26 listopada 2011

Ruszam! Witajcie!

Wiem, wiem… Tego typu blogów jest w internetowym świecie niezliczona masa. Zapytacie: po co zatem jeszcze jeden? Odpowiem trochę górnolotnie: chcę dołożyć swoją skromną cegiełkę w promowanie czytelnictwa nie tyle w Polsce, ile w wąskim kręgu osób, a jeśli z czasem to skromne grono zacznie się rozszerzać, tym lepiej dla nas wszystkich:). Poza tym chcę po prostu dzielić się swoimi wrażeniami i refleksjami po lekturze mądrych książek. Nie dziwcie się. Każdy pasjonat odczuwa bowiem taką potrzebę.
      Dlaczego swój blog zatytułowałam właśnie tak?
Inspiracją była dla mnie przeczytana dwa lata temu powiastka filozoficzna o szczurze, o wdzięcznym imieniu Firmin, mieszkającym w piwnicy bostońskiego antykwariatu. Dla stworzonej przez Sama Savage’a postaci największą pasją są książki – zjadane najpierw dosłownie, a później w przenośnym, można powiedzieć, symbolicznym sensie. Jest to błyskotliwa, pełna subtelnego humoru i mądra książka o książkach, ich pożeraczach i stworzycielach, czyli pisarzach i poetach, a przede wszystkim o fenomenie czytania – coraz mniej popularnej w naszym kraju pasji, o czym z bólem muszę wspomnieć.
    Czy pochłanianie książek to zdrowy nałóg? Chcę, za pomocą mojego bloga, przekonać sceptyków i ludzi trzymających się z dala od wszelkich książek, że najzupełniej zdrowy.
   Chcę zatem „zaszczurzyć” świat! Czyli pozarażać – na początek parę osób – swoją miłością do literatury, chcę żeby wpadli w nałóg czytania. Czy mi się uda? Czas pokaże. Liczę na Waszą pomoc.
   Jak przystało na gryzonia książkowego będę Wam polecać publikacje pożerane w moim skromnym domowym antykwariacie (zdjęcia zamieszczę w stosownym czasie, proszę o cierpliwość). Nie ma co go porównywać do tych antykwariatów, które mijacie na ulicach miast. Wybaczcie, to nie te rozmiary. Mimo to na osobach odwiedzających moje progi robi ponoć spore wrażenie.
   Zapraszam Was serdecznie do śledzenia mojego bloga. To dla mnie wielka niewiadoma. Mam nadzieję, że Was nie zawiodę. Będę pisała nie tylko o nowościach, lecz także o dziełach napisanych pięć, dziesięć, a nawet pięćdziesiąt lat temu.

Poniżej zamieszczam filmik o książce opublikowanej przez Wydawnictwo Literackie pt. Firmin. Przygody wielkomiejskiej szumowiny Sama Savage’a. Gorąco zachęcam Was do  jego obejrzenia, a szczególnie do przeczytania tej książki.


6 komentarzy:

  1. Gratuluję kolekcji autografów.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bardzo! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Beato, witaj w gronie piszących o książkach:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Beato - witaj i niech ci się dobrze pisze. Mimo, że to już (dopiero) dwa lata jak ja prowadzę swojego bloga, pamiętam dokładnie dzień, w którym zaczynałam i ile ekscytacji przy tym było. I też miałam takie tło. Pozdrawiam i będę zaglądać, bom ciekawa, co czytasz i co piszesz o tych książkach.
    Moli książkowych nigdy nie za wiele, blogów też :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za miłe powitanie:) Dobrze jest być w tak doborowym towarzystwie żarłoków książkowych:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Autografy wspaniałe, będę Cię odwiedzać regularnie. Wszystkiego dobrego i dużo inspiracji czytelniczych.
    p.s. sama dopiero zaczynam blogować, więc świetnie Cie rozumiem :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, dziękuję za pozostawienie komentarza. Niestety nie zawsze jestem w stanie szybko odpowiedzieć. Proszę zatem o cierpliwość.