26 października 2013

Krótka fotograficzna relacja z krakowskich targów książki:)

Kira Gałczyńska (po prawej)
Spotkanie seminaryjne z dr Joanną Wieliczką-Szarkową. Żałuję, że trwało tak krótko! Mogłabym słuchać i słuchać. Wspaniała lekcja historii! Dziękuję Autorce i jej gościowi, którego nazwiska nie znam, bo trochę się spóźniłam. Po spotkaniu historyczka podpisywała książki na stoisku wydawnictwa AA, które promowało między innymi jej najnowszą książkę Żołnierze Niepodległości 1914-1918. Do publikacji była dołączona (gratisowo) płyta z pieśniami legionowymi, więc miałam głośny dylemat, którą książkę wybrać: czy tę o Żołnierzach Wyklętych, czy tę o Żołnierzach Niepodległości. Panowie przy stoisku się zaśmiali. W końcu stwierdziłam, że mało wiem o tych pierwszych żołnierzach i że czas wzbogacić swoją wiedzę na temat bohaterów Powstania Antykomunistycznego.

Rozpoznałam blogową koleżankę, autorkę świetnego bloga Dom z papieru. Chciałam się przywitać zaraz po zakończeniu spotkania z historyczką, ale z drugiej strony postanowiłam nie przeszkadzać w pozowaniu przez nią do zdjęcia z autorką, więc poszłam na stoisko wydawnictwa, mając nadzieję, że tam się jeszcze raz spotkamy i poznamy osobiście, ale w kolejce do autorki już jej nie zobaczyłam. Szkoda! Może za rok? Pozdrawiam Cię, Książkowcu!:)


Janusz Majewski  z książką Mała matura

Kiran Desai w rozmowie z dziennikarzami

Krzysztof Ziemiec zaczyna podpisywać

Najwytrwalszy autor na krakowskich targach: Wojciech Cejrowski

Kupiłam dwie książki, a miałam nic nie kupować:) Wspomnienia Marii Rydlowej o Bronowicach i Krakowie oraz historyczną o Żołnierzach Wyklętych. Gratis książeczka W cieniu morza czasu. Literackie obrazy Kaszub i Gdańska

Piękny autograf od pani dr Wieliczki-Szarkowej:Pani Beacie, o tych, którzy się nigdy nie poddali i wierzyli, iż przyjdzie zwycięstwo

Autograf tej samej autorki, ale na innej jej książce, którą przedstawiałam na blogu. Recenzja TUTAJ. Dedykacja dla mojej mamy: Pani Józefie, aby męczeństwo kresowych Polaków nie zostało nigdy zapomniane.

Powiedziałam Panu Polkowskiemu, że jestem w trakcie lektury jego powieści. Odparł, że zauważył, wskazując na zakładkę włożoną do książki


I jeszcze jedna dedykacja





24 października 2013

Pasjonujące portrety przedwojennych gwiazd



Przed wojną mieszkał w nim podobno duch niepokorny, buntowniczy. Miatieżnik z rogatą duszą. Ci, co pamiętają przedwojenną Warszawę, zapewniają, że wtedy było inaczej. Wszystko się splatało, sklepiki Nalewek, tańce na Bielanach, flirty w Adrii, ostatni żyjący powstańcy styczniowi, piosenki Hemara, pepeesowcy w kolejarskich mundurach, kresowi ziemianie, dowcipy Tuwima, oficerski szarm i wyplute w wynajętym pokoju płuca Uniłowskiego.

Jan Polkowski, Ślady krwi, wyd. M, Kraków 2013, s. 57.







Tola Mankiewiczówna na tle plejady międzywojennych gwiazd estrady i filmu wyróżniała się talentem muzycznym; obdarzona była bowiem operowym głosem. Posiadała też staranne wykształcenie muzyczne i niespotykaną urodę, o której Ordonka pisała, iż jest nieziemska. Nic dziwnego, że twórcy największych scen kabaretowych "bili się" o nią. Wyszła za mąż za prawnika i współzałożyciela legendarnej kawiarni literackiej Pod Pikadorem Tadeusza Raabego. Uważano ich za najpiękniejszą parę Drugiej Rzeczypospolitej. 
Portret Toli Mankiewiczówny

