27 stycznia 2015

Książki o Polaku "najmężniejszym z mężnych". Dwa cytaty


- Nie nazywam się Tomasz Serafiński; moje prawdziwe nazwisko brzmi: Witold Pilecki. […]
- Nie przerywaj. […] Mam ci do opowiedzenia dużo niezmiernie ważnych rzeczy. […] Po zakończeniu kampanii wojennej zorganizowaliśmy podziemną armię. We wrześniu poszedłem na ochotnika, aby zbudować tu komórkę oporu. […]
-  Jeśli to, co mówisz, jest prawdą, to ty jesteś albo niezwykłym bohaterem, albo wielkim głupcem.
Tak powie do Witolda Pileckiego podporucznik Konstanty Piekarski w poruszającej rozmowie, w trakcie której rotmistrz ujawni swoją prawdziwą tożsamość wewnątrz obozu. Jak zaznacza Marco Patricelli, to jedyna udokumentowana sytuacja, w której zdradza, kim jest, na terenie Auschwitz. Tę rozmowę zapisał Piekarski w swojej książce pt. Umykając piekłu. Wspomnienie polskiego oficera AK z Auschwitz i Buchenwaldu. Całą rozmowę przytacza Marco Patricelli w Ochotniku.
 
O publikacji włoskiego autora pisałam TUTAJ. 
 
 W książce dra Adama Cyry czytamy:

Witold Pilecki zagrożony dekonspiracją, a także pragnąc, jako naoczny świadek, przekazać prawdę o Oświęcimiu, zbiegł z obozu w nocy z 26 na 27 kwietnia 1943 roku. Uciekał wraz z Janem Redzejem (w obozie Retko, nr 5430) i Edwardem Ciesielskim.
Pobyt w KL Auschwitz podsumował krótko: "Wyszedłem w nocy - tak samo, jak przyjechałem - byłem więc w tym piekle dziewięćset czterdzieści siedem dni i tyleż nocy. [...] Wychodząc miałem o kilka zębów mniej niż w momencie mojego tu przyjścia oraz złamany mostek. Zapłaciłem więc bardzo tanio za taki okres czasu w tym »sanatorium«".
 
*************************************************
 
Od dawna fascynuje mnie postać rotmistrza Witolda Pileckiego. Boli mnie fakt niezaproszenia przez dyrektora państwowego muzeum w Oświęcimiu dzieci wielkiego Polaka,  dobrowolnego więźnia KL Auschwitz, na uroczystości 70 rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz...

 
 

7 komentarzy:

  1. Boli niezaproszenie Rodziny, a jeszcze bardziej, kiedy w świetle reflektorów znakomita obsada ze strony niemieckiej... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słów brakuje, by to skomentować. Po prostu trudno pojąć to zaniechanie lub świadome działanie...

      Usuń
  2. Chore, jak im nie wstyd. Ksiazke "Ochotnik" czytalam, napisana bardzo dobrze i przystepnie. I jako, ze napisal ja cudzoziemiec jest tez dla cudzoziemcow, pokazuje tlo historyczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka Patriceliego jest świetna. Przeczytałam ja jednym tchem. Natomiast publikacji p. Cyry jeszcze nie czytałam. Do nadrobienia.

      Usuń
  3. Z racji choroby szum informacyjny przepływa gdzieś obok... i nie miałam pojęcia o tym skandalu. Gdy się czyta w komentarzach, że to celowe działanie - chce się wierzyć :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Teraz tłumaczą się na różne sposoby i jak zwykle pokrętnie....nic na razie nie zmierza w dobrym kierunku w naszym kraju...
    Chyba sobie nabędę książkę Adama Cyry na własność, bo w niej jest raport rotmistrza....trzeba to nie tylko przeczytać, ale i mieć w domu.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, dziękuję za pozostawienie komentarza. Niestety nie zawsze jestem w stanie szybko odpowiedzieć. Proszę zatem o cierpliwość.