26 lutego 2012

Moja fotorelacja z krakowskiego wietrzenia domowych bibliotek

 W tym budynku spotkali się w niedzielne po południe bibliofile. Przy wejściu dwie osoby wręczały naklejki, na których zapisywały liczbę przyniesionych do wymiany książek. Naklejkę należało przykleić w widocznym miejscu na kurtce lub płaszczu. Przybyło mnóstwo nie tylko młodych ludzi, lecz także starszych, i to z dużymi reklamówkami.
 Takie między innymi książki czekały na swoich nowych właścicieli.
Ze względu na nazwę mojego bloga rozbawił mnie tytuł "Król szczurów".



 To był dopiero początek imprezy. Z czasem książek przybywało...
 Z tymi dwiema powieściami się dziś rozstałam. Niezwykle szybko trafiły w nowe ręce. Bacznie bowiem obserwowałam dalsze  losy moich książek.
Gdy kładłam powieść laureata Pulitzera z 2008 roku Junota Diaza, jedna z pań powiedziała: 
-O, świetna książka!
- Mnie się nie podobała - odparłam i zaśmiałyśmy się wesoło...








Było mnóstwo "perełek". Z obłąkanym wzrokiem krążyłam wokół długiego stołu, łapczywie chwytając co ciekawsze książki. Dwie z nich były poświęcone aktorkom: Romy Schneider i  Marlenie Dietrich.



 Ktoś rozstał się dziś na przykład z powieściami Małgorzaty Kalicińskiej.



 Tłum gęstniał z każdą minutą. Atmosfera stawała się gorąca.
Pomiędzy bibliofilami krążyli dziennikarze telewizyjni, prasowi i radiowi. Jednemu z nich udzieliłam krótkiego wywiadu, w którym nie omieszkałam wyrazić uznania dla pomysłodawców "Drugiego Życia Książki" oraz wyrazić żal, że przyniosłam ze sobą tylko dwie książki do wymiany...
Krakowski pejzaż

 Do domu wróciłam z  dwiema książkami: postmodernistyczną prozą Virginii Woolf oraz...
z powieścią będącą, jak głosi okładkowy blurb, "na wpół mityczną, przewrotną podróżą przez PRL", napisaną przez Macieja Rybińskiego, którego wybrałam w końcu zamiast powieści egipskiego noblisty Naguiba Mahfouza oraz wielu innych "perełek"...




10 komentarzy:

  1. Anonimowy26.2.12

    Hej:) super na pewno było:) po południu jak w sms-ku spytałam czy masz już fotorelacje na bloga nie sądziłam, że tak szybko ją zamieścisz :) cieszę się, że udało się takie perełki złowić, co do książki o Marlene D. to się nie martw jak tylko ją odnajdę w swoich zbiorach w szafie, dam poczytać:) a książka o której Ci mówiłam, że zaczęłam czytać to "Emma i ja" Elizabeth Flock całuję i życzę miłego tygodnia ..Inka

    OdpowiedzUsuń
  2. Spieszyłam się z relacją specjalnie dla Ciebie:) Nie zetknęłam się z książką, którą czytasz. Będę ciekawa Twojej opinii o niej.:) Również życzę Ci dobrego tygodnia!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawa inicjatywa. Właśnie dziś porządkowałam półki i wypatrzyłam parę zalegających czytadeł. Pewnie wyniosę do biblioteki. Szkoda, że ten kochany Kraków tak daleko:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inicjatywa jest wspaniała. Z pewnością ucieszysz się, gdy napiszę, że co miesiąc mają być takie "wietrzenia" w Krakowie, więc może uda ci się wiosenna lub letnią porą przyjechać do grodu wawelskiego z walizeczką książek?:)

      Usuń
  4. Cieszę się, że się podobało! :) Relację pozwolę sobie wrzucić na łamy Bookeriady, na którą swoją drogą wszystkich zapraszam.

    Pozdrawiam serdecznie,

    Justyna Sekuła
    Bookeriada.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Bardzo mi miło:) Za zorganizowanie tej akcji również serdecznie dziękuję:)

      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Ależ ja uwielbiam takie akcje! Jak już pisałam zresztą :) świetna inicjatywa :)

      Usuń
    3. Ja też uwielbiam:)

      Usuń
  5. Miło, że Fale trafiły do właścicielki tak zacnego bloga. A pozbycie się Kalicińskiej było dla mnie ulgą niczym spadający z serca kamień. Też się nie mogę doczekać następnej edycji. Pozdrawiam, M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy zobaczyłam książkę Woolf, pomyślałam, że czas najwyższy zmierzyć się choć z namiastką jej twórczości. Czyli w pewnym sensie dostałam ją od Ciebie:) Rozumiem, że książki Kalicińskiej nie przypadły do gustu? Jeśli nie spodobają mi się "Fale", przyniosę na następną edycję wietrzenia.:) Pozdrawiam

      Usuń

Drogi Czytelniku, dziękuję za pozostawienie komentarza. Niestety nie zawsze jestem w stanie szybko odpowiedzieć. Proszę zatem o cierpliwość.