Zdjęcie zapożyczone ze strony "Zeszytów Literackich" |
Inauguracja księgarni 13 stycznia 1906 roku była niemałym wydarzeniem w życiu miasta. Zgromadziła wtedy elitę intelektualną — pisarzy, poetów, profesorów wyższych uczelni, dziennikarzy, oprowadzanych z dumą przez członków rodziny założycielskiej i podejmowanych szampanem. Na zewnątrz przyglądały się im tłumy gapiów. Relacje z otwarcia Livraria Lello ukazały się nawet w tak odległych metropoliach jak Rio de Janeiro. [...]
Jak zauważył Flores, we wszystkich miastach istnieją budowle mające szczególną wartość, wpisujące się w ich historię, a na dodatek zostają ich symbolami. Tak właśnie stało się z Livraria Lello. Dominuje tu misternie rzeźbione drewno, gotyckie łukowanie połączone z krętymi liniami moderny. Nie wiadomo, co bardziej podziwiać — przebogate detale architektoniczne czy zbiory książek ułożonych działami. Najcenniejsze z nich pochodzą jeszcze z zasobów Chardrona, ale obok antykwarycznych edycji i kolekcji starych fotografii znajdują się też audiobooki. Nie brakuje też drobiazgów przeznaczonych raczej dla turystów niż bibliofilów, bo firma bez wątpienia trochę na nich zarabia. [...]
Antero Braga częstuje mnie espresso w firmowej filiżance (można te porcelanowe cacka kupić w dziale pamiątkarstwa, ale cena zniechęca) i nie kryje zadowolenia. — Jestem szczęśliwym człowiekiem — mówi. — Cóż mogło mnie spotkać lepszego w życiu, niż zajmować się tym, co kocham, i jeszcze dostawać za to godziwe pieniądze?
Opowiada, że pracuje w księgarstwie od blisko pięćdziesięciu lat. Kiedy wyrażam zdziwienie, bo wygląda na mężczyznę w sile wieku, dodaje, że zaczął jako 13-letni chłopak na posyłki, bo sytuacja finansowa w domu była ciężka i jego ojciec nie mógł zapewnić mu wykształcenia. Kończył studia, jednocześnie pracując. Jak wskazuje jego nazwisko, nazwa zabytkowego miasta słynącego z ultrareligijności, pochodzi z północy Portugalii…
Fragmenty artykułu Renaty Gorczyńskiej, Najpiękniejsza księgarnia świata, "Zeszyty Literackie" 2013, nr 122.
Mam nadzieję, że uda mi się zobaczyć tę księgarnię w czasie mojego krótkiego pobytu w Portugalii...
O matko <3 Być w takiej księgarni to byłoby coś <3 Mam nadzieję, że kiedyś moje marzenie się spełni :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Zobaczyć - marzenie, które pozostanie w serze tylko marzeń.
OdpowiedzUsuńWspaniałe, z pewnością zdjęcie nie oddaje uroku i potęgi tego miejsca!
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy byłabym w stanie w ogóle wyjść z takiej księgarni. I na czym się tam skupić? Na przeglądaniu książek? Na podziwianiu wnętrza? Na przeniesieniu się w czasie?
OdpowiedzUsuńW życiu najbardziej denerwuje mnie to, że prawdopodobnie braknie mi czasu na zobaczenie tych wszystkich niesamowitych miejsc...
No cóż, posiedziałam trochę w księgarni w Porto, a teraz zabieram się do pracy.
Wątpię, żebym stamtąd wyszła :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie:)
OdpowiedzUsuńWszystko wskazuje na to, że w przyszłym tygodniu tę księgarnię nawiedzę:) Udokumentuję tę wizytę fotkami. Obawiam, że trzeba będzie siłą mnie z niej wyciągać:)
OdpowiedzUsuńAle Ci zazdroszczę.
UsuńCzekać będę na Twoje udokumentowanie tego cudu.
Mogłabym tam zamieszkać :)Koniecznie narób dużo zdjęć!
OdpowiedzUsuńRównie piękna jest nie księgarnia wprawdzie, lecz biblioteka Trinity College w Dublinie a dokładnie jej najstarsza część - The Long Room. Na żywo robi ogrooomne wrażenie.
http://imgur.com/r/wallpaper/PMpTB
Zajrzałam pod wskazany link i rzeczywiście cudo!
Usuń