Pisarz jest bardziej wrażliwy niż inni, ma
więcej uczuć szlachetnej moralności i w godzinie natchnienia potrafi przelać na
papier, to co tkwi w jego duszy.
(Tadeusz
Kościuszko w liście napisanym po francusku do Jane Porter, tłum. Zofia
Gołębiowska)
Apeluję do
polskich wydawców, aby wreszcie przetłumaczyli i opublikowali w pięknej edycji
zapomnianą powieść dziewiętnastowieczną, opiewającą naszego wielkiego Polaka!
Zamiast wydawać ciągle różne kiepskie zagraniczne powieścidła najnowsze… Może
znajdzie się jakiś ambitny wydawca? To wstyd, że nadal nie mamy przekładu tego
dzieła, które swego czasu w Stanach Zjednoczonych cieszyło się ogromną
popularnością, nie wspominając o Anglii i innych krajach.
Sama bym o tej
powieści nic nie wiedziała, gdyby nie esej Barbary Wachowicz „Amerykańska siostra” Warszawy. W stolicy
hrabstwa Kosciusko. Mam na myśli czterotomową i pięćsetstronicową powieść napisaną
jeszcze za żywota Naczelnika przez młodziutką, 24-letnią Angielkę, Jane Porter,
pod tytułem Thaddeus of Warsaw. Jak
wskazuje Barbara Wachowicz, powieść tej panny doczekała się oszałamiającego
powodzenia nad Tamizą - od roku 1803 do 1890 miała aż pięć wydań! Nasza
Biblioteka Narodowa posiada edycję londyńską z 1831 roku opatrzoną wstępem
autorki (niestety nie znalazłam tej edycji na Polona.pl). Barbara Wachowicz dodaje,
że wydanie z 1819 roku (dziesiąte!) dedykowane jest humbly and affection to the memory General Thaddeus Kosciuszko.
Wikimedia Commons: Portrait of Jane Porter (1776-1850) from The Ladies' Monthly Museum |
Książeczka Jane Porter wzbudziła aprobatę
samego Kościuszki, który w ramach dziękczynienia nadesłał autorce… lok swych
włosów (B. Wachowicz, „Amerykańska
siostra” Warszawy. W stolicy hrabstwa Kosciusko, „Nasz Dziennik”, 25
kwietnia 2017).
Jak ustaliła
zaś Zofia Gołębiowska, Kościuszko otrzymał tę powieść od samej autorki, która
przysłała mu ją do Szwajcarii.
Kim była Jane
Porter? Na temat tej powieściopisarki znalazłam bardzo interesujący i bogaty w szczegóły artykuł naukowy Zofii Gołębiowskiej. Cytuję (bez przypisów, których jest sporo) duże fragmenty
tego pięknego i cennego eseju, a na końcu podaję dokładne dane bibliograficzne,
gdyby ktoś chciał bliżej zapoznać się z postacią tej Angielki.
Ależ ona kochała
Polskę i Polaków!
Zofia Gołębiowska:
Jane Porter była wielką czcicielką polskiego
heroizmu uosobionego w postaci Tadeusza Kościuszki. Na przełomie XVIII i XIX
wieku w literaturze angielskiej pojawiło się sporo kobiecych talentów, dzisiaj
nieco już zapomnianych, jak Jane Porter.
Pochodziła ze starej irlandzkiej rodziny,
lecz urodziła się w 1776 r. w Anglii, w Durham, a wychowała w szkockim
Edynburgu, dokąd przeprowadziła się matka po śmierci męża Williama Portera
(1779), lekarza wojskowego. […] Porter
zadebiutowała już w wieku 13 lat zbiorem opowiadań zatytułowanym „Artless Tales”,
lecz jej największym sukcesem okazała się wydana w 1807 r. powieść „The
Hungarian Brothers” nawiązująca do wydarzeń rewolucji francuskiej. Ona była też
autorką rymowanego napisu w języku angielskim ("O Wolności, Odwago,
Wyrzeczenie! Złóżcie tutaj swojemu boskiemu synowi daninę świętych łez, uwijcie
na cierpiące jego czoło dumny lauru wieniec, który niechaj zrosi całego świata
współczucie") umieszczonego na obramowaniu znanego portretu T. Kościuszki
namalowanego przez Richarda Coswaya w czasie pobytu "bohatera
wolności" w Londynie w czerwcu 1797 r., gdy wypuszczony z niewoli
rosyjskiej udawał się przez Anglię do Ameryki. Obecność Kościuszki nad Tamizą i
entuzjastyczne przyjęcie, jakie mu zgotowało społeczeństwo, wyraźnie ożywiło
zainteresowanie postacią słynnego Polaka i sprawą, za którą walczył. […]
W 1803 r. czytelnicy i krytycy angielscy
poruszeni zostali kolejnym bardzo udanym debiutem literackim. Była nią
czterotomowa powieść Jane Porter „Thaddeus of Warsaw”. Utwór powstał, jak
wyznawała sama autorka, z ogromnego szacunku i kultu dla Kościuszki, który
zagościł w sercu i umyśle młodej panny pod wpływem opowieści brata Roberta, który
zetknął się i rozmawiał z Kościuszką w Londynie w 1797 r.
