2 kwietnia 2016

Jedyna powieść Marty z Pusłowskich Krasińskiej

Źródło: Biblioteka Narodowa. Polona.pl





Ale łąki nad rzeką Hrywda pod Kosowem Poleskim jeszcze zielone... i lipy szumią w alei łączącej dwór Kościuszków z pałacem Pusłowskich...

(Barbara Wachowicz, Siedziby wielkich Polaków. Od Reja do Iwaszkiewicza, Świat Książki, Warszawa 2015, s. 81)


Do przeczytania tej zapomnianej i - jak się okazuje - niezmiernie pięknej powieści polskiej, której akcja rozgrywa się między innymi na Litwie, zainspirowała mnie obszerna i interesująca wzmianka Barbary Wachowicz o jej autorce. W monumentalnych Siedzibach wielkich Polaków jedna z zachwycających gawęd jest poświęcona Mereczowszczyźnie - miejscu urodzin Tadeusza Kościuszki. W 2004 roku zrekonstruowano dwór na wzór tego, w którym przyszedł na świat przyszły „generał wojsk amerykańskich, generał wojsk koronnych, Najwyższy Naczelnik Siły Zbrojnej Narodowej”.


Od 1771 roku Mereczowszczyzna należała do Izabeli z Flemmingów Czartoryskiej. U progu XIX wieku dobra te przeszły w ręce Pusłowskich. Przez pewien czas posiadaczem dóbr kosowskich z Mereczowszczyzną  był Wandalin Pusłowski (1814-1884), który obok dworu Kościuszków wzniósł w 1838 roku oryginalny neogotycki pałac, otoczony wspaniałym parkiem. Jak pisze w Siedzibach wielkich Polaków Barbara Wachowicz:


Po ojcu Wandalinie odziedziczyła dobra Kosowskie Marta z Pusłowskich Krasińska. W Mereczowszczyźnie spędziła dzieciństwo i młodość. U progu XX wieku zamieszkała na stałe w Warszawie i stworzyła głośny salon literacko-muzyczny, w którym bywały największe sławy z Sienkiewiczem i Reymontem na czele. Zbiory Biblioteki Narodowej w Warszawie przechowały unikatową edycję jedynej powieści, jaką napisała ta niezwykła niewiasta, zatytułowaną „Wolny ptak”…

AKTUALIZACJA: 5 kwietnia (dodałam trzy zdjęcia)

Zdjęcie stronicy książki Poczet polskich rodów arystokratycznych Z. Zielińskiej. Otrzymałam od Magdaleny Jastrzębskiej, która napisała: "oryginał fotografii znajduje się w Archiwum Głównym Akt Dawnym, mają tam piękne zbiory starych zdjęć, często sama zamawiam do swoich książek". Bardzo dziękuję!

Zdjęcie stronicy książki Poczet polskich rodów arystokratycznych Z. Zielińskiej.

Zdjęcie stronicy książki Poczet polskich rodów arystokratycznych Z. Zielińskiej.







W organizowanych przez "ostatnią dziedziczkę Mereczowszczyny" przyjęciach, które odbywały się w warszawskiej Królikarni, damy występowały w kreacjach z minionych epok. Adam Grzymała-Siedlecki zapamiętał Martę Krasińską jako wierną w przyjaźniach i wspaniałomyślną niewiastę, o dużym smaku artystycznym, ale potrafiła także "wyniośle nienawidzieć". W tej upartej i zarazem nieśmiałej damie tkwił, jak zapisał w swych wspomnieniach Grzymała-Siedlecki, którego słowa przywołuje Barbara Wachowicz, ogromny potencjał na wielkorządczynię, gdyż nie brakowało jej zapału i hartu ducha.




To właśnie z książki Barbary Wachowicz dowiedziałam się o tej niezwykłej damie i jej jedynej powieści. Z wiadomych względów przeczytałam ją na ekranie komputera, a taki sposób lektury należy u mnie do rzadkości. Mimo że moje oczy szybko męczą się w trakcie tego rodzaju czytania, z ogromną przyjemnością przenosiłam się do fikcyjnych, ale nazwą nawiązujących do Polesia, Żywych Wód, w których rozgrywa się akcja Wolnego ptaka Marty z Pusłowskich Krasińskiej.

Powieść dzieli się na trzy części, których kanwą są losy trzech wyjątkowych dam.

