[...] kto nie był w konspiracji w czasie wojny i nie brał udziału
w Powstaniu, ten nie jest w stanie pojąć ani należycie ocenić nastroju,
jaki panował wówczas w społeczeństwie. Nie rozumie tej postawy, która
decydowała o wszystkim, a wyraziła się wolą walki do ostatniej krwi.
Zofia Korbońska
(Rzeka nie powstała. Rozmowy z Zofią Korbońską w: A. Ziółkowska-Boehm, Druga bitwa o Monte Cassino i inne opowieści, Iskry, Warszawa 2014, s. 142).
*************************************
Są książki, które czytamy jednym tchem, nie mogąc się od nich oderwać. Druga bitwa o Monte Cassino
należy do nich również dlatego, że jest w tej publikacji jakieś
sienkiewiczowskie, a także wańkowiczowskie, tchnienie - takiegoż
pokrewieństwa są właśnie sceny, i ludzie, i zdarzenia, i charaktery, i
skutki dziejowego huraganu ukazane przez autorkę. Jest to książka, którą
z radością przyjmą nie tylko miłośnicy historii najnowszej.
Drugą bitwę o Monte Cassino można śmiało traktować jako kontynuację poprzedniej książki Aleksandry Ziółkowskiej-Boehm - Lepszy dzień nie przyszedł już, tym bardziej że jedna z bohaterek najnowszej publikacji, wspominająca
swoje szczęśliwe dzieciństwo i wczesną młodość spędzoną na
Wileńszczyźnie i Polesiu, wypowie takie same, jakże symboliczne, słowa: Lepsze dni już chyba nie przyszły.
Razem te dwie publikacje stanowią dyptyk pod względem tematycznym i
gatunkowym. Wspólną cechą rozmówców pisarki jest fakt, że żyli w
czasach, w których historia dramatycznie doświadczała państwa i narody, a
jednostki stawiała przed koniecznością podejmowania trudnych wyborów
moralnych. Wojna zabrała im młodość, marzenia i rodzinę.
W każdej spisanej przez Aleksandrę
Ziółkowską-Boehm opowieści wyraźne są dążenie do ustalenia prawdy
historycznej i próba zrozumienia, co to znaczy być człowiekiem w
ekstremalnych warunkach. Wykorzystując wspomnienia autentycznych postaci
– uczestników i ofiar drugiej wojny światowej – pisarka skupia się na
ukazaniu trudnej historii Polski przez pryzmat jednostkowych losów.
Położenie akcentu na taki wymiar przedstawionych wydarzeń zmusza do
refleksji: o cierpieniu, heroizmie, tchórzostwie i patriotyzmie. Nie
brakuje wątków kresowych, literackich, a nawet militarnych. Lekturą będą
usatysfakcjonowani miłośnicy Kresów (bo choć od 17 września 1939 roku
Kresy znajdują się poza granicami Rzeczypospolitej, to pozostały w
naszych sercach), pasjonaci lotnictwa (autorka przywołuje ciekawe
ustalenia Janusza Krasickiego dotyczące rodzajów samolotów, jakimi latał
generał Władysław Sikorski), a także osoby, które interesują się po
prostu historią drugiej wojny światowej, w tym fenomenem Polskiego
Państwa Podziemnego (dzięki pisarce przybliża go nam Zofia Korbońska,
która była jedną z organizatorek tajnej radiostacji Kierownictwa Walki
Cywilnej), Powstaniem Warszawskim i rzezią wołyńską.
Świadectwa zebrane w tomie nasycone są
dużym dramatyzmem, ale i nostalgią, a jedno z nich rzuca nowe światło na
jedno z najważniejszych wydarzeń okresu drugiej wojny światowej, a
mianowicie na bitwę o wzgórze Monte Cassino, kluczową niemiecką pozycję
obronną (linia Gustawa), zdobytą 18 maja przez II Korpus Polski
dowodzony przez generała Władysława Andersa. Cennym dokumentem dla
historyków będą z pewnością zgromadzone przez Aleksandrę
Ziółkowską-Boehm relacje żołnierzy 3 plutonu z 3 kompanii tworzącej 4
Pułk Pancerny, który 17 maja 1944 roku dotarł na kluczowy punkt Widmo
i ostrzelał schrony niemieckie. Jednym z żołnierzy walczących w tym
pułku był Zdzisław Julian Starostecki, którego fascynujący życiorys
stanowi zresztą gotowy scenariusz filmowy. W 1995 roku opowiedział on
autorce swoją wersję zdobycia Widma. Ten wywiad wywołał
prawdziwą burzę w emigracyjnym środowisku uczestników sławnej bitwy,
stąd symboliczny tytuł książki. Ze strony towarzyszy walk Starosteckiego
posypały się gromy zarówno na niego, jak i autorkę wywiadu oraz Jerzego
Giedroyca, który go opublikował. Całą sprawę można nie bez kozery
nazwać „polskim piekiełkiem”. Pisarka zrelacjonowała istny festiwal
wzajemnych oskarżeń i chamskich słów, których nie szczędzili sobie
nawzajem uczestnicy bohaterskiej bitwy o Monte Cassino. Dobrze się
stało, że Aleksandra Ziółkowska-Boehm opisała kulisy długiego
dochodzenia do prawdy. Dzięki temu czytelnicy mogą sami wyrobić sobie
zdanie na temat przedstawianych przez żołnierzy 4 Pułku Pancernego
różnych wersji stoczonej na włoskim wzgórzu bitwy w przełomowym, jak się
później okazało, momencie.