"Po powrocie brat opisał Kościuszkę
jako mężczyznę o szlachetnym wyglądzie, acz wcale nie pięknego; leżał on na
łożu, będąc bardzo osłabionym na skutek licznych ran, jakie otrzymał w pierś od
lanc Kozaków już po swym upadku, cięty szablą przez głowę. Wskutek tego
wewnętrznego osłabienia mówił głosem nadzwyczaj cichym, z częstymi przerwami na
odpoczynek. Na czole nosił czarną opaskę zakrywającą głęboką ranę; istotnie też
całe jego oblicze nosiło ślady długich cierpień. […] Czyż przeto trzeba się
dziwić, że - kojarząc głuchą rozpacz, jaką często widywałam u innych ofiar
podobnych nieszczęść, z wielkością ducha tego człowieka, opisaną mi przez
brata - pierwsza opowieść o bohaterstwie, jaką młoda moja wyobraźnia umyśliła
przyoblec w kształt, miała się oprzeć na scenie prawdziwych cierpień Kościuszki
i uformować pod natchnieniem jego cnót!” [przedmowa Porter do wydania
powieści z 1831 roku] […]
Nie Kościuszko jest jednak powieściowym
bohaterem. Autorka obawiając się, że nie podoła tak wielkiemu zadaniu,
posłużyła się postacią fikcyjną - młodym Tadeuszem Sobieskim, potomkiem króla
Jana III, tak bardzo również w Anglii popularnego. Jane Porter w dbałości o
realia swojego romansu włożyła niemało trudu, aby poznać historię Polski końca
XVIII w., sięgając do istniejących już w Anglii opracowań i przekazów ustnych,
w tym także relacji polskich emigrantów, których spotykała w Londynie, gdzie od
1799 r. mieszkała. W rezultacie zasłużyła na uznanie samego Williama Neville'a
Gardinera, dobrego znawcy polskiej sceny politycznej z racji kierowania
poselstwem angielskim w Warszawie w końcowych latach istnienia
Rzeczypospolitej. Powieść panny Porter nie jest jednak wiernym odbiciem
chronologii i przebiegu wydarzeń oraz opisywanych miejsc. Zgodnie z prawami
tego gatunku, łączy elementy prawdy historycznej z nieścisłościami i autorską
fantazją. Dotyczy to zwłaszcza postaci Kościuszki; pragnąc wyeksponować jego
osobę, pisarka umieszcza go w wydarzeniach, w których nie uczestniczył.
Losy powieściowego bohatera wpisane są w
kontekst walk niepodległościowych lat 1792-1795. Razem z Tadeuszem Sobieskim
autorka ubolewa nad unicestwieniem Konstytucji 3 maja, która umieściła Polskę
"in the first rank of free nations", rozbiorem Polski oraz
obojętnością Europy wobec rozgrywającej się tragedii.
Akcja powieści rozpoczyna się w Wilanowie,
gdzie młody Tadeusz przygotowuje się, aby wyruszyć do stacjonującej na Wołyniu
armii polskiej i walczyć razem z dziadkiem wojewodą mazowieckim, pod komendą T.
Kościuszki i księcia J. Poniatowskiego, z rosyjskim najeźdźcą w bitwie pod
Zieleńcami (Zielime). […] Druga część
utworu to sentymentalny romans, który rozgrywa się w Anglii, dokąd udał się na
emigrację ciężko doświadczony przez los powieściowy bohater (śmierć
najbliższych dziadka i matki, spalenie pałacu, upadek powstania, utrata
ojczyzny). Tam po licznych przygodach i perypetiach odnajduje zaginionego ojca
(angielskiego arystokratę) i żeni się szczęśliwie. Klamrą spinającą te dwie
części powieści jest spotkanie Tadeusza Sobieskiego z uwolnionym z niewoli i
jadącym do Ameryki przez Anglię Kościuszką.
Jane Porter, "zanurzywszy swe pióro we
łzach Polaków", kreśliła z ogromnym zapałem, przejęciem i oburzeniem na
zaborców, a także obojętnie przypatrującą się Europę, obraz świeżego jeszcze w
pamięci wszystkich dramatu dziejowego, znajdując skuteczną drogę do serc i
myśli wielu współczesnych. Świadczy o tym ogromny sukces czytelniczy powieści, która
do 1880 r. doczekała się w Anglii co najmniej 17 wydań.
Powieść spotkała się również z żywym bardzo
oddźwiękiem w Stanach Zjednoczonych Ameryki, początkowo kolportowana z byłej
metropolii, a następnie wydawana wielokrotnie na miejscu w oficynach Nowego
Jorku i Filadelfii. Wdzięczni czytelnicy w dowód uznania za „Thaddeus of
Warsaw” oraz kolejną równie udaną powieść „The Scottish Chiefs” (1810), osnutą
na tle życia szkockiego bohatera narodowego Williama Wallace'a, ofiarowali
autorce w 1844 r. fotel z drzewa różanego.
