Materiały promocyjne (przedwojenne) z podarowanej mi kolekcji Jana Janoty
Pierwsza stronica przedwojennej książeczki promującej polski film z 1930 roku, będący adaptacją opery Stanisława Moniuszki o tym samym tytule.
Film zrealizowano jeszcze jako niemy u progu ery dźwiękowej. W
1932 roku, zgodnie z panującą ówcześnie modą, obraz został
udźwiękowiony. Partie Jontka zaśpiewał Władysław Ladis-Kiepura, brat
Jana, Halki zaś - Zuzanna Karin. W nagraniu wzięli także udział artyści
Opery Warszawskiej.
Reżyser Konstanty Meglicki, w międzywojniu
właściciel własnej wytwórni filmowej i szkoły aktorskiej, w czasie wojny
z narażeniem życia ratował Żydów. Pośmiertnie otrzymał medal
„Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”.
Głosy (krytyczne) prasy przedwojennej o filmie:
„Temat Halki (klasyczny panicz i dziewczyna) był świeży, a
może nawet prawdziwy w dobie sentymentalno-filantropijnej ludowości w
sztuce. Choć przypuszczamy, że i wtedy był raczej operowy, niż życiowy.
Dziś – nie przekona nikogo. Szczerość i prawda uczucia, która dla
polskiego ucha i serca pewnie i za 100 lat nie będzie przebrzmiała tkwi
we wdzięcznych, skowrończych motywach pieśni – dziedzina dla filmu
niedostępna.
Cóż więc zostaje z Halki dla reżysera filmowego? Nic. I oto
film dał nam wspaniałe zdjęcia gór, wśród których niewiadomo naco i poco
snują się zbytecznie całkiem ludzi Fiasco. Halka jest żywą
przestrogą dla reżyserów filmowych, by ostrożnie poczynali sobie z
użytkowaniem tematów literackich. Należy dobrze sobie uprzytomnić, jakie
wartości kinetyczne da się wyciągnąć z danego utworu, nim przystąpimy
do jego realizacji”.
("Film. Ilustrowany Kurier Kinematograficzny" 1930, nr 3)
„Mamy więc kino-operę. Wprawdzie nie w ścisłem tego słowa znaczeniu,
bo nie film dźwiękowy, tylko niemy z odpowiednią ilustracją muzyczną,
ale – rezultat jest zupełnie analogiczny. Sądzimy nawet, że każdy prawie
film dźwiękowy, muzyczno-śpiewny dałoby się zastąpić przez niemy tj.
jego wizualną tylko część i odpowiedni akompanjament wykonany przez
zespół instrumentalno-wokalny.
Najbardziej wartościową częścią samego filmu są jego śliczne zdjęcia
górskie. Z wykonawców na pierwszy plan wysuwają się: p. Meglicki jako
stary młynarz, p. Zorika Szymańska jako Halka, reszta w lepszych
wypadkach – poprawne. Z pomysłów reżyserskich najbardziej może kinowa
jest scena z kwiatami, które z rąk zakonnicy padają na Halkę u jej stóp,
w furcie klasztoru leżącą”.
(Halka, "Nowy Dziennik" 1930, nr 50)
Stanisław Moniuszko - kompozytor, dyrygent oper, orkiestr symfonicznych i chórów oraz pedagog.
Urodzony 5 maja 1819 w majątku Ubiel k. Mińska, zmarł 4 czerwca 1872 w
Warszawie.
Film zachował się do czasów obecnych.
|
To prawdziwa podróż w czasie, bardzo lubię tę serię wpisów. Wiem, że zupełnie inaczej jest oglądać archiwalne materiały w internecie, inaczej mieć je w rękach, kartkować... Ale mimo wszystko internet to jednak dobre narzędzie.
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam o tym, jak realizowano ten film, właśnie o tych "ślicznych tatrzańskich zdjęciach", które chwali recenzent.
Będę wyglądać dalszego ciągu wpisów o Twojej kolekcji :)
Piękna podróż w czasie i ubogacająca, bo kartkując te pożółkłe stronice, staram się zdobyć jakieś informacje o tym, czego dotyczą te archiwalia, co ukazują, jakie były losy danych postaci... Na przykład o tym reżyserze Maglickim nic nie wiedziałam. Zamierzam tez więcej poczytać o Moniuszce.
UsuńNiedługo kolejny odcinek pokazujący kolekcję:) Zapraszam!
Ciekawe- jakoś nie wyobrażam sobie Opery bez dźwięku (jako filmu niemego) to jak koncert muzyczny bez muzyki, choć drugi z recenzentów chyba nie podziela mojego zdania, skoro uważa, że każdy film muzyczno-słowny dałoby się zastąpić niemym. Zazdroszczę tak ciekawych zbiorów, to tak jakbyś miała w domu wystawę muzealną:)
OdpowiedzUsuńTak samo pomyślałam "Opera bez dźwięku?!". Ale obejrzenie takiego filmu byłoby ciekawym doświadczeniem. Parę lat temu oglądałam w kinie dokument "Wielka cisza" - z naturalnymi dźwiękami, ale bez dialogów:) Poza psalmami śpiewanymi przez zakonników nie ma w tym filmie w nim dodatkowej muzyki.
Usuń