1 listopada 2016

Epitafia Cypriana Kamila Norwida, czyli literackie zaduszki

Okładka pierwszej krytycznej edycji tekstów Norwida. 






 ...w dagerotyp raczej pióro zamieniam...
(Cyprian Kamil Norwid, Czarne kwiaty)


Cyprian Kamil Norwid był najukochańszym poetą Jana Pawła II, który w trakcie audiencji udzielonej Polakom nazwał go

jednym z największych poetów i myślicieli, jakich wydała chrześcijańska Europa (cyt za: B. Wachowicz, Siedziby wielkich Polaków).

Norwid pracował twórczo do samej śmierci. W ostatnich latach życia popełnił m.in. dramat Miłość czysta u kąpieli morskich, nowele Stygmat, „Ad leones!”, „Tajemnica lorda Singelworth. Tom Proza I, kunsztownie przygotowany i wydany przez Towarzystwo Naukowe KUL, zawiera wymienione opowiadania, a także inne utwory prozatorskie, w tym Czarne kwiaty i Białe kwiaty.





Cykl impresji „Czarne kwiaty”, łączący cechy eseju, wspomnienia pośmiertnego i pamiętnika, porusza problem przemijalności i pustki po odejściu wszystkich jego wielkich współczesnych, których nazwie niezwykle trafnie „szlachetnie różniącymi się przyjacielami”. Norwid uwiecznił tam sześć postaci stojących już w obliczu śmierci: urodzonego na Podolu romantycznego poetę Stefana Witwickiego, francuskiego malarza Paula Delaroche’a, piękną nieznajomą (podobno Irlandkę) spotkaną na statku podczas podroży do Ameryki (warto przy tym podać dwie ciekawostki, że Norwid jako pierwszy polski romantyk widział Amerykę i że na pamiątkę podróży morskiej spał odtąd na hamaku), wreszcie - Słowackiego, Chopina i Mickiewicza. 


W słowach albo zachowaniu każdej z tych postaci dostrzega poeta coś wyjątkowego. Autor zapamiętał Witwickiego, którego męczyło mówienie; kaszlącego Chopina, który nie jest już w stanie wejść o własnych siłach po schodach; Słowackiego kończącego jeść zupę i pieczoną kurę, a potem palącego fajkę i dzielącego się z Norwidem przeczuciem swoje niezadługiego odejścia z tego świata; ubranego w wytarte futerko Mickiewicza poprawiającego ogień w kominku. Utrwalenie wybitnych Polaków w pozie i sytuacji zwykłej, typowej dla każdego zwyczajnego człowieka, ale jednocześnie stojących wobec nieuchronności śmierci, ma w sobie ogromny ładunek symboliczny. Norwidowe opisy stają się niepowtarzalnymi i zapadającymi w pamięć obrazkami - dagerotypami właśnie.

Teoretyczną wykładnią techniki opowiadania przyjętej w Czarnych kwiatachBiałe kwiaty. „Nieobecność stylu”, o której pisze poeta już na początku w Czarnych kwiatach, podniesiona tu została do rangi mistrzostwa artystycznego. Na przykładach różnych dziedzin twórczości, na przykład rzeźby, Norwid bada znaczenie ciszy, która jest dla dramatu tym samym, czym biel (brak koloru) w malarstwie. Godzi się wspomnieć, że od uwięzienia poety w Berlinie w 1846 roku (za pomoc polskim konspiratorom) prześladowała Norwida głuchota, więc ciszy doświadczał również w wymiarze osobistym, wręcz fizycznym. Niewątpliwie również z tego powodu poetę nurtował problem ciszy. Jak można wywnioskować z Norwidowych rozważań, najważniejsze jest, by nasze uszy słuchały prawdy.

W Białych kwiatach podejmuje też jeden ze swoich ulubionych tematów: nieobecność wielkich postaci kobiecych w literaturze polskiej, a „jakoż bez kobiety dramat być ma?”.  Ubolewa, że kobiety są „tylko przegrywkami w antraktach opery poza ich udziałem dziejącej się”.

