenią i czasem. Kto by wątpił w cuda świętych, wątpiłby w obietnice Chrystusa Pana.

Moc uzyskana przez świętych nie gaśnie z ich zgonem. Niezniszczalna, wciąż aktywna, wciąż promieniująca, stanowi złoża energii silniejszej niż atomowa, zdolnej przeobrazić świat.

Dzień Wszystkich Świętych posiada także znaczenie społeczne. Świętość nie ogranicza się do siebie samej. Święci służyli Panu, służąc bliźniemu. Bóg stawał przed nimi w postaci każdego człowieka potrzebującego pomocy. Szli ku Niemu stąpając po ziemi. Byli wielkimi reformatorami, piętnującymi nadużycia i krzywdy społeczne. Błyskali w gąszczu współczesnych jak iskry wśród trzciny, zarażając innych świętością. To stara prawda, że żaden święty nie idzie do nieba sam. Dąży za nim liczny orszak dusz porwanych jego przykładem.

Święci są opiekunami i orędownikami kraju. Chrystus Pan płakał nad Jerozolimą, albowiem miłował swój naród. Naśladowcy Jego, święci, miłują również swoje strony, swych rodaków. Zasługi świętych, wstawiennictwo świętych tworzą niby baldachim opiekuńczy, rozpostarty nad ich ziemią ojczystą.

Dzień Wszystkich Świętych jest także wezwaniem, bo każdy z nas ma także obowiązek zostania świętym. Obowiązku tego nie wolno przeoczać. Katolik rezygnujący zawczasu z dążenia do świętości byłby podobny zawodnikowi, który cofa się od startu, powiadając: Bieg, zwycięstwo, to nie dla mnie. Niech inni się ubiegają, ja będę patrzył z daleka... [...]

1 komentarz:

  1. Trudno się do świętości zmierza.....to jak bieg z przeszkodami....a największymi są : natura i zewnętrzny świat, który przyciąga swymi błyskotkami.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, dziękuję za pozostawienie komentarza. Niestety nie zawsze jestem w stanie szybko odpowiedzieć. Proszę zatem o cierpliwość.