7 listopada 2012

Film "The Soviet Story"

Tym razem napiszę wyjątkowo nie o książce, tylko filmie. Dziś go kupiłam (jest dołączony do tygodnika "Gazeta Polska") i obejrzałam.

Wstrząsający do głębi! Szokujący, poruszający, kapitalny! Obowiązkowy film dla każdego dorosłego Polaka. Podkreślam: dorosłego, bo zawiera drastyczne archiwalne zdjęcia i nagrania. Absolutnie unikatowe. Niezwykłej wagi. W filmie wypowiadają się nie tylko historycy i politycy, lecz także ocalałe ofiary dwóch zbrodniczych totalitaryzmów. Przynajmniej próbują, bo nawet po tylu latach jest im trudno opowiadać o przeżytej gehennie... Dużo nieznanych faktów podają twórcy filmu. Ujawniają nagrania, które dotąd były niedostępne. Opowiadają między innymi o współpracy NKWD z gestapo (przedstawiają podpisany w tej sprawie tajny dokument) i milionach ofiar ZSRS, którzy do dziś nie mają pomników. Pokazują też zaczadzenie komunizmem występujące o zachodnich lewicowych intelektualistów. Puenta tego filmu to swoista przestroga dla współczesnych Europejczyków przymykających oczy na to, co dzieje się w putinowskiej Rosji, w której zresztą ten film wywołał zamieszki. Warto kupić i obejrzeć ten film!


Economist.com :

„Soviet Story” to najpotężniejsza jak dotąd odtrutka na próby sfałszowania historii. To porywający, odważny i bezkompromisowy film.

Z materiałów dystrybutora tego niezwykłego filmu można się dowiedzieć, że:


1. "The Soviet Story" to film dokumentalny produkcji łotewskiej, w reżyserii Edvīnsa Šnore. Wyprodukowany w roku 2008 był od tej pory pokazywany na wielu międzynarodowych festiwalach, zbierając znakomite recenzje m.in. w "The Economist" i "The New York Times". Film został wydany już w 30. krajach na świecie, pokazany w 20. telewizjach narodowych oraz 40. kanałach telewizyjnych w USA [polskie telewizje chyba tego filmu nie wyemitowały (?); nie znalazłam o tym informacji].

2. "The Soviet Story" to opowieść o potężnym sojuszniku państw zachodnich, który pomagał nazistom w zagładzie Żydów i mordował własnych obywateli na skalę przemysłową. 9 maja 1945 r. ów potężny sojusznik święcił swój triumf przy wsparciu Zachodu. Jego zbrodnie stały się tematem tabu, a historia najbardziej zbrodniczego reżimu Europy nigdy nie została opowiedziana. Aż do dziś...



PS. Poszperałam w sieci i znalazłam informację na portalu niezależna.pl, że film wyemitowały telewizje 10 krajów – od Estonii i Łotwy, po Ukrainę i Gruzję. Nie pokazano go w Europie Zachodniej, natomiast mogli go zobaczyć Amerykanie. W TVP był jednym z najdłużej oczekujących na emisję „półkowników” i w końcu nadano go po cichu w środku nocy.


"Życie oscyluje między szarą codziennością i barwną jej tajemnicą"




Nie niosę Ci długich modłów, o Boże. Nie ślę westchnień licznych… nie biję niskich pokłonów, nie składam ofiary bogatej ku czci Twej i chwale. Nie pragnę wkraść się w Twą możną łaskę, nie zabiegam o dostojne dary. Myśli moje nie mają skrzydeł, które by pieśń niosły w niebiosa. Wyrazy moje nie mają barwy ani woni, ani kwiatów. Znużony jestem i senny. Wzrok mój przyćmiony, a grzbiet pochylony pod ciężarem wielkim obowiązku. A jednak prośbę serdeczną zaniosę, o Boże. A jednak klejnot posiadam, którego nie chcę powierzyć bratu – człowiekowi. Obawiam się, że człowiek nie zrozumie, nie odczuje, zlekceważy, wyśmieje. Jeżeli jestem szarą pokorą wobec Ciebie, Panie, to w prośbie mej stoję przed Tobą – jako płomienne żądanie. Jeśli szepcę cicho, to prośbę tę wygłaszam głosem nieugiętej woli. Wzrokiem nakazu strzelam pod chmury. Wyprostowany żądam, bo już nie dla siebie. Daj dzieciom dobrą dolę, daj wysiłkom ich pomoc, ich trudom błogosławieństwo. Nie najłatwiejszą drogą ich prowadź, ale najpiękniejszą. A jako prośby mej zadatek, przyjm jedyny mój klejnot: smutek. Smutek i pracę.

W kwietniu 1920 roku Janusz Korczak napisał poruszającą Modlitwę wychowawcy, która zachowała się dzięki odręcznemu zapisowi Marii Falskiej. Zapis ten, jak również wiele innych cennych pamiątek po Starym Doktorze i fotografii z jego podobizną można obejrzeć dzięki Maciejowi Sadowskiemu i wydawnictwu Iskry, które w ten sposób uczciło Rok Korczaka ustanowiony w 70. rocznicę jego śmierci, przy wsparciu Instytutu Książki. Janusz Korczak. Fotobiografia to unikatowa publikacja, mocno przemawiająca do serca i umysłu. Czasem takie połączenie niewielu autorskich wypowiedzi z archiwalnymi, pieczołowicie odnowionymi (za pomocą technik komputerowych) zdjęciami pozwala lepiej poznać i pokochać wyjątkową postać polskiej nauki i historii niż dziesiątki klasycznych czy tradycyjnych biografii.Tylko obrazy i mało słów. I my, jako świadkowie niezwykłego życia wybitnego polskiego pedagoga, lekarza, prekursora praw dziecka, powieściopisarza, Żyda i Polaka.

Rok przed wybuchem drugiej wojny światowej Janusz Korczak napisał w liście do Józefa Arnona:

Życie oscyluje między szarą codziennością i barwną jej tajemnicą. Trzeba umieć dziwić się i podziwiać, trzeba uzbroić się w pokorę wobec zjawisk, które dostrzegamy, i ich praw.

Album doskonale przybliża nam barwną tajemnicę życia Janusza Korczaka. Pierwsza fotografia pochodzi z 1889 roku z frontyspisu Króla Maciusia Pierwszego. Spogląda na nas smutnymi oczami dziesięcioletni Henryk Goldszmit. Kolejne etapy życia młodego Janusza Korczaka ilustrują zdjęcia: z 1904, kiedy był studentem Cesarskiego Uniwersytetu Warszawskiego, oraz z 1908, gdy był początkującym wychowawcą kolonii letniej w Wilhemówce. Kolejne zdjęcie, wykonane w 1913 roku, to piękny portret trzech pedagogów: Korczaka, który pełnił już wtedy funkcję dyrektora warszawskiego Domu Sierot, Stefanii Wilczyńskiej oraz Isaaka Eliasberga. Trójkę wychowawców, tym razem w otoczeniu dzieci, uwiecznia też inna, późniejsza fotografia. Na tych zdjęciach spojrzenie Korczaka jest pogodne i pełne nadziei.