18 września 2015

Przedwojenni aktorzy (część 5). Historia niezwykłej kolekcji

Tak wygląda unikatowa kolekcja Jana Janoty, o którym pisałam w pierwszej części cyklu na temat przedwojennych aktorów (TUTAJTUTAJ)! Sam cymes! Trzy dni temu dostałam w paczce od wnuczki aktora, Pani Beaty Płaczek (bardzo dziękuję!). Gdy zaczęłam oglądać i analizować, po prostu przepadłam. Zapomniałam o całym bożym świecie. Przeniosłam się do dwudziestolecia międzywojennego dosłownie i w przenośni. Ogromna kolekcja, a była ponoć jeszcze większa.  Godna podziwu jest pasja Jana Janoty. Dziś dzięki niemu niektóre zapomniane gwiazdy przedwojennego kina i teatru nabierają nowego blasku. Przynajmniej w moich oczach. Jak to się mówi, papier (w tym wypadku gazetowy) jest cierpliwy. W epoce Internetu wszystkie przedwojenne czasopisma dostępne są bez wychodzenia z domu. Ale co innego oglądać je w tak zwanej globalnej sieci, a co innego dotykać i mieć starocie u siebie ze świadomością, że dana kolekcja - w tym wypadku pieczołowicie gromadzona przed wojną przez człowieka, który sam był aktorem, a następnie przechowywana przez jego potomków jak relikwia - ma już osiemdziesiąt lat... Prawda? Starocie mają duszę.


Album jest uroczy. Zdjęcia - wycięte z czasopisma ukazującego się w latach 30. ubiegłego wieku -  naklejone są na solidnych kartach ksiąg prowadzonych przez Kasę Chorych, w której pracował Jana Janota. Owe księgi statystyczne, zawierające wiele liczb, również są interesujące:)


Druga teczka z różnymi wycinkami i ciekawostkami, po prostu wieloma niespodziankami.


A oto jedna ze stronic albumu Jana Janoty. Lewostronne zdjęcie już nie jest tak zagadkowe dzięki Oli. To fotografia z planu zdjęciowego w Czombrowie (z plenerowych ujęć pierwszej ekranizacji  Pana Tadeusza w reżyserii Ryszarda Ordyńskiego). Na fotografii Zosia i Tadeusz, czyli Zofia Zajączkowska i Leon Łuszczewski. Adnotacja pod prawym zaś zdjęciem brzmi: "Teatr Letni w Warszawie wystawił Piękną Helenę J. Offenbacha w przekładzie M. Hemara. Na zdjęciu Maria Modzelewska, jako Piękna Helena i Witold Conti w roli Parysa".


Inna strona księgi: Pola Negri po lewej, a po prawej Gwen Lee. Napis pod fotografią głosi: "Zanim wystąpi w filmach mówionych, nasza rodaczka Gwen Lee (Lipińska) uczy się dobrej dykcji u swojej ulubionej papugi".


Na kartach wyjątkowego albumu Jana Janoty zapisana jest duża i ważna część historii (nie tylko polskiego) kina i teatru, a także ogromna miłość tego aktora do Dziesiątej Muzy i sztuki scenicznej. Każde wycięte przez niego zdjęcie domaga się odświeżenia albo odkrycia faktów o losach ludzi, którzy przed wojną tworzyli kinematografię. Zdaniem znawcy polskiego i światowego filmu, Stanisława Janickiego:

 Nie ma dwóch życiorysów filmowców, które byłyby do siebie podobne. To są fascynujące historie, przez to, że to są fascynujący ludzie.


 W tej niezwykłej księdze znalazłam także fotografię przedstawiającą Juliusza Osterwę, z którym współpracował Jan Janota. A dziś mogłam zobaczyć i dotknąć list, który napisał do niego w 1925 roku twórca Reduty (jak udało mi się odczytać: z prośbą o przygotowanie dekoracji do Wesela).



Poniżej natomiast zamieszczam (za zgodą Pani Beaty Płaczek) zdjęcia ślubne Jana Janoty z 1920 roku.


 Jan i Sabina (z domu Jasińska) Janotowie









15 komentarzy:

  1. To zdjęcie po lewej - to fotografia z planu zdjęciowego w Czombrowie (z plenerowych ujęć pierwszej ekranizacji "Pana Tadeusza" w reżyserii Ryszarda Ordyńskiego). Na fotografii Zosia i Tadeusz, czyli Zofia Zajączkowska i Leon Łuszczewski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspaniale! Dziękujemy za rozwiązanie zagadki! Domyślałam się, że to ma związek z "Panem Tadeuszem". Miałam próbować ustalić, kto przed wojną próbował zekranizować dzieło i kto wystąpił w roli głównej. Tymczasem dzięki Tobie już wiemy:)

      Usuń
  2. To niesamowite !!!!
    Już jedno ze zdjęć przestało być tajemnicze....dzięki Pani Oli dostało swoje nowe "życie"
    Cudownie !
    Beata Płaczek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każde ze zdjęć nabierze nowego blasku, a aktorzy dostaną nowe życie. Będę próbowała sukcesywnie publikować każda fotografię wraz historią, o której opowiada.
      Jestem szczęśliwa, że mam ten album!