Z wieloma bohaterami książki i ich
rodzinami Aleksandra Ziółkowska-Boehm jest zaprzyjaźniona bądź pozostaje
w stałym kontakcie. Znajomość z niektórymi zaczęła się zresztą dzięki
jej czytelnikom, którzy przekonali pisarkę, że ich opowieści są warte
wysłuchania i spisania. Świadków historii poznajemy z wywiadów
przeprowadzonych przez autorkę, listów, pamiętników, relacji bliskich i
wspomnień towarzyszy czasów walki. Przy okazji autorka zdradza tajniki
swojego warsztatu reporterskiego, co stanowi kolejny walor publikacji
(pasjonujące było śledzenie pracy dziennikarskiej i pisarskiej od
momentu opublikowania brzemiennego w raczej nieprzyjemne skutki wywiadu
pisarki z uczestnikiem bitwy o Monte Cassino w „Zeszytach Historycznych”
kierowanych przez Jerzego Giedroycia). Niezwykle ciekawe są również
odniesienia do teraźniejszości. Aleksandrę Ziółkowską-Boehm interesuje
bowiem nie tylko przeszłość, lecz także to, jak rozmówcy patrzą na
dzisiejszą Polskę oraz jakie są losy i poglądy ich potomków (synów,
córek, wnuków). Dzięki osobistym kontaktom znakomitej pisarki dodatkową
wartością książki są unikatowe zdjęcia archiwalne.
Kim byli i są ci naznaczeni przez
historię ludzie? Warto ich poznać. Ta książka to podróż w czasie i
przestrzeni – piękna i pouczająca, niepozbawiona jednak nuty goryczy.
Recenzja opublikowana na
Wiem, że muszę uzupełnić biblioteczkę o najnowsze pozycje dotyczące Powstania. Zapisałam tę i Wieliczki-Szarkowej. Biorę udział w kolejnym konkursie na stronie majora Hubala, żeby wygrać książkę pani Ziółkowskiej-Boehm, a tu cisza. Pewnie trzeba kupić, więc czas wypełniać skarbonkę na krakowskie targi.
OdpowiedzUsuńNo i obiecałam sobie powroty do bitwy o Monte Cassino... Wciąż przytacza się słowa Andersa krytykujące wybuch Powstania, a wczoraj znalazłam filmik z wypowiedzią prof. Kieżuna, że potem generał poznał fakty i w Kanadzie przepraszał za pochopną wypowiedź. Ech, trudno objąć to wszystko.
To prawda, że trudno. Trudno badaczom, a co dopiero zwykłym wyjadaczom jak ja.
UsuńPowoli, powoli gromadzę sobie pozycje dotyczące Powstania, by poszerzać wiedzę, która ciągle mała na ten temat. Wkrótce dostanę książkę B. Wachowicz, dziś zdobyłam "Zośkowca" - pięknie wydaną publikację! Cały czas śledzę teksty i wypowiedzi prof. Kieżuna. Dla mnie autorytetu. Trzymam się przede wszystkim jego opinii na temat Powstania.
UsuńA ja właśnie napisałam u siebie, że śledzę profesora wszędzie! Nie do wiary z tą zbieżnością! Jakaś magnetyczna osobowość:)
UsuńŚwietna recenzja.
OdpowiedzUsuńIleż książek jeszcze warto by mieć i przeczytać.
Dziękuję! Uwielbiam takie książki, jakie pisze A. Ziółkowska-Boehm, przepojone polskim duchem.
UsuńCzłowiek musi wybierać, bo wszystkiego, co by się chciało, niestety nie da rady przeczytać. Mój stos rośnie i rośnie, zaległości ogromne, a czas raczej kurczy się, niż przybywa... Liczę, że w czasie urlopu uda się, np. w plenerze, poczytać zaległości:)
Świadkowie tamtych dni odchodzą... Tak mało ich już zostało. Niech mówią, piszą, bo kto jak nie oni przekażą prawdę o tym strasznym czasie...
OdpowiedzUsuńTak, autorka musiała ścigać się z czasem. Niektórzy, a właściwie większość bohaterów książki nie doczekała się jej...
Usuń