Portret Jadwigi Smosarskiej

Udane małżeństwo stanowili także Jadwiga Smosarska i Zygmunt Protassewicz, którego aktorka poznała w Krynicy, a rolę swata odgrywał Jan Kiepura. Urodzona na Krymie Zula Pogorzelska była zaś wspaniałą piosenkarką rewiową, występowała między innymi w legendarnym Qui Pro Quo. Jej małżeństwo z aktorem Konradem Tomem również uchodziło za wzorcowe. Mówiła o sobie: „jestem najmniej oczytaną aktorką, ponieważ wystarcza mi tylko jeden tom… Konrad”. Posiadaczka najpiękniejszych nóg w międzywojniu zachorowała na raka kręgosłupa. Jej pogrzeb w Wilnie zgromadził całą Warszawę. 
Jan Lechoń za największego, obok Kazimierza Kamińskiego (dziś zapomnianego), aktora polskiego uważał Stefana Jaracza. Założyciel i dyrektor Teatru Ateneum (obecnie noszącego jego imię) miał naturę buntowniczą, bywał arogancki, nie stronił od alkoholu, od którego uzależnił się w latach dwudziestych. Z powodu nałogu aktora i związanych z nim częstych niedyspozycji musiano odwoływać przedstawienia. Jednak pijaństwo nie przeszkadzało mu we wszechstronnej artystycznej działalności. Stworzył wiele znakomitych kreacji aktorskich, był innowatorem, niespokojnym duchem twórczym, ale zdarzało się także, że wywoływał skandale obyczajowe. Mimo to jego autorytet nie słabnął. Po doznaniu zawodu miłosnego próbował popełnić samobójstwo. Przeżył nawrócenie, a po wybuchu wojny złożył przyrzeczenie abstynencji do czasu jej zakończenia, nie przypuszczając, że potrwa ona aż pięć lat. Po zastrzeleniu w 1941 roku przez ZWZ kolaborującego z Niemcami aktora Igora Syma na całe środowisko spadły represje. Stefan Jaracz został aresztowany i wywieziony do Auschwitz.
 Innym cenionym przez publiczność i recenzentów aktorem był Aleksander Żabczyński - bożyszcze kobiet do tego stopnia, że musiał na własny koszt remontować klatkę schodową kamienicy, w której mieszkał. Zakochane wielbicielki zostawiały bowiem na ścianach wpisy, które właściciel kazał mu zamalowywać.

Portret Aleksandra Żabczyńskiego


Są to tylko niektóre gwiazdy międzywojnia, których sylwetki postanowił przypomnieć Sławomir Koper. Gwiazdy Drugiej Rzeczypospolitej to zbiór malowniczych portretów nieco zapomnianych artystów filmowych i teatralnych, a także fascynująca historia polskiego kina i teatru międzywojennego w pigułce. Okres Drugiej Rzeczypospolitej obfitował w wiele wybitnych osobowości sceny i filmu, więc autor musiał dokonać wyboru. Jak tłumaczy we wstępie, podyktowany był on przede wszystkim powziętymi już planami wydawniczymi, a także tym, że o niektórych artystów napisał już w innych swoich książkach. Dokonana przez autora selekcja okazuje się jednak wartościowa. Koper, opisując życiorysy wszechstronnych i ubóstwianych w międzywojennej Polsce artystów, wydobywa bowiem z niepamięci: Zulę Pogorzelską, Lodę Halamę, Jadwigę Smosarską, Tolę Mankiewiczówną, Stefana Jaracza, Eugeniusza Bodo, Antoniego Fertnera, Konrada Toma i Aleksandra Żabczyńskiego. Biografie każdej z tych postaci, ukazane na tle niezwykle barwnej epoki, to gotowe scenariusze udanych filmów, choćby życiorys boskiej Lody Halamy - tancerki warszawskich kabaretów i  primabaleriny Teatru Wielkiego. W latach 1948–1958 mieszkała nawet w Hollywood, ale mimo posiadania wielu znajomości nie zrobiła kariery. Co tam dokładnie robiła, aby się utrzymać - do końca nie wiadomo.


21 października 2013

Stulecie urodzin Bobkowskiego

Źródło: strona na Facebooku poświęcona pisarzowi
UROCZYSTE OTWARCIE WYSTAWY W KRAKOWIE
24 PAŹDZIERNIKA 2013, godz. 15
Kraków, Biblioteka Jagiellońska
ul. Oleandry 3
Wystawę można oglądać do 20 listopada 2013 r.
Wystawa przygotowana przez Centrum Dialogu im. Marka Edelmana we współpracy z Muzeum Historii Polski. Ekspozycja opowiada o wojennych latach Bobkowskiego, spędzonych we Francji , a potem życiu w Gwatemali, dokąd wyemigrował w 1948 roku wraz z żoną Barbarą. Na wystawie  znajdą się fotografie i listy pochodzące z prywatnych zbiorów i archiwum paryskiej „Kultury", rysunki, książki i osobiste pamiątki pochodzące z Krakowa, Paryża i Gwatemali.
KRAKÓW //  imprezy towarzyszące
25 października (piątek), godz. 10
  • Bobkowski. Chuligan wolności. Nowe książki, nowe odkrycia - spotkanie na Targach Książki
    Kraków, ul. Centralna 41a
26 października (sobota), godz. 11
  • Spacer z przewodnikiem po Krakowie Bobkowskiego
    ul. Konfederacka 4
27 października (niedziela), godz. 11
  • Pokaz filmów dokumentalnych o pisarzu Macieja Nowickiego o pisarzu: „Zawiedziony kochanek Europy" i „La Douce France" ( z wypowiedziami Jerzego Giedroycia, Olgierda Budrewicza i Jana Czerwińskiego).
  • ul. Konfederacka 4
Konferencja naukowa „Andrzej Bobkowski wielokrotnie. W 100. rocznicę urodzin pisarza" w Collegium Maius UJ (28-29.10).
14 listopada (czwartek)
  • Wieczór z chuliganem - czytanie "szkiców piórkiem" i nieznanych dzienników Andrzeja Bobkowskiego
    ul. Konfederacka 4





Polecam książkę Macieja Urbanowskiego o Bobkowskim. Pisałam o niej na blogu: TUTAJ

Muzeum Historii Polski organizuje ekspozycję w internecie „Andrzej Bobkowski. Rider on the Storm", która zostanie otwarta 27 października na platformie Google Cultural Institute. Wystawa „Rider on the Storm" będzie kompendium wiedzy w atrakcyjnej, multimedialnej formie, poświęconym życiu i twórczości Andrzeja Bobkowskiego .

20 października 2013

Impresja słowno-zdjęciowa z Camino Portugués na niedzielę



Średniowieczny most Puente de Zameiro (pierwszy dzień Camino)
Albergue w Tamel


Długo się zastanawiałam, czy i jak opisać swoje camino i czy podzielić się z tym na blogu. Parę osób mnie o to prosiło. Nie wiem, czy słowa pozwolą mi oddać ogrom przeżyć i uczuć. Pielgrzymka do Santiago de Compostela jest takie jak życie: pełne wzlotów i upadków, blasków i cieni; bywa, że doświadcza się smutku i słabości (nie tylko fizycznych), ale przeważają chwile, gdy czujesz, jak serce rozsadza radość, szczególnie wtedy, kiedy cały odznaczający się pięknem kształtów, barw i dźwięków krajobraz jest tylko dla mnie lub gdy mijający Cię pielgrzym pozdrowi ze szczerym uśmiechem i wspomoże, oddając swoje kijki trekkingowe lub posmaruje maścią „łypiące” kolano. Przed oczami mam wciąż ścieżki, które przemierzałam, kamienie, wzgórza, wodospady, strumyki, winnice, wiejskie domy i pracujących na polach okolicznych mieszkańców, maleńkie kościoły i krzyże przydrożne, bary czy kawiarnie, żółte strzałki. Podziwiając na każdym kroku niesamowite krajobrazy i spotykając innych pielgrzymów, modliłam się słowami Zbigniewa Herberta:


- pozwól o Panie abym nie myślał o moich wodnistookich szarych niemądrych prześladowcach
kiedy słońce schodzi w Morze Jońskie prawdziwie nieopisane

żebym rozumiał innych ludzi inne języki inne cierpienia
a nade wszystko żebym był pokorny
to znaczy ten który pragnie źródła

 
dziękuję Ci Panie że stworzyłeś świat piękny i różny
a jeśli jest to Twoje uwodzenie jestem uwiedziony
na zawsze i bez wybaczenia


Niezapomniane są twarze innych peregrinos. Ich imiona na zawsze pozostaną w moim sercu. Życzliwość i wsparcie Szwedki, Niemki, Włocha, portugalskiego małżeństwa, Czeszki, Kanadyjki, Amerykanki czy Brazylijek były prawdziwą otuchą. Spotykając na ścieżkach lub w albergach pielgrzymów z całego świata, zdawałam sobie sprawę, że najpiękniejszym i najskuteczniejszym środkiem porozumiewania się jest uśmiech pomimo zmęczenia i bólu. To jedyny język, który każdy człowiek powinien znać. Mimo starannych przygotowań do pielgrzymki nie wszystko w trakcie niej układa się po myśli. Camino zaskakuje na każdym mijanym zakręcie. Możesz potknąć się o kamień, zmoczyć nogi w ogromnym bajorku, zranić stopy, ale też poczuć słodki smak winogron, ucieszyć się, gdy słońce wreszcie wyłoni się zza chmur, by osuszyć twoje ubrania czy buty, lub ktoś życzliwy podaruje kijki czy zaproponuje zamianę plecaków. Dlatego uważam, że camino jest takie jak życie: czasami pełne niespodzianek, jak pudełko czekoladek, a czasami pełne ciężkich, nisko wiszących chmur. Camino to podróż w głąb siebie. W czasie samotnej wędrówki mnóstwo pytań kłębi się w głowie, to darowany i mistyczny czas na spotkanie z Bogiem ukrytym w urzekającej przyrodzie czy starych wiejskich kościółkach, a także w drugim człowieku. Uważaj, Camino może przeorać duszę. Bueno Camino!

 Zapraszam do obejrzenia małej galerii moich zdjęć. Niestety, wkleiły mi się nie po kolei, nie tak jak chciałam i niezgodnie z kolejnymi etapami camino, ale już nie mam siły bawić się z bloggerem i poprawiać. W oddzielnym poście może o Santiago de Compostela napiszę. Zapraszam!