6 grudnia 2011

O wpływie pozbawienia wolności na pisarstwo

Wystarczy siedzieć w więzieniu i dzieciństwo samo wypływa na powierzchnię.

Frédéric Beigbeder, Francuska powieść


Powieść opublikowana przez Oficynę Literacką Noir Sur Blanc. Na okładce wykorzystano portret autora z 1974 roku


Czy pamiętamy swoje dzieciństwo? Czy większość ludzi nie ma czasem skłonności do konfabulacji, czyli opowiadania zmyślonych faktów jako wspomnień z okresu dzieciństwa? Między innymi takie wątpliwości nurtowały autora powieści, do której przeczytania chcę dziś zachęcić. Dziwimy się często, gdy ktoś nam mówi, że nie pamięta swojego dzieciństwa, prawda? Takim osobom nie można nie wierzyć, ponieważ rzeczywiście ich wspomnienia z tego okresu życia mogą być głęboko schowane. Trzeba je tylko na nowo odnaleźć, po prostu wybrać się w swoistą podróż w przeszłość. O owocach takiej wyprawy opowiada właśnie Francuska powieść Frédérica Beigbedera, który do jej odbycia został niejako zmuszony przez niechlubne okoliczności.
Gdyby w styczniu 2008 roku nie aresztowano tego poczytnego francuskiego pisarza, nie moglibyśmy przeczytać jego błyskotliwej i pełnej zabawnej autoironii książki. W dniu, w którym policja zatrzymała Beigbedera, a było to w chwili, gdy na masce samochodu rozgniatał swoją kartą Gold białe grudki wiadomego proszku, dowiedział się, że jego brat dostanie Legię Honorową za zasługi dla rozwoju francuskiej ekonomii. Stracił wtedy na krótki okres (choć wówczas tego jeszcze nie mógł wiedzieć) wolność, ale odrodził się na nowo jako pisarz. A może nawet jako człowiek? Nie nam to oceniać.
Cóż pozostaje literatowi pozbawionemu wszelkich przedmiotów, a także możliwości czytania i pisania, zamkniętemu na małej przestrzeni i na dodatek cierpiącemu na klaustrofobię? Tylko wyobraźnia. I pamięć, choć dla Beigbedera na początku była to raczej amnezja… W warunkach więziennych stopniowo, nie bez trudu, zaczyna wydobywać z zakamarków swojej (nie)pamięci wspomnienia z dzieciństwa, a także rozliczać całe swoje dotychczasowe życie − momentami jako cyniczny prześmiewca, innym razem jako szczery, aż do bólu, przyjaciel, który powierza nam najskrytsze myśli i uczucia.
Czytelnik staje się także w pewnym sensie świadkiem przywoływanych na pamięć zdarzeń z przeszłości − nie tylko rodzinnych, lecz także historycznych. Jako prawnuk żołnierza, który w 1915 roku zginął za Francję, osierocając czwórkę dzieci, i jako wnuk rannego pod Amiens w 1940 roku oficera armii francuskiej, stara się zrozumieć historię swojej ojczyzny i jej wpływ na losy członków wielopokoleniowej rodziny. Wyznaje: „Na łożu śmierci dziadek powiedział mi coś w stylu: »Uprawiaj miłość, nie wojnę«. W ostatnich chwilach życia ten dawny kombatant, odznaczony krzyżem za udział w wojnie w latach 1939−1945, podpisywał się pod ideologią buntu z 1968 roku”. Po wojnie Francuzów ogarnęła swoista obsesja pieniądza. Wszyscy stali się chciwi i przede wszystkim dlatego, jak wnioskuje Beigbeder, jego ojciec został biznesmenem. Słowem-kluczem, którym posługuje się pisarz, aby scharakteryzować pokolenie swoich rodziców, jest „komfort”.
Tego rodzaju spostrzeżenia na temat społeczeństwa francuskiego, a także odtwarzane przez pisarza wielowątkowe obrazki z dzieciństwa, jakby na nowo wymyślonego i ożywionego, przeplatane z humorystycznymi relacjami z aresztu i życiowymi refleksjami czterdziestodwuletniego mężczyzny, tworzą jedyną w swoim rodzaju „francuską powieść” − niezwykle urzekającą i wywołującą nawet śmiech.
Beigbeder wyraża pogląd, iż każdy człowiek, choć niekoniecznie w areszcie, może popełnić książkę. Uważa bowiem, że „każde życie ma tyle wersji, ilu jest narratorów: każdy ma swoją prawdę”, oraz że „w każdym z nas kryje się opowieść, która tylko czeka, żeby ją spisać”. Jeśli uda nam się ją wyciągnąć na światło dzienne, wydobyć z naszego wnętrza, to może się okazać, że będzie to najbardziej niesamowita historia na świecie.


PS. Tę książkę przeczytałam jednym tchem w ciągu dwóch wieczorów. Kupiłam ją już dawno temu, ale musiałam ją odłożyć na półkę zwaną „zaległości”. Któż z nas nie ma takiej półki w swoim domowym antykwariacie?;) Zostało mi jeszcze sporo do nadrobienia…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku, dziękuję za pozostawienie komentarza. Niestety nie zawsze jestem w stanie szybko odpowiedzieć. Proszę zatem o cierpliwość.