Jedną z głównych bohaterek swojej powieści uczyniła autorka właścicielkę położonego na wzgórzu i nad stawem pałacu zbudowanego w stylu renesansowym. "Z jednej strony wtulonego w stare lasy, z drugiej zaś otoczonego polami, łąkami i wijącą się nieopodal rzeką, która oddzielała Królestwo od Litwy". Hannę Tęczyńską poznajemy jako trzydziestopięcioletnią wdowę:

Była to kobieta [...] o kształtach posągowych, włosach barwy bronzowo-złotawej i oczach
modro-zielonych, których wyraz często bywał nieczytelny. Patrząc w jej twarz, napozór tak pogodną, niktby się nie domyślił, że duszę tej pięknej wdowy, młodej, bogatej, nurtuje w tej chwili smutek i tęsknota.

Jedna z powieściowych postaci męskich scharakteryzuje ją jako "prześliczny rasowy typ litewskiej szlachcianki". Jawi się ona jako dobra pani na włościach, usiłująca wskrzesić dawne tradycje domów polskich. Hannę często odwiedzają trzej mężczyźni, którzy  skrycie się w niej podkochują. Po długich staraniach jeden z nich zdobędzie serce młodej wdowy, ale jego egoizm, którego wybuch nastąpi wkrótce po zaręczynach, bardzo ją zrani i omal nie doprowadzi narzeczonej do utraty zmysłów. 

Drugą bohaterką powieści jest niewidoma Cecylia Olszańska, wielka przyjaciółka Hanny i dama, która z zapałem oddaje się pracy filantropijnej mimo swojej ułomności. Znają się od dawna, wiele razem przeszły. Hanna była w młodzieńczych latach świadkiem tragicznego wypadku w Italii, w wyniku którego jej przyjaciółka straciła wzrok oraz doszło do zerwania zaręczyn z pewnym włoskim księciem.

Trzecią zaś bohaterką Wolnego ptaka jest nastoletnia i egzaltowana Lidia, którą jej matka (tytułowy "wolny ptak") oddała pod opiekę Hanny Tęczyńskiej, bo wolała "bujać się po Europie w poszukiwaniu prawdziwej miłości" i wciąż nowych wrażeń niż poświęcić się macierzyństwu. Osiadła w Wenecji, zapomniała o maleńkiej córeczce i zerwała z rodziną wszelkie stosunki.

Utwór ukazuje dramatyczną walkę kobiet o szczęście i miłość, a tęsknotę za wielkim uczuciem wiąże z poszukiwaniem partnera i swojego miejsca w życiu. Bohaterki zatracają się wręcz w tej pogoni, albo za ułudą, albo za mężczyzną. Scenerią rozterek uczuciowych jest nie tylko cicha litewska wieś, ale także Wenecja i mała włoska miejscowość.

Ze stronic powieści wybrzmiewa śpiewna kresowa polszczyzna. Jej fragmenty opiewają urodę przyrody Litwy, szczególnie jej borów, które "bajały o czystych miłościach Kościuszki dla Sosnowskiej i Mickiewicza dla Putkamerowej, o wszystkich tęsknotach miłosnych Litwy". Autorka sławi potęgę lasów litewskich ustami jednego z bohaterów:

Lasy litewskie były nietylko tłem miłosnych idylli — odparł książę. — W nich krzepiło się i hartowało męstwo narodu. W zapasach z dzikim zwierzem uczyli się Litwini walki z wrogiem. Łowy Jagiełły i Batorego nie były tylko pustą zabawą. Z nich się rodziły sny o potędze. Były szkołą wojny dla twardych leśnych ludzi. Były też śpiżarnią dla naszych wypraw wojennych. W nich prowjantowały się nasze armje, dążące zarówno p o d Grunwald, jak i na Moskwę.

 Marta Krasińska wplotła w powieść naszą narodową dysputę  o sensie powstania styczniowego. Zestawienie różnych głosów na ten temat przynosi ciekawe spojrzenie na odwiecznie nas nurtującą problematykę. Te same opinie pojawiają się również dziś w dyskusji o Powstaniu Warszawskim. I obecnie nie brakuje takich, którzy tak jak powieściowy książę głoszą:

 — Dosyć już tego [...] bezcelowego kultu klęsk. Polska może się dźwignąć tylko pokutną pracą, nie zaś żałobą.

Drugi obóz przekonuje, że klęska mimo wszystko woła o zwycięstwo i że przypomina o ważnych wartościach, zwłaszcza o godności. Dzieje każdego narodu nie składają się tylko ze sławy, ale też z męki. Każdy bunt przeciwko zniewoleniu, upodleniu i zaprzaństwu przywraca poczucie podmiotowości i godności, a to z kolei umacnia tożsamość narodową.




