26 sierpnia 2014
"Wszystkiemu winien sierpień"
Barbara Wachowicz w swojej najnowszej książce przytoczyła fragment listu Krystyny Wańkowiczówny z 17 sierpnia 1941 roku do swojej siostry, zwanej w rodzinie Tili lub Tiluszkiem. Pisarka przedstawia okoliczności napisania tego listu i jego późniejsze losy. Krystyna opisuje w nim chwilę, kiedy zdołała uciec od domowych obowiązków i przysiąść na łące w Puszczy Kampinoskiej. Autor Ziela na kraterze otrzymał kopię tego listu od Tili po wojnie, nadał impresji tytuł "Polski sierpień" i dopisał "Jakie to piękne".
Zachwyciły mnie te słowa córki Melchiora Wańkowicza, więc zamieszczam je tutaj jako moje pożegnanie z latem, które w tym roku było wyjątkowo krótkie. Sierpień mamy wręcz mało "pyszny" i słabo nasycony upałami...
Wszystkiemu winien sierpień. Pyszny miesiąc. Jarzębiny są już dawno czerwone, a przedwczoraj, na Zielną, na wsi tam pewnie oni pojechali do Olchowca na mszę z bukietami kwiatowo-kłosowo-owocowo-jarzynowymi. I ścierniska na święcickim gaju są najlepsze do galopów, podorywki jeszcze pewno nie zaczęte. W sierpniu upały są najbardziej nasycone i w żadnym innym miesiącu tak głębokie i wilgotne cienie nie leżą pod drzewami w suche, gorące dni. I żadne inne noce nie mają takiego ciemnego nieba z lecącymi gwiazdami, ani ogórków z miodem, ani pierwszych jabłek, ani takich niebieskich zmierzchów. [...]
Każdego roku o tej porze, kiedy zwoziło się ostatnie zgraby ze ściernisk [...] serce ściskało się strasznym żalem za końcem wakacji. [...] Dlatego lubię sierpień, że w żadnym innym miesiącu nie ma takiego natężenia radości dojrzałego, pełnego lata, i tak intensywnego smutku lata przełamującego się ku jesieni.
Cytat za: B. Wachowicz, Bohaterki Powstańczej Warszawy. Musimy być mocne i jasne, Muza, Warszawa 2014, s. 187-188.
PS. Na wortalu Granice.pl można przeczytać fragment najnowszej książki Aleksandry Ziółkowskiej-Boehm o Krystynie Wańkowiczównie. Zapraszam do lektury. TUTAJ
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękne słowa i piękne są barwy lata. W tym roku przyglądałam mu się wyjątkowo wnikliwie i zauważyłam wiele kolorów, których wcześniej nie dostrzegałam. A dziś zachwyciły mnie czerwono-granatowe owoce na drzewach (nie znam nazwy, ale wyglądały, jak drobne grona porzeczki, która przecież nie na drzewach rośnie). W sierpniowy weekend wybrałam się do Ogrodu Botanicznego i z ogromną radością przyglądałam bogactwu natury; cóż za różnorodność barw, kształtów, zapachów. A wszystko tym piękniejsze, iż pozbawione tłumów odwiedzających.
OdpowiedzUsuńNawet miałam zamiar zamieścić w tym wpisie jakieś zdjęcie z Ogrodu Botanicznego, ale nie mogłam znaleźć folderu. W Ogrodzie byłam w ubiegłym roku. Prawdziwy azyl w środku zgiełkliwego miasta. Teraz mam niestety trochę dalej do niego...
UsuńŻal lata, bardzo szybko zleciało, w tym roku, jak nigdy...
OdpowiedzUsuńTak niedawno była przecież wiosna i cieszyłam się na pierwsze kwiaty w ogrodzie, a tu za pasem jesień.
Fragment piękny. Szkoda tylko, że tegoroczny sierpień nie miał okazji zbyt często zachwycać.
Aż melancholia człowieka dopada... Sierpień nie rozpieszcza w tym roku, oj, nie rozpieszcza.
UsuńRzeczywiście piękny fragment:)
OdpowiedzUsuńMam jeszcze więcej cytatów zaznaczonych w tej książce, aby w razie duchowej potrzeby móc do nich wrócić:)
UsuńTo cała prawda o sierpniu. Znakomicie jej się udało to opisać.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że sierpień ma w sobie coś czego inne miesiące nie mają.
Jeszcze lato a już dopada nas smutek związany z nadchodzącą po czasem krótkiej jesieni zimą.
Uroczy tekst.
Mało łaskawy sierpień mamy teraz. Ciągle mi zimno...
UsuńZe względu na urodę tej impresji córki pisarza postanowiłam przepisać cytat i podzielić się nim na forum. Pod wpływem przytoczonych przez Barbarę Wachowicz fragmentów korespondencji Wańkowiczów mam ochotę sięgnąć po ich książkowe opracowanie.
Miała córka dar ubierania swych myśli i wrażeń w piękne słowa.
UsuńChętnie poczytam o Twoich wrażeniach z tej lektury , jak zdecydujesz się na nią.