Zanim Was zaproszę do lektury wspomnienia, jestem winna wyjaśnienia mojego krótkiego milczenia spowodowanego brakiem dostępu do sieci. A chciałam w sobotę zdać krótką relację z krakowskich obchodów Narodowego Dnia Pamięci o Żołnierzach Wyklętych. Byłam i widziałam. W marszu pamięci z Rynku do patriotycznego Parku Jordana wzięła udział masa ludzi, zwłaszcza młodych! To było coś niesamowitego! Zachęcam do obejrzenia GALERII na stronie "Dziennika Polskiego". Oprawa uroczystości była doskonale przygotowana, panowała wspaniała atmosfera. W czasie przemarszu, którego cichy nastrój od czasu do czasu przerywały okrzyki "Chwała bohaterom!", "Bóg, Honor, Ojczyzna!" oraz "Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę!", przechodnie przystawali w zadumie, wyraźnie zdziwieni jego liczebnością... W pięknie przystrojonym flagami oraz świecami Parku Jordana licznie zgromadzeni krakowianie oddali hołd tym, którzy zginęli za wolność ojczyzny w walce z sowieckim okupantem i Polakami zdrajcami. Bohaterów antykomunistycznego podziemia wspominał dowódca 2. Korpusu gen. Jerzy Biziewski. Swoje konspiracyjne przeżycia przedstawił żołnierz AK i WiN ppłk Czesław Naleziński. Po przemówieniach były modlitwa i salwa honorowa.
Zbigniew Herbert był jednym z niewielu ludzi pióra, którzy bronili niestrudzenie i odważnie bohaterskich żołnierzy Powstania Antykomunistycznego 1944-1963 (podaje się taką cezurę, bo w 1963 zamordowany został ostatni Żołnierz Wyklęty: Józef Franczak ps. "Lalek", sierżant WP, żołnierz ZWZ-AK, działał w konspiracji. Zginął od kul ZOMO). Niedawno na łamach "GPC" Księcia Poetów wspominał Marek Nowakowski. Wklejam tylko fragment, mimo że wykupiłam dostęp do całego artykułu. Jeśli ktoś będzie chciał, to wykupi sobie za symboliczną złotówkę:)
MAREK NOWAKOWSKI WSPOMINA ZBIGNIEWA HERBERTA
Zbyszek ochoczo
chadzał z nami na eskapady, do podłych, plugawych szynków, Smakosza,
Popularnej, Toruńskiej, Wygodnej, Orłówki, Niedźwiadka. Nie odstawał. Swojak w odróżnieniu
od parnasistowskich frajerów. Opierałem się na początku. Niechęć. Stereotyp
wspomnień o bliskich, którzy odeszli. Dużo w tym sztuczności, wydętego patosu.
Modelowanie posągu bez skazy. Tym bardziej pisać o Nim. Tyle już napisano.
Świetnie, odkrywczo. Prawdę, nieprawdę. Z różnych przyczyn. Osobistych,
koniunkturalnych. Politycznych. Namnożyło się wielu jego przyjaciół. Im dalej
od chwili Jego śmierci, tym ich przybywa. Nie odezwie się przecież i nie
odpowie. Można śmiało puszczać wodze fantazji. Kreować dowolnie. Nie chcę być
jednym z takich. Dlatego tak długo zwlekałem i tyle mnożyło się wątpliwości.
Przeważyła potrzeba utrwalenia tego, co zapamiętałem.