Ten utwór prozatorski Norwida kończy się malowniczym opisem spaceru po amerykańskim wybrzeżu księcia Marcelego Lubomirskiego i poety, w trakcie którego wspominają obiekt miłosnych uczuć Tadeusza Kościuszki:

onego wsławionego w Ameryce polskiego bohatera najukochańszego ulubioną…

Z objaśnień, które zawiera będący w moim posiadaniu tom opracowany przez Rościsława Skręta z Instytutu Badań nad Twórczością Cypriana Norwida KUL, wynika, że chodzi o Ludwikę z Sosnowskich Lubomirską (1751-1837), córkę Józefa Sosnowskiego, hetmana polnego litewskiego:

Kościuszko kochał ją z wzajemnością, ale rodzice panny nie dopuścili do ich związku. Choć Ludwika poślubiła kasztelana kijowskiego Józefa Lubomirskiego (1751-1817; jego stryjecznym wnukiem był Marceli Lubomirski), miłość do Kościuszki zachowała do końca życia.




Autor: J.M. Grassi. Ludwika z Sosnowskich Lubomirska, największa miłość Tadeusza Kościuszki
Źródło: Wikimmedia Commons.

 
Edycja Dzieł wszystkich będzie się składać z 17 tomów: I-II Wiersze, III-IV Poematy, V-VI Dramaty, VII-IX Proza, X-XIV Listy, XV-XVI Notatniki, XVII Albumy. Wydawcą jest Towarzystwo Naukowe KUL. Na stronie 3 tomu Autoportret [tzw. berliński II] wykonany przez poetę w latach 1845-1846



 Jedna ze stronic tomu z utworami prozatorskimi Norwida. Rysunek z 1850 roku, zdobiący w tomie Czarne kwiaty,  przedstawia Adama Mickiewicza


 Ilustracje Norwida z 1867 roku tekstu Pamiętnik podróżny  (Biblioteka Narodowa)





Norwidowy Chart. Ilustracja ta zdobi nowelę "Ad leones"


W 2001 roku w katedrze wawelskiej, obok grobów Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego, złożono urnę z ziemią z cmentarza Montmorency, gdzie pozostały prochy Norwida.

8 komentarzy:

  1. Wiesz, kiedy myślę Norwid robi mi się ciepło na sercu, niezwykle lubiłam romantyków, kiedy miałam lat naście. Choć dziś lat dziesiątki wciąż czuję sentyment do swoich tamtych z młodości wzruszeń, ale kiedy miałabym wymienić któreś z dzieł jednego z trójcy wielkich miałabym z tym nie lada problem. Napisałaś tak zachęcająco, że gdybym tylko miała pod ręką sięgnęłabym od razu po Czarne kwiaty (swoją drogą tytuł jakże dziś na czasie). Niezwykłe są takie wspomnienia bliskich w sytuacjach zwyczajnych. Od razu widzę mojego tatę, jak prasuje podśpiewując sobie o dziewczynach z Albatrosa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiałam i uwielbiam romantyków! Jak nie kochać Norwida?! Z estymą traktował kobiety w swojej twórczości, tak ładnie się za nami ujmował! O nasze miejsce w literaturze:) Gorąco zachęcam do nabycia edycji KUL-u. Wspaniale się czyta tak pięknie wydane utwory Norwida. Wszystkie tomy ilustrowane jego pracami plastycznymi.

      Usuń
  2. Zdecydowanie to moje klimaty, dzięki wybitnym polonistkom - uwielbiam Romantyzm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem mogę powtórzyć to, co wyżej napisałam:)

      Usuń
  3. Muszę przyznać, że nie jest to mój klimat. Ale zawsze miałam sentyment do polskich poetów.



    ____________________________
    http://bit.ly/2eyKR4P

    OdpowiedzUsuń
  4. Interesujący i zachęcający post. Pozwolił mi zdobyć dodatkową wiedzę. I ja, jak Gosia, gdybym miała na półce dzieła Norwida popędziłabym sięgnąć po te impresje.
    Niezwykle obdarzony talentami był ten nasz wielki poeta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się przybliżyć także inne utwory z tego tomu, mniej znane. Marzy mi się stopniowe zgromadzenie wszystkich tomów tej edycji, ale to będzie bardzo trudne, bo kosztowne...

      Usuń

Drogi Czytelniku, dziękuję za pozostawienie komentarza. Niestety nie zawsze jestem w stanie szybko odpowiedzieć. Proszę zatem o cierpliwość.