Do spopularyzowania powieści J. Porter w
innych krajach przyczyniły się tłumaczenia na język francuski i niemiecki. We
Francji książka ukazała się pod tytułem „Le Polonais” i do 1809 r. miała już
dwa wydania. W Niemczech nieco później, ale za to w dwóch wersjach,
przyczyniając się w znacznym stopniu do rozwoju własnej beletrystyki
poświęconej tematyce walki wolnościowej w Polsce. Polacy w kraju dowiadywali
się o kolejnych edycjach powieści z prasy, niektórzy, jak Zamoyscy i
Czartoryscy, posiadali ją w wersji oryginalnej w swoich prywatnych zbiorach. […]
Zainteresowanie J. Porter Kościuszką nie
ograniczyło się tylko do jednej powieści. Cały czas śledziła losy polskiego
bohatera i dzieje jego kultu, dzieląc się swoimi informacjami i przemyśleniami
z czytelnikami powieści, wykorzystując do tego celu przedmowy. Panna Porter,
podobnie jak jej rodak poeta Leigh Hunt, ceniła Kościuszkę również za to, iż
potrafił odgrodzić się od intryg politycznych, stając się symbolem
nieprzemijających wartości. "Kościuszki pisała nie można było pocieszyć po
utracie niepodległości Polski sypanymi nań bogactwami ani też oszukać
kazuistyką, która naraziłaby na szwank pierworodne prawo ojczyzny do
niepodległości i czyniła z ojcowskiego berła narzędzie obcej dominacji".
Pamięci zmarłego w 1817 r. Kościuszki, "wzoru bezinteresowności, męstwa i
cnoty", poświęciła specjalne, dziesiąte wydanie książki z 1819 r. W kilka
lat później, 1823, napisała jeszcze inny drobny utwór literacki pt. „A Fragment
oj Poland” oparty na kanwie wydarzeń pogrzebu Naczelnika w katedrze wawelskiej
oraz sypania kopca Kościuszki na wzgórzu św. Bronisławy w Krakowie. Autorka podkreślała,
że ten godny podziwu rywal egipskich piramid nie jest skarbcem zapomnianych
władców, lecz obiektem drogim wszystkim Polakom i przez nich samych
wzniesionym. […]
Dnia 25 marca 1833 odwiedził autorkę
„Tadeusza z Warszawy” przebywający na emigracji w Anglii Julian Ursyn Niemcewicz. Jej
sytuacja życiowa, jak zauważył, nie była wówczas najlepsza. Niedawno straciła
matkę i siostrę, a jej najbliższa przyjaciółka była ciężko chora. Mieszkała w
małym domku, kupionym ze środków zdobytych pracą literacką, podobnie, jak jego
Ursynów.
Ostatni okres życia J. Porter spędziła w
Bristolu przy boku brata doktora Oglive Portera, lekarza wojskowego. Tam też
zmarła w roku 1850.
Jane Porter była największą admiratorką
Kościuszki w prozie angielskiej, tak jak Thomas Campbell w poezji. Oboje swoją
twórczością przyczynili się do rozwoju nastrojów polonofilskich w
społeczeństwie angielskim. To właśnie z nich "czerpał lud ang. [ielski]
pierwsze swe uczucia dla Polski" - pisał świetny znawca problematyki
angielskiej Stanisław Egbert Koźmian. Co do samej powieści Thaddeus oj Warsaw
dodawał:
"Wbiła się ona tak w wyobraźnię i pamięć
Anglików, że jak wielka część Francuzów wystawiała sobie zawsze każdego Polaka
pod postacią X C1a Józefa, tak tamci mięszali pojęcie Polaka z wymarzonym
wizerunkiem Tadeusza z Warszawy, i jeszcze wychodźców przybywających po upadku
powstania listopadowego tern imieniem witali".
Źródło:
Fragmenty
artykułu Zofii Gołębiowskiej, Jane Porter - angielska admiratorka Tadeusza
Kościuszki, „Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska Lublin - Polonia”,
vol. LVI SECTIO F 2001, dostęp cyfrowy: http://dlibra.umcs.lublin.pl/dlibra/plain-content?id=3674
Ogromnie ciekawy post Beato......niezwykłą osobowość miała angielska admiratorka naszego Kościuszki.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że mocno zdziwiona jestem, że nikt nigdy nie pokusił się wydać tej epopei. Tym bardziej, że cieszyła się taką popularnością co sprawiło, że miała taka liczbę wydań.
Podpisuję się pod Twoim apelem.
To jesteśmy obydwie! Dziękuję za poparcie:) Bardzo mnie zainteresowała postać tej angielskiej powieściopisarki! Nie mogę uwierzyć, że dotąd żaden wydawca nie pokusił się o przekład jej dzieła o Tadeuszu.
UsuńBardzo ciekawy tekst! Cóż za szkoda że nie ma polskiego wydania tej książki. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńJakże bym przeczytała tę powieść J. Porter!:) Mój apel na razie bez odzewu :) Dziękuję za wizytę! Pozdrawiam
Usuń