Wyrok to najlepszy polski kryminał, jaki
w życiu czytałam. Opisane w kostiumie powieści przestępstwa zdarzyły się
naprawdę! I pomyśleć, że książka nie wywołała żadnej debaty o stanie państwa.
Ale co się dziwić, skoro to sami dziennikarze (proszę wybaczyć Autorze) tę
debatę „zabijają”, a mam tu na myśli szczególnie dziennikarzy mediów tzw.
mainstreamowych. Warto też wspomnieć, że Mariusz Zielke miał kłopoty z wydaniem
swojej powieści. Kolejne wydawnictwa, mimo pozytywnych recenzji wewnętrznych,
odmawiały publikacji po naradzie z prawnikami. O losach napisanej w 2010 roku książki
możecie poczytać w wywiadach z autorem, więc nie będę się na ten temat
rozpisywać.
Warto poważnie
traktować powieści dziennikarzy śledczych, ponieważ pod płaszczykiem fikcji
przemycają oni mnóstwo informacji, które być może musieli pominąć w swoich
artykułach prasowych z wielu względów. Zwrócił na to uwagę prof. Zybertowicz w
jednym z numerów tygodnika „W Sieci”. W recenzji Sejfu Tomasza Sekielskiego socjolog podkreślił, że w szacie fabuły dziennikarz może powiedzieć
więcej, niż potrafi udowodnić w trybie sprawozdawczym lub nawet
publicystycznym. Pewnie dlatego coraz więcej dziennikarzy śledczych próbuje
swoich sił w literaturze. I świetnie, bo dzięki temu możemy lepiej zrozumieć otaczającą
nas rzeczywistość. Chyba że ktoś woli przymykać na nią oko…
Gatunkowo Wyrok klasyfikuje się jako thriller
ekonomiczny, gdyż szczegółowo opisuje zakulisowe działania przede wszystkim
instytucji biznesowych. Wyłaniający się z powieści obraz polskiej finansjery
jest zatrważający… Nie będę omawiać na forum publicznym treści książki, bo nie
chcę zabierać przyjemności (raczej dreszczyków) tym, którzy jeszcze nie
czytali. Ale z chęcią w cztery oczy bym sobie podyskutowała na jej temat. W
powieści jest wiele niesamowicie interesujących fragmentów odnoszących się
wprost do polskiego życia gospodarczo-politycznego, aż włosy stają dęba!
Ponadto autor zdradza tajniki warsztatu dziennikarskiego, a czyni to tak
wyśmienicie, że szybko i łatwo można utożsamić się z Jakubem Zimnym, który
natrafia na trop podejrzanej sprawy. Stopniowo badany przez dziennikarza
problem, początkowo jawiący się jako mniejszego kalibru, zamienia się w horror.
Duża kasa, znane nazwiska, ważne
społecznie kwestie, a dodatkowo najcięższe przestępstwa, morderstwem i Bóg wie
czym jeszcze w tle. Brakowało tylko mafii - tak sobie myślał Jakub Zimny,
gdy jeszcze bardziej zaangażował się w zbieranie materiałów, i nie przypuszczał
jeszcze wtedy, że mafia i oligarchowie też będą zamieszani w analizowaną przez
niego sprawę. Próbujący zaś rozwikłać zagadkę morderstwa komisarz zadaje sobie
często pytanie: Jaki sens ma praca w
policji, jeśli przełożeni i decydenci sami są przestępcami? Błędne koło. Ileż to gorzkich słów pada pod adresem autorytetów w tej książce...
Pod względem
kompozycyjnym kryminał jest znakomicie skrojony. Bohaterowie to postaci z krwi i
kości. Ich losy i cechy charakteru mają mocne zakorzenienie w obserwacjach i
doświadczeniach autora jako wieloletniego dziennikarza ekonomicznego, więc na
pewno nie mamy do czynienia z wyłącznie papierowymi marionetkami. Wartka,
nieustannie trzymająca w napięciu akcja, opisane prawdziwe afery dotyczące polskiego rynku finansowego czy gospodarczego, znakomicie wykreowani
bohaterowie, żywe dialogi… Czego chcieć więcej? Wielowątkowość, której się
bałam przed przystąpieniem do lektury, okazała się przejrzysta i nie
przeszkadzała w odbiorze. Nie gubiłam się bowiem w jej gąszczu. Połknęłam tę
powieść bardzo szybko. Czyta się ją jednym tchem.
