My, czytelnicy, oczekujemy od Was [pisarzy]
nie książek, ale dzieł. Dajcie nam coś więcej niż żałosne, erotomagiczne
kuglarstwo, a my będziemy was czytać. Czytelnik mówi do Was ustami
Wyspiańskiego: "chciałoby się wielkich rzeczy, a tu pospolitość
skrzeczy".
"Stop, tygodnik artystyczny" 17.04.1932, R. 1 nr 2.
A skrzeczy, skrzeczy i na dodatek dobrze się sprzedaje.
OdpowiedzUsuńAle jak widać tak było i jest.
Niemniej trochę wartościowych dzieł powstało i powstaje.
Nihil novi.
UsuńTe wartościowe książki trzeba dziś łowić, świetnie to wychodzi na przykład Książkowcowi :)
I chwała jej za to.
UsuńOj, oj...;)
UsuńJeszcze sprawdzam, czy to przypadkiem nie "Prosto z mostu", ale nie. Jak widać, dużo dobrych czasopism wydawano w wolnej Polsce:)
OdpowiedzUsuńLubię wyszukiwać stare czasopisma. Gdy je przeglądam, zauważam, że wiele zjawisk kulturowych dziś obserwowanych wcale nie jest czymś nowym, że to już było:) Okazuje się, że "erotomagiczne kuglarstwo" i dziś autorzy uprawiają, może z tą różnicą, że współcześni czytelnicy już nie protestują i bojkotują. Wręcz masowo tego rodzaju książki kupują i czytają.
UsuńMnie to trochę przeraża, że obecnie nie tylko powtarzają się pewne zachowania i zjawiska sprzed lat, ale i część ludzi uważa to za postęp. I za przejaw wolności i wyzwolenia - tak przecież często tłumaczy się współcześnie czytelnik sięgający po "erotomagiczne kuglarstwo", że jest wolny, że ma prawo czytać co chce itp. Swoją drogą, "erotomagiczne kuglarstw" to świetny zwrot, na pewno będę go używała :) Fajne znalezisko.
UsuńMoże jakiś przegląd historycznych czasopism? Bo o redakcji 'Stopu' pierwszy raz słyszę, hm.
UsuńPodpisuję się pod Twoimi słowami, Amatorko, i dziękuję za odwiedziny. Miło mi powitać nowego gościa:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzy dziś jakiś czytelnik zdobyłby się na taki apel? ;) A tak poza tym, czy jakieś współczesne czasopismo opublikowałoby go? :)
UsuńPonad 80 lat później taki apel okazuje się jak znalazł.
OdpowiedzUsuńByłam dziś w dwóch wielkich księgarniach. Szukałam biografii Zofii Kossak. Nie było. W końcu w jednej z księgarń młode dziewczę, naprawdę sympatyczne, zmartwiło się brakiem książki, której szukam. Postukała w komputerze i ze smutną minką stwierdziła: " To tylko na zamówienie, bo takie książki się słabo sprzedają".
A wokoło krzyczały na półkach kolorowe okładki "bestsellerów".
Często jest tak, że to małe księgarnie są lepiej zaopatrzone, nie królują w nich "bestsellery", więc czasem warto do nich zajrzeć; w Krakowie choćby do Bony na Kanoniczej lub Krupniczej.
UsuńŚwietny post :) Apel jak najbardziej aktualny, ale nie liczę na to, że autorzy wezmą sobie to nagle do serca.. A ten fragment z gazety znalazłaś w internecie czy masz w domu takie cuda przedwojenne?
OdpowiedzUsuńW Internecie znalazłam, na stronie fejsbukowej wydawnictwa Iskry, które często zamieszcza skany starych gazet. Spodobał mi się ten apel i postanowiłam go udostępnić, bo warty propagowania:)
UsuńNie wiedziałem, że Iskry takie rzeczy umieszcza na facebooku. Muszę polubić ich profil :)
UsuńŚwietny pomysł na wpis. Ale żeś wyszukała cudeńko.
OdpowiedzUsuń