18 września 2013

Jedna z najpiękniejszych księgarni świata jest w Porto

Livraria Lello przy Rua das Carmelitas pod numerem 144, zaprojektowana przez znanego miejscowego architekta Xaviera Estevesa, ma tu swoją siedzibę od początku XX wieku. Historia samej firmy jest jednak starsza. Założył ją w 1869 roku francuski bibliofil i edytor Ernesto Chardron, wydawca licznych skarbów literatury portugalskiej. Po jego przedwczesnej śmierci przechodziła z rąk do rąk, łączono ją z innymi księgarniami i antykwariatami, aż w 1894 roku nabył ją szanowany w tym fachu José Pinto de Sousa Lello do spółki ze szwagrem Davidem Pereirą, a z kolei po jego śmierci dokooptował brata i następnie bratanka. Pozostali członkowie rodziny utworzyli na koniec wraz z najbliższymi współpracownikami spółkę Prólogo Livreiros, która nie tylko oferuje ponad 60 tysięcy tytułów, w tym i różnojęzycznych nowości, i wiele białych kruków, ale działa również jako ekskluzywna oficyna wydawnicza. Jej umoralniające motto brzmi: „Decus in Labore”, czyli Honor w pracy, co by się zgadzało z charakterem mieszkańców Porto, podobno najbardziej pracowitych ludzi w całej Portugalii. Można je wyczytać na witrażowym plafonie świetliku, który zdobi postać kowala unoszącego młot nad kowadłem. Nie powstydziłby się go sam Tiffany. [...]


Zdjęcie zapożyczone ze strony "Zeszytów Literackich"



Inauguracja księgarni 13 stycznia 1906 roku była niemałym wydarzeniem w życiu miasta. Zgromadziła wtedy elitę intelektualną — pisarzy, poetów, profesorów wyższych uczelni, dziennikarzy, oprowadzanych z dumą przez członków rodziny założycielskiej i podejmowanych szampanem. Na zewnątrz przyglądały się im tłumy gapiów. Relacje z otwarcia Livraria Lello ukazały się nawet w tak odległych metropoliach jak Rio de Janeiro. [...]



Jak zauważył Flores, we wszystkich miastach istnieją budowle mające szczególną wartość, wpisujące się w ich historię, a na dodatek zostają ich symbolami. Tak właśnie stało się z Livraria Lello. Dominuje tu misternie rzeźbione drewno, gotyckie łukowanie połączone z krętymi liniami moderny. Nie wiadomo, co bardziej podziwiać — przebogate detale architektoniczne czy zbiory książek ułożonych działami. Najcenniejsze z nich pochodzą jeszcze z zasobów Chardrona, ale obok antykwarycznych edycji i kolekcji starych fotografii znajdują się też audiobooki. Nie brakuje też drobiazgów przeznaczonych raczej dla turystów niż bibliofilów, bo firma bez wątpienia trochę na nich zarabia. [...]



Antero Braga częstuje mnie espresso w firmowej filiżance (można te porcelanowe cacka kupić w dziale pamiątkarstwa, ale cena zniechęca) i nie kryje zadowolenia. — Jestem szczęśliwym człowiekiem — mówi. — Cóż mogło mnie spotkać lepszego w życiu, niż zajmować się tym, co kocham, i jeszcze dostawać za to godziwe pieniądze?
Opowiada, że pracuje w księgarstwie od blisko pięćdziesięciu lat. Kiedy wyrażam zdziwienie, bo wygląda na mężczyznę w sile wieku, dodaje, że zaczął jako 13-letni chłopak na posyłki, bo sytuacja finansowa w domu była ciężka i jego ojciec nie mógł zapewnić mu wykształcenia. Kończył studia, jednocześnie pracując. Jak wskazuje jego nazwisko, nazwa zabytkowego miasta słynącego z ultrareligijności, pochodzi z północy Portugalii…





Fragmenty  artykułu Renaty Gorczyńskiej, Najpiękniejsza księgarnia świata, "Zeszyty Literackie" 2013, nr 122.


Mam nadzieję, że uda mi się zobaczyć tę księgarnię w czasie mojego krótkiego pobytu w Portugalii...

9 komentarzy:

  1. O matko <3 Być w takiej księgarni to byłoby coś <3 Mam nadzieję, że kiedyś moje marzenie się spełni :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zobaczyć - marzenie, które pozostanie w serze tylko marzeń.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniałe, z pewnością zdjęcie nie oddaje uroku i potęgi tego miejsca!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem, czy byłabym w stanie w ogóle wyjść z takiej księgarni. I na czym się tam skupić? Na przeglądaniu książek? Na podziwianiu wnętrza? Na przeniesieniu się w czasie?
    W życiu najbardziej denerwuje mnie to, że prawdopodobnie braknie mi czasu na zobaczenie tych wszystkich niesamowitych miejsc...
    No cóż, posiedziałam trochę w księgarni w Porto, a teraz zabieram się do pracy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wątpię, żebym stamtąd wyszła :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym tygodniu tę księgarnię nawiedzę:) Udokumentuję tę wizytę fotkami. Obawiam, że trzeba będzie siłą mnie z niej wyciągać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Ci zazdroszczę.
      Czekać będę na Twoje udokumentowanie tego cudu.

      Usuń
  7. Mogłabym tam zamieszkać :)Koniecznie narób dużo zdjęć!
    Równie piękna jest nie księgarnia wprawdzie, lecz biblioteka Trinity College w Dublinie a dokładnie jej najstarsza część - The Long Room. Na żywo robi ogrooomne wrażenie.
    http://imgur.com/r/wallpaper/PMpTB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzałam pod wskazany link i rzeczywiście cudo!

      Usuń

Drogi Czytelniku, dziękuję za pozostawienie komentarza. Niestety nie zawsze jestem w stanie szybko odpowiedzieć. Proszę zatem o cierpliwość.