      Usuń
  3. Jaka piękna była moja babcia...
    Widywałam ją zazwyczaj tylko w wakacje (mieszkała w Sopocie) i przy okazji świąt.
    Do ostatnich dni życia, (zmarła kiedy miała 88 lat) była niezwykle elegancka, dystyngowana z nienagannymi manierami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądam i podczytuję historię przedwojennych aktorów z wypiekami na twarzy. To wspaniały pomysł, że zechciała się Pani podzielić tymi pamiątkami... To niesamowita sprawa, że kolekcja przetrwała, tak jak opowieść o jej powstaniu. Te wszystkie fotografie - to prawdziwy wehikuł czasu... Zdjęcia Pani babci są pełne uroku i klimatu:)

      A do fotografii Zosi i Pana Tadeusza dotarłam niegdyś - czytając książkę "Dziedziczki Soplicowa" Puchalskiej. To wspaniała opowieść o świecie, którego już nie ma, o inspiracji,która doprowadziła do napisania naszej narodowej epopei, ale także fascynująca opowieść o ekranizacji "Pana Tadeusza". Autorka książki nie tylko dotarła do zdjęć archiwalnych i kadrów filmu, ale pracowała nad tym materiałem, a nawet rozpoznała swojego dziadka, właściciela Czombrowa, który był statystą w filmie. Książkę polecam i serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Zdjęcia ślubne są urzekające... Można się w nie wpatrywać godzinami. Piękna młoda para, a dzisiejsi fotografowie niech przestudiują owe zdjęcia, bo nie potrafią robić takich urokliwych:)

      Olu, miałam w ręce książkę Puchalskiej na niedawnym festiwalu kresowym w Jarosławiu i teraz oczywiście żałuję, że jej nie kupiłam! Wybrałam inną. Zaraz sobie zamówię te publikację.

      Usuń
    3. Fotografii, o której mówimy (z tego, co pamiętam) nie ma w książce, ale jest opisana historia powstawania filmu, sporo nazwisk i szczegółów, a resztę już łatwo wytropić, wraz z fragmentami filmu w necie. W książce znajdują się za to na pewno zdjęcia Czombrowa wykonane przez słynnego Jana Bułhaka, które dają wyobrażenie dlaczego ten dwór zainspirował Mickiewicza... Wspaniała historia.

      Co do zdjęć ślubnych - tych przedwojennych, czarno białych - zgadzam się w stu procentach. Nasze babcie wyglądają na nich naprawdę jak gwiazdy filmowe. Tego czaru współczesne zdjęcia rzeczywiście nie oddają.

      Usuń
    4. Nie szkodzi, że nie ma tej fotografii w książce. Zresztą już ją mam;) Chodziło mi przede wszystkim o treść, a z tego, co piszesz, wynika, że autorka opowiedziała fascynującą historię. Chciałabym ją poznać. Pamiętam, że pisałaś o książce Puchalskiej na swoim blogu i już wtedy pomyślałam, że warto ją przeczytać, a teraz mam dodatkową inspirację.

      Usuń
    5. Tak, wiem, że ją masz :) :) Ale pomyślałam, że mogę kogoś tą informacją wprowadzić w błąd, stąd zastrzeżenie... A Twój pomysł, o tym, by każde zdjęcie opisać i dołożyć mu historię jest świetny. Będę śledzić z przyjemnością :)

      Usuń
  4. No i mam z rana opad szczęki. Niesamowita kolekcja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się nie mogę nacieszyć z posiadania kolekcji i aż mnie rozsadza, by wszystkim pokazywać.

      Usuń
  5. Jestem niezmiennie pod wrażeniem tej wspaniałej kolekcji.
    Zdjęcie z ekranizacji "Pana Tadeusza" zamieszczone było także w książce Wiesława Kota "Pan Tadeusz prawda i legenda". Zaczęłam właśnie szukać, bo tak znajomo wyglądało...

    Zgadzam się z Beatką, co innego oglądać stare gazety, dokumenty w bibliotekach cyfrowych, a co innego spotkać się z takim świadkiem minionego czasu sam na sam, w rzeczywistości, dotknąć go, poczuć. Może właśnie tak wyglądają podróże w czasie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Radość, radość i jeszcze raz radość! Dzięki kolekcji odbywam niesamowitą podróż w czasie i przestrzeni. Z tego swoistego albumu przedwojennego wyłania się mnóstwo fascynujących historii...

      Madziu, chciałabym Ci pokazać tę kolekcję. Może uda nam się spotkać w Krakowie w jakiejś kawiarni przy okazji targów książki?

      Usuń
    2. Jeszcze nie wiem, czy będę na Tragach jako autor, ale jako czytelniczka i miłośniczka Krakowa pewnie przyjadę :)
      Bardzo chętnie się spotkam :)

      Usuń

Drogi Czytelniku, dziękuję za pozostawienie komentarza. Niestety nie zawsze jestem w stanie szybko odpowiedzieć. Proszę zatem o cierpliwość.