Pomyśl: literatura!
Od dziś Kraków jest stolicą literatury! Program Festiwalu jest niezwykle bogaty, jak co roku zresztą. Niestety najbardziej interesujące mnie spotkania zaplanowane są w takich godzinach, że musiałabym zwolnić się z pracy, a to nie wchodzi w grę. Na przykład spotkania z Dorotą Masłowską i Martinem Pollackiem mają się odbyć o godz. 14.00... Spotkanie z Jackiem Dehnelem - godz. 12.00... Cóż, trudno. Pocieszam się, że autorkę powieści Kochanie, zabiłam nasze koty będzie można spotkać na Targach w sobotę.
Na podwawelskie spotkanie z czeskimi pisarzami Michalem Vieweghiem i Jaroslavem Rudišem spóźnię się, ale będę miała chyba szansę zdobyć autografy. Szczególnie zależy mi na dedykacji Viewegha, bo uwielbiam jego minipowieść o aniołach.
O innych spotkaniach (np. z Pamukiem, Mabanckou, Esterházym. Miłoszewskim, Tulli) to już lepiej nie wspominać. Będę potrzebowała hektolitrów kawy, aby myśleć tyle o literaturze w ciągu tygodnia!:)
Też kilka ostatnich sandomierskich spotkań odbyło się w godzinach od 10 do 12. Tak myślę, że chcieli publikę szkolną zapewnić, bo innego logicznego wytłumaczenia nie widzę. Przecież jeszcze ktoś w tej Polsce pracuje! Też pewnie na targach zdobędę parę autografów, może i kilka słów zamienię, ale nic tak nie ubogaca jak spotkanie. Łap to, co się da:)
OdpowiedzUsuńA przy tym festiwalu organizatorzy dbają, jak mi się wydaje, o publikę nie tyle szkolną, co studencką. Od jutra zaczynam maratonik z literaturą: od spotkania do spotkania z kubkiem kawy w ręce:) No i z książką oczywiście!
UsuńO jery jery ale się spotkania szykują! Chyba by mi serce pękło gdybym mieszkała w Krakowie i nie mogła pójść na spotkania, bo jestem w pracy. Była bym zła. No kto to widział takie godziny! Chyba jednak wolę opcję daleko od Krakowa bez szans na uczestnictwo. Mniej serce boli:) Z Vieweghem spotkanko. Łiii jak fajnie. Bardzo go lubię, choć bliżej mi do jego starszych powieści, a najbliżej do tych najstarszych. Ta ostatnia jakoś nie specjalnie przypadła mi do gustu, ale jak zwykle dobrze mi się siedziało w książce:) Nie pamiętam czy ostatnia jest o aniołach czy "Zbijany"-czytało się wyśmienicie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Mi właśnie serce będzie pękać najbardziej w czwartek i piątek... Co do twórczości Viewegha - czytałam tylko jedną, wyżej wspomnianą powieść, ale zamierzam nadrobić zaległości i sięgnąć po innego jego utwory, bo jestem bardzo ciekawa tego pisarza czeskiego. Oczarował mnie bowiem powiastką o aniołach i ich opiekunach - zagubionych duszach na tym naszym padole łez.:)
UsuńSprostowanie: miało być: o aniołach i ich podopiecznych...:) Głowa mnie dziś boli...
Usuńzapomniałam dodać, że czterech książek na raz chyba nie zdarzyło mi się czytać! Najwyżej trzy:)) jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńHaha! To nie tak:) Nie czytam ich wszystkich naraz! Aż takich zdolności nie mam;) Wkleiłam fotki książek czekających w kolejce do czytania;) Na pierwszym miejscu biografia Broniewskiego, którą wczoraj skończyłam! Poznałam dzięki tej publikacji prawdziwego Broniewskiego, a nie tylko tego zawłaszczonego przez PRL. Niejednoznaczny był bowiem ten poeta w swoich wyborach, postawach i poglądach. Podzielę się refleksjami i wrażeniami na blogu.
UsuńJak wrażenia po festiwalu? Mam nadzieję, że wypad się udał i zdobyłaś autografy o których wspomniałaś. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTak udał się;)O swoich wrażeniach z festiwalu postaram się podzielić wkrótce na blogu. Byłam tylko na trzech spotkaniach z powodu niefortunnie zbiegających ich godzin z moja pracą, ale za to były one ciekawe i owocne w nowe autografy. Zresztą przed chwilą skończyłam pisać relację ze spotkania z Pamukiem dla portalu granice.pl. Jak opublikują, dam cynk na blogu:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń