11 kwietnia 2013

"Na tajemniczej ziemi poleskiej..."

Nieważne, czy Antoni Ferdynand Ossendowski zmyślał  bądź koloryzował w swoich podróżniczych książkach (a takie wątpliwości się pojawiały), czy może jednak pieczołowicie i zgodnie z rzeczywistością przedstawiał zwiedzane przez siebie zakątki Polski i innych państw. Nie ma to dla mnie absolutnie żadnego znaczenia, gdyż niezależnie od tego, jak było naprawdę, Ossendowski zapewnia czytelnikowi niezapomniane przeżycia! Zaprasza bowiem do uczestnictwa we wspaniałej uczcie literackiej! I duchowej! Bogactwo uczuć, jakie mi towarzyszyły w trakcie lektury Polesia, jest nie do opisania. Nie przypominam sobie, jaka książka wywarła na mnie ostatnio tak głębokie wrażenie. Może to były zapiski Kazimierza Nowaka, który między innymi na rowerze przemierzył Afrykę. To moje pierwsze spotkanie z twórczością Ossendowskiego. Kolejne to będzie powieść Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów, która w latach 20. podobno, jak głosi blurb okładkowy, zatrzęsła światem literackim i naukowym Europy.






Lektura Polesia wzbudza ogromną nostalgię za tym krajem zaczajonym  niegdyś między Polską, Litwą a Rusią. Reprintowe wydanie zawiera mapkę ilustrującą jej położenie po 1920 roku. Jak podkreśla pisarz, po wojnie polsko-bolszewickiej kraj ten został prawie w połowie przecięty nową granicą państwową.