13 września 2015

List od czytelnika bloga



Szanowna Pani Beato!

W dzisiejszym zmaterializowanym i wykoślawionym kulturowo świecie, kiedy różne bezwartościowe czy gorszące dziwactwa wdzierają się do teatru, filmu i literatury, a nasz piękny, ojczysty język jest coraz bardziej nasycany wulgaryzmami i wszelkiego rodzaju neologizmami, Pani blog jest oazą tradycyjnej kultury narodowej. To koło ratunkowe, rzucone czytelnikom pragnącym oddechu w atmosferze literatury pięknej, klasycznej, nieskażonej jeszcze marazmem. Bo czyż niepiękne jest odświeżenie sobie twórczości np. Jana Kochanowskiego czy Melchiora Wańkowicza, albo wspomnienia o naszych artystach scenicznych…
    Jadwiga Smosarska… Łezkę w oku wywołuje spojrzenie na jej piękne zdjęcia. Pani Beato, to była artystka z lat mojej młodości. Wiele o niej słyszałem w radio, czytałem w przedwojennych gazetach, była naszą fanką, ale nie pamiętam, czy w jakiejś gazecie widziałem jej zdjęcie. To były czasy bez telewizji, film można było zobaczyć tylko w dużych miastach, a ja żyłem na prowincji.
      Często odwiedzam Pani blog, dla relaksu intelektualnego i edukacji. Zachęcam swoich znajomych i przyjaciół do zerknięcia na „Antykwariat”. Oni są też zachwyceni Pani blogiem.
     Dotychczas nie miałem warunków technicznych do umieszczenia Pani recenzji moich publikacji na stronie internetowej i dopiero od kilku dni są już tam wprowadzone w dziale: „listy i recenzje".
    Ja, Pani Beato, nie potrafię wejść na strony Pani bloga, by wyrazić moje wielkie uznanie dla Pani inicjatywy twórczej w krzewieniu polskiej kultury.

   
Gdyby to było możliwe i uznała Pani za celowe, bardzo proszę wybrać coś z tego, co w tym liście do Pani napisałem, skorygować i w odpowiednim miejscu umieścić na Pani blogu.

     Serdecznie pozdrawia   Feliks Trusiewicz



Listy od czytelników bloga są balsamem dla duszy. Dla takich rzadkich chwil warto prowadzić "internetowy pamiętnik lektur"! To motywuje i zobowiązuje. Nie śmiałabym takiego pięknego listu, otrzymanego od autora wspaniałych wołyńskich powieści, ani korygować, ani skracać. Z radością go publikuję tutaj oraz w zakładce "Księga gości".

12 komentarzy:

  1. To piękny i zasłużony list:) Gratuluję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Olu. Twoje odwiedziny i wpisy zawsze mnie cieszą.

      Usuń
  2. Takie kontakty z twórcami i zarazem czytelnikami są bardzo miłe. Człowiek widzi, że to pisanie ma sens, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, i to nie tylko z twórcami. Cenię sobie kontakty również z innymi odwiedzającymi "antykwariat", w tym i z Tobą.

      Usuń
  3. Czytałam list od Pana Trusiewicza i ze zrozumieniem kiwałam głową. Wszystko to prawda. Piszesz pięknie Beatko, a wybór Twoich lektur od razu pokazuje jak bardzo cenisz narodową kulturę i język. Twój antykwariat jest jedyny w swoim rodzaju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za ciepłe słowa. Cieszę się, że mam grono wiernych odwiedzających, w tym autorkę tak wielu wspaniałych biografii! Niedługo targi książki i mam nadzieję, że LTW już Cię zaprosiło i że porozmawiamy o bohaterce Twojej kolejnej publikacji.

      Usuń
  4. To uznanie w pełni chyba Cię usatysfakcjonowało.
    Takie słowa sprawiają, że warto się trudzić...gratuluję Beatko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ale przede wszystkim za Twoje odwiedziny i komentarze!

      Usuń
  5. Gratuluję! I w pełni się zgadzam ze słowami pana Trusiewicza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Nie wiem, czy zasłużyłam:) Czuję się jednak zmotywowana do dalszego pisania.

      Usuń
  6. Piękne słowa i co najważniejsze całkowicie zasłużone. :) Antykwariat ma swój urok i pozwala na oderwanie się od codzienności. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Za sprawą "antykwariatu' poznałam wiele wspaniałych osób, więc przygoda trwa:)

      Usuń

Drogi Czytelniku, dziękuję za pozostawienie komentarza. Niestety nie zawsze jestem w stanie szybko odpowiedzieć. Proszę zatem o cierpliwość.