Wyrok to książka, wobec której nie
powinno się przejść obojętnie, bo opowiada, w jakim kraju żyjemy. Nawet dla
uważnych obserwatorów polskiego życia publicznego ukazane w powieści wątki z
nim związane mogą być szokujące. Tajemnicą poliszynela są związki biznesu z
gazetami, bo i tę kwestię porusza książka. Ponadto autor ujawnia mechanizmy,
dzięki którym spółki chronią się przed prawem i
mediami… Mnóstwo palących problemów porusza powieść! Olbrzymim smutkiem
napawa fakt, że - jak twierdzi Mariusz Zielke - żadne z przedstawionych w
powieści przestępstw nie zostało wykryte przez organy ścigania, a ich sprawcy
nie zostali ukarani. Żałuję więc, że − wbrew temu, co podkreśla we wstępie
autor − nie jest to tylko fikcja…
I jeszcze jedno.
Profesor Andrzej Zybertowicz napisał
na Twitterze: Przeczytałem „Wyrok”
Mariusza Zielke. Rzecz warta dyskusji
na moim seminarium z socjologii zjawisk zakulisowych. Z pewnością
niezwykle ciekawym doświadczeniem mógłby
być udział w takim seminarium.
PS. Książkę
podaję dalej! Wciąż można się zapisać na jej wypożyczenie w wędrującej bibliotece.
Dużo o tej książce ostatnio, ale jeśli piszesz akurat ty, jestem bardziej skłonna się rozejrzeć. Czasem i kryminał potrzebny, a gdy dotyka dzisiejszego dnia, tym bardziej. Czy jakaś skala porównawcza jest, np. z Miłoszewskim?
OdpowiedzUsuńNie jestem miłośniczką kryminałów, ale czasem warto zrobić wyjątek. Miałam dobre przeczucie, że dla "Wyroku" warto było złamać swoje przyzwyczajenia lekturowe.:) Nie znam powieści Miłoszewskiego, więc nie porównam.
UsuńCzuję się bardzo zachęcona tą recenzją. Cieszę się, że zwróciłaś moją uwagę na tę ksiązkę.
OdpowiedzUsuńMiło mi. Zachęcam gorąco do lektury:) Jestem na 99 procent przekonana, że się nie zawiedziesz. Jeśli jednak nie przypadnie ci do gustu, biorę na siebie odpowiedzialność:) Będę wypatrywać Twojej opinii.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŻyczę ci powodzenia w poszukiwaniach, bo naprawdę warto. Jak wyżej wspomniałam, nie przypadam za kryminałami, ale czasem, jeśli czuję, że warto jakiś przeczytać, to sięgam po ten gatunek, zwłaszcza polskiego autora. Zagraniczne mnie raczej nudzą...
UsuńSzybka jesteś, ja jeszcze nic ni skrobnęłam, a przeczytałam już dawno, ale po Twoim poście to ja mogę tylko wrzucić wpis o tym, że przeczytałam.)
OdpowiedzUsuńWrzuć, wrzuć, Natanno, bo widać, że powieść dobra, więc warto reklamować.
UsuńCoś tam skrobnę.Ksiązka ta potwierdza wszystkie moje i męża domysły.)
UsuńNo coś ty, Natanno! Koniecznie napisz o tym kryminale! Im więcej osób usłyszy o tej wartościowej książce, tym lepiej. Jestem niezmiernie ciekawa, jakie są Twoje wrażenia i refleksje.:)
UsuńNie zamierzam bynajmniej przejść obojętnie, książkę mam już długo na oku:)
OdpowiedzUsuńZachęcam do lektury:) Rzadko polecam kryminały, tym razem czynię to z czystym sercem:)
UsuńTeż zachęcam, bo to więcej niż kryminał.)
UsuńCzytam właśnie tę książkę i zajrzałam do Twojej recenzji :) Bardzo zachęcająca! Jestem tu pierwszy raz, dodaję do obserwowanych, żeby tu powrócić. Bardzo podoba mi się pomysł na galerię podpisanych okładek, sama uwielbiam posiadać egzemplarze z parafką autora :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiło mi, że "Wyrok" spowodował odkrycie mojego bloga. Zapraszam do częstych odwiedzin. Będę rewanżować się tym samym. Wpisuję Twojego bloga na moją listę. Jestem kolekcjonerką autografów i gdy zakładałam bloga, pomyślałam, czemu by ich nie zaprezentować?:)
Usuń