Dziś mój post nie będzie miał nic wspólnego z książkami!:) Jednocześnie chciałabym Was uspokoić i zapewnić, że mój blog nie straci pierwotnego charakteru i nadal będę na nim dzielić się swoimi lekturowymi doświadczeniami. Pomyślałam jednak, że może chcecie trochę odpocząć od czytania i książek?:)
Otóż wczoraj byłam z koleżanką, którą notabene ochlapałam nieco w czasie zajęć, na warsztatach z filcowania... Z czego??? Takie pytanie zadał mocno zdziwiony znajomy Gosi, którego spotkałyśmy na Kazimierzu w drodze na warsztaty. Gdy spojrzycie na zdjęcia, dostaniecie odpowiedź. Filcowanie to taka mokra robota... ale jakie cuda można wykonać! I jaka po tym satysfakcja!
Kwiatuszek mój... ...ozdobił wykonaną jakiś czas temu przeze mnie ikonę. I jeszcze jeden kwatuszek zrobiłam: To będzie ozdoba ubrania. A za tydzień korale i bransoletka! |