Wolny ptak to szlachetny i porywający romans kresowy. Zadziwiające, jak bardzo aktualna jest ta powieść pod względem przesłania. Nie brakuje w niej bowiem pierwiastków uniwersalnych. Tak jak Orzeszkowa, Marta Krasińska przesyciła utwór ideałami walk niepodległościowych, pracy organicznej i pracy u podstaw w równych proporcjach.   "Wolny ptak" tchnie niedeklaratywnym patriotyzmem i przywiązaniem do ziemi rodzinnej, łącząc ideały pozytywnej pracy z tradycją. Marta Krasińska nazwała swój utwór "powieścią oczekiwania", zapowiadającą jutrzenkę swobody i wolności ojczyzny.

















9 komentarzy:

  1. Ależ perełkę wyszukałaś!
    Zasoby Polony są zaiste przepastne. Nie mogę się przekonać do czytania książek na ekranie komputera, ale możliwości dotarcia do wielu zapomnianych dzieł i druków są wspaniałe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieoceniona Barbara Wachowicz znalazła, ja tylko poszłam jej tropem;)
      Również mam ogromne opory przed czytaniem na komputerze (mam dwie wady wzroku), ale tym razem musiałam zrobić wyjątek, bo powieść bardzo mi się spodobała! Myślę, że Ci przypadnie do gustu, tym bardziej że wszystkie dylematy sercowe bohaterek rozgrywają się w scenerii kresowej i włoskiej:)

      Usuń
  2. Baaaardzo interesująca powieść! Dzięki za wpis.

    No, ja bym chętnie przeczytała. Ale w wieku 50+ czytanie POWIEŚCI z ekranu jest niemożliwe (jakieś ksiażki naukowe to jeszcze czytam, tzn przeglądam).
    Gdzieś to znalazała? Może jest w PDF, to bym sobie ściągnęła i wydrukowała.
    A może jakieś zacne wydawnictwo to przeczyta, zlituje się i wyda? Skoro zarabia się na Rodziewiczównie, to dlaczego nie na innych książkach "z myszką"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OK, już znalazłam, jest w bibliotece podlaskiej w postaci cyfrowej.

      Usuń
    2. Na Polona.pl też można pobrać pdf i wydrukować sobie. Warto więc założyć sobie tam konto. Tam jest mnóstwo perełek!

      Usuń
    3. Beata, wszyscy chwalą Polonę, a ja jej nie znoszę. Nie umiem z niej korzystać, konto sobie założyłam, ale nie mam pojęcia, co z nim zrobić. Nie mogę znaleźć na Polonie PDF-ów, tylko same jpg. A jak to jpg w wielu obrazkach ściągnąć na kompa i czytać. Beznadziejna jest ta Polona! A może ma jakieś ukryte możliwości, ale ja nie wiem, jak z nich korzystać. Lecz to nie moja wina, ze nie umiem, bo taka strona powinna być na tyle prosta w nawigacji, że każdy sobie tam poradzi. A ja nie umiem.
      Tzw. perełki, jeśli ich potrzebuję, wyszukuję sobie dzięki wujkowi Gugle wpisując co mi trzeba w wyszukiwarkę i jeśli jest to gdzieś w sieci, to ja to znajduję. Korzystam głownei z zasobów naszych bibliotek (cyfrowych) i z biblioteki Kongresu St. Zjednoczonych, mają wiele poloników.

      Usuń
  3. "Przechodziłam" obok tej damy w moich różnych poszukiwaniach historycznych wiele razy. Piękna jej fotografia zamieszczona jest w "Poczcie polskich rodów arystokratycznych" Zielińskiej.
    Postać niebanalna, bardzo interesująca.
    O jej powieści nie słyszałam, nie czytałam...
    Może kiedyś w wolniejszym czasie się skuszę, bo rzecz na pewno cenna i unikalna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo bym chciała zobaczyć podobiznę tej autorki! Masz w domu tę książkę Zielińskiej? Jeśli tak, byłabym wdzięczna o zrobienie fotki tej strony z jej zdjęciem i podesłanie mejlem:)

      Usuń
    2. Jutro, przy lepszym świetle zrobię, bo już noc i nie czas na zdjęcia :)

      Usuń

Drogi Czytelniku, dziękuję za pozostawienie komentarza. Niestety nie zawsze jestem w stanie szybko odpowiedzieć. Proszę zatem o cierpliwość.