11 listopada 2014

"Zerwał się orzeł!"

I oto w 1918 roku wybija godzina niepodległości! Włodzimierz Tetmajer napisał wtedy w uniesieniu:

Zerwał się orzeł! Ze mgły się wyłania!
Lśnią białe skrzydła w zorzy zmartwychwstania!

Miał w dziele zmartwychwstania Polski swój udział i Gospodarz z "Wesela" - pisze Barbara Wachowicz. W Bronowicach ćwiczył Drużyny Strzeleckie, które współtworzyły Legiony Piłsudskiego. W maju 1917 roku wygłosił w sejmie wiedeńskim rezolucję żądającą niepodległej Polski w granicach sprzed rozbiorów. Marzył, by jego ukochany najstarszy syn - Jan Kazimierz - stanął kiedyś w szeregach polskiego wojska.

I na małego patrząc chłopczynę,
myślę: ułanem będzie mój syn!
I chciałbym jeszcze żyć w tę godzinę, 
kiedy mu wojna wydzwoni czyn!

To marzenie się spełniło - niestety - okrutnie! Z Paryża, gdzie Tetmajer reprezentował Polskę na konferencji pokojowej - wiosną 1919 roku pisał do syna:

Dziś Twoje, synku, dzwonią ostrogi,
Twój miecz! i w boje lecisz z ochotą!

Podczas wojny polsko-bolszewickiej Włodzimierz Tetmajer pełnił ważką i odpowiedzialną funkcję prezesa Komitetu Obrony Państwa na terenie Małopolski. 28 lipca 1918 roku jego wymarzony ułan - podporucznik 8 Pułku Ułanów i. Księcia Józefa Poniatowskiego, Jan Kazimierz - poległ w krwawej bitwie.

Poświęcił mu ojciec cykl przejmujących wierszy "Przeznaczenie", opatrując je mottem z "Trenów" Kochanowskiego. Jego zmierzchowi towarzyszy żal, gorycz, rozczarowanie, które wyraził w "Szopce politycznej":

Jak zaczęli w Sejmie smrodzić,
Jak sie jęli za łby wodzić,
Nic nie widzą, nic nie słyszą,
Tylko jadem na się dyszą!

Umarł na serce. Żegnając go, Polacy powiedzieli, że daleki był od letargicznego tańca przy muzyce chochoła i tyle "ognia miłości dla wszystkiego, co polskie, zgasło z chwilą, gdy to najszlachetniejsze serce nić przestało".


 Fragment pochodzi z księgi wspaniałych gawęd Barbary Wachowicz, Siedziby wielkich Polaków. Od Konopnickiej do Iwaszkiewicza, Świat Książki, Warszawa 2013, s. 279-280 (wkrótce na blogu napiszę o pierwszym tomie tej wspaniałego tytułu).






4 komentarze:

  1. Wspaniale gawędzi pani Wachowicz! Uwielbiam odwiedzać opisywane przez nią miejsca, ale jak już nie mogę, to choć czytam (a najlepiej jedno i drugie). Nie znałam tego epizodu z życia Tetmajera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W jej książkach co rusz odkrywam jakieś nieznane mi dotąd epizody z życia naszych poetów i pisarzy. To naprawdę ubogacająca lektura.

      Usuń
  2. wierszyk z szopki politycznej w sama raz na dzisiaj by się nadał.....
    Interesujący, chociaż smutny wątek z życia poety, którego pamiętam ze szkoły i chyba głównie z cudownego wiersza "Na Anioł Pański..".
    A jako ciekawostkę podam, że w końcu lat 80-tych poznałam osobiście jednego z Tetmajerów. Był to do dzisiaj mieszkający w Słonej, gmina Zakliczyn, Włodzimierz Przerwa - Tetmajer, syn kuzyna Kazimierza, Michała, który był architektem /odbudowywał Warszawę " a zginął w Tatrach. Jego wnuk a syn Włodzimierza jest muzykiem.
    Beatko, jeżeli Cię to zainteresuje yo podrzucam Ci link do interesujących wspomnień żony Michała, a matki Włodzimierza i babki Michała : http://www.podkowianskimagazyn.pl/nr38/tetmajer.htm. Znalazłam je, gdy chciałam sobie przypomnieć kim był ojciec Włodzimierza, który nie wiem czy jeszcze, ale hodował owce w Słonej..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie! Bardzo dziękuję za podzielenie się informacją. Poczytam sobie z przyjemnością.

      Usuń

Drogi Czytelniku, dziękuję za pozostawienie komentarza. Niestety nie zawsze jestem w stanie szybko odpowiedzieć. Proszę zatem o cierpliwość.