11 marca 2015

"Otóż trzeba na chwilę zapomnieć, że na nosie ma się okulary, a w duszy jesień".

Urzekająca, błyskotliwa oraz pełna ironii i humoru proza. Po raz drugi przekonuję się, że lektura opowiadań Izaaka Babla dostarcza wielu olśnień, zachwytów i śmiechu. Nie tworzył on żywotów świętych, toto nie. Rosyjski pisarz rodem z Odessy ("rosyjskiej Marsylii") opisał rabusiów z przedmieść, żebraków, "hulaków z żyłką do filozofii", wariatów i dziwaków, w tym, jak to określił, "arystokratów Mołdawanki". W tej dzielnicy Odessy mieszkał Babel, co pozwoliło mu zebrać materiał do nowel o Beni Krzyku. Wśród wykreowanych postaci zaludniających odeski mikroświat większość to Żydzi albo... "półtora Żyda", bo w "jednym Żydzie nie mogło zmieścić się tyle czelności i pieniędzy". 

Pisarz, kreśląc barwne portrety Beni Krzyka zwanego Królem, jego ojca Mendla, jednookiego Froima Gracza i innych prowodyrów złodziejskiej szajki, ukazuje wszystkie wymiary ludzkiej egzystencji - często poplątanej i dziwacznej, niekiedy dramatycznie trudnej i niepozbawionej strachu, czasami zwyczajnie nudnej, ale też momentami zaskakującej. Pełno w utworach Babla zwykłego życia z jego brudem, kurzem, nędzą, "bezterminową katorżną harówką" – ale także pełno uroku bliskich mu miejsc Odessy i tego zawsze zaskakującego światła o różnych porach roku i dnia.





- Ludzie są różni, niejednolici. Bywają ludzie nieuczciwi, niemądrzy, ale mający wrażliwość literacką, reagują na urodę słowa. A jakże różni i niekonsekwentni, potrafią być literaci! Na przykład Louis-Ferdinand Céline, wielki pisarz o jakże fatalnej opinii. Forma naładowana elektrycznością. A Izaak Babel? Komunista, a w tym, co zanotował, dał opis barbarzyństwa bolszewickiego tarana, niszczącego ludzi, kulturę. Babel był redaktorem pisma wydawanego w armii Budionnego, "Krasnyj kawalierist"; szedł z Kozakami podbić świat. Ezra Pound, Knut Hamsun… Świetni pisarze, ale jeżeli chodzi o ich poglądy polityczne – absolutnie szkodliwi - powiedział w 2013 roku  Marek Nowakowski w rozmowie z Grzegorzem Eberhardtem. Zbiór rozmów z pisarzem ukazał się w tomie pt. Okopy św. Trójcy. Autor Benka Kwiaciarza wiele razy mówił, że terminował między innymi u Babla. Lubił opowiadać o swojej fascynacji twórczością rosyjskiego prozaika. Tak samo jak o Iwanie Buninie.

Jak przypomina Jerzy Pomianowski, po ukazaniu się w Polsce w 1958 roku opowiadań odeskich pojawiły się w języku potocznym słowa  i zwroty wzięte z tych nowel. Dziś, na początku XXI wieku, już raczej nikt nie cytuje zabawnych i błyskotliwych fraz stworzonych przez Babla, oprócz pokolenia Marka Nowakowskiego, ale ludzie tej generacji już odchodzą. Tłumacz przywołuje następujące trzy sformułowania krążące w obiegu publicznym w latach 50. i 60.:

On mówi mało, ale mówi smacznie i człowiek ma chęć, żeby on jeszcze coś powiedział.
Ma w sobie życia jeszcze na jakieś dwadzieścia lat.
Dwie rzeczy trzeba robić własnoręcznie - dzieci i fajki.

Takie powiedzenia, jak pisze Jerzy Pomianowski, słyszało się na każdym kroku.

Wynotowałam sobie jeszcze inne celne i pełne liryzmu frazy, np.:

Otóż trzeba na chwilę zapomnieć, że na nosie ma się okulary, a w duszy jesień. Niech Pan przestanie awanturować się przy swoim biurku, a jąkać się wśród ludzi.

Świnia ze świnią się nie zejdzie, ale człowiek z człowiekiem - owszem.

Są ludzie już napiętnowani przez śmierć i są ludzie, którzy jeszcze nie zakosztowali życia.

 W jakiej kasie ogniotrwałej schowałeś pan wstyd? 

Człowiek nie żyjący wespół z przyrodą, jak żyje w niej kamień albo zwierzę, nie napisze przez całe życie nawet dwóch cokolwiek wartych wierszy.

I jeszcze to zdanie o ludziach pijących i niepijących wódkę. Albo to o kropce, że stoi na tym miejscu, gdzie jej się należy. Albo to o szaleństwach szlachetnej pasji... 

W nowelach Babla każde zdanie jest wycyzelowane. Uderza plastyczny język, giętko odzwierciedlający życie - jego urodę i brzydotę, a także trafnie ukazujący nastrój chwili czy ludzkie przywary, słabości, wzloty i upadki. Pisarz w jednym zdaniu potrafi zawrzeć głęboką charakterystykę postaci czy opis sytuacji. Potrafi zaczarować czytelnika stylem, w którym łączą się ciepły liryzm, ironiczny dystans i rubaszny humor.


Koniec. Kropka! Kto nie czytał, ten...










10 komentarzy:

  1. Czytałem jego "Dziennik 1920" i "Armię Konną", spokojnie da się je czytać ale szału nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie odwrotnie - "Dziennika..." i "Armii Konnej" nie czytałam jeszcze. Muszę nadrobić zaległość. Myślę, że uległbyś urokowi "Opowiadań odeskich". Trzeba być chyba pozbawionym wrażliwości literackiej, by nie ulec:)

      Usuń
  2. Ja mam taki zbiorek „Utwory wybrane”, w którym jest i „Armia konna” i „Opowiadania odeskie”, kupiłam sobie kiedyś na Allegro bo tyle już dobrego słyszałam o Bablu, że pomyślałam, że muszę wreszcie przeczytać. Oczywiście fakt, że znalazł się na mojej półce, nie musiał oznaczać, że natychmiast się na tę książkę rzucę, i nie rzuciłam się :) Ale teraz po Twojej recenzji myślę sobie, że może niesłusznie. Może się jednak rzucić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zwlekaj zatem! :) Dorwij i czytaj! Babel był nie tylko prawdziwym czarodziejem stylu, ale też czułym obserwatorem ludzi. Nowele odeskie mają zniewalającą moc. Przygotuj sobie ołówek do wynotowania celnych porównań, skojarzeń czy spostrzeżeń:)

      Usuń
  3. Nie wiedziałam o takiej pozycji, przyznam, że mnie zaciekawiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wierzę! Na pewno? Musiałaś się zetknąć z tym tytułem i z tym nazwiskiem:)

      Usuń
  4. Kurcze, no ja nie czytałam chociaż gdzieś to nazwisko się pojawia w mojej "niepamięci" to jednak z samym Bablem w książkach się nie spotkałam.

    Będę mieć go na względzie.....kukając na allegro....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Nie ma się co załamywać:) Polecam i zachęcam. Może w Twojej bibliotece będzie można pożyczyć?
      Babel to ciekawa postać, a jego opowiadania są magiczne. Co ciekawe, nie przemówiły do cenzorów, którzy nakazali pisarzowi zamilknąć, a potem przyczynili się do jego śmierci w kazamatach NKWD.

      Usuń
  5. Czytałam Babla dawno temu po polsku, w serii NIKE, teraz się przymierzam po rosyjsku. Bardziej mi sie podobają opowiadanka o bandyckiej Odessie niż Konarmia.
    Na razie wgryzam się w język odesski (ukrainska odmiana rosyjskiego z domieszką jidysz) i oglądam serial LIKWIDACJA, który rozgrywa się właśnie w bandyckiej Odessie. Jest w całości na YT, polecam! Znakomita obsada! Tyle tylko, że część aktorów mówi po rosyjsku, a część - po odessku właśnie :)))
    Tu: www.youtube.com/watch?v=uUbfXk5BRb8

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za podpowiedź! Chętnie obejrzę, choćby po to, że posłuchać języka odesskiego:)

      Usuń

Drogi Czytelniku, dziękuję za pozostawienie komentarza. Niestety nie zawsze jestem w stanie szybko odpowiedzieć. Proszę zatem o